ambitnych Isidań wplyscn nul zim na sukces dzieci. W latach pię< dziesiątych .S/nxk zor^mlzowal intensywną terapię dla 21 nnlzin, aby et oświeceni rodzice moyfi umknąć /sopclniatua błędów wychowowi :y\h. klon- uznawano za /arw-tUI późniejszych /'owieli źycii twych dżin i
Najlepsi tempem t, jakich tylko S/hh K zdołał znaleźć, 1» tym .-Inno t orktt Zygmunta i mula. poprowadzili terapię wybranych rodzin, ucząc nnlziców, jak we łudzić z dziećmi w mlemkeje z rmtirśclą i inteligentnie. l‘o zakończeniu tego iniensyssrn^o szkoleniu dla nulzieow S/Hnk obserwował dzieci przez kolejne Id lal. \j'odziewając się dostrzec dramatyczni/ różnicę /'omiędzy nom a f/ru/h/ kontrolną, złożom/ z dzieci, których nabiec me zostali jHuldani tem/ni.
Jednak, ku wielkiemu rozczarowania, S/knk odkrył, ie dzieci „.wi/H4r rotlzu ów" wcale nie m/ lepiej przystosowane do życia niż jakiekolw iek inne dzieci S/rock sam przyznał, ze przy próbie zgadywania. które dzieci osii/yrui sukces „nasze przepowiednie nijak się me sprawdzają 1
()c/ywi<cic piawil.j jest, ze nieprzyjemne lub niestabilne ohvzc-nic ma wpływ n.i iłżecko. Nadużywający swojej władzy lub i.i/.jco pobłażliwi rodzice. złe szkoły. ubóstwo. rozbite rodziny • stosowa-nic przemocy mają negatywny wpływ n.t życie wielu dzieci. Ale czy czynniki s|x>lcc/nc mogji tłumaczyć znacząc.) czyść symptomów epidemii dyvlogiki, p»«cz.pvszy «hI strzelanin w s/kolach, poprzez uiżs/c wyniki w nauce, aż |x» dr.unahc/nk1 r»»>nt|e.1| liczby dzieci ze /diagnozowanym zaburzeniem umiejętności szkolnych, dcpre%j.|. załuir/eni.inii uwagi czy nadakt)wm»\ei;|? Czy rzeczywiście czynniki społeczne niog;i przyczyniać się do wystąpienia któregokolwiek z tych problemów lub - co ważniejsze czy mog.^ którykolwiek / nich lozwi.jzać?
()łl|1owicdż. niezależnie od tego, co ntiiwi.^ eksperci w dziedzinie psychologii, brzmi: nie. W przeciwieństwie do powszechnego przekonania, lata badan dowodzą, źe niewiele jest prawdy w trzech niemal nie|H>dważ.iln>vh, choć błędnych założeniach psychospołecznych, na któiycli oparliśmy nasze wysiłki, hy zapobiec dys1 logicznym /achowanioin lub je uleczyć. 1'oniżcj omawiam le błędne choć niemal | >o wszechnic akceptowane przekonania:
_EP/E KONANIE 1:
Środowisku, a w szczegóinoSci w zbyt surowym
Wielu ludzi dziwi, że znaczący odsetek najbardziej zatwardziałych przestępców |xvIi»hIzi z dobrych, kochających rodzin. Id dlatego, ze przekonanie, iz źli rod/icc sprawiają, żc ich dzieci s;| problemowe, mocno się »xl czasów Freuda zakorzeniło w zachód-nic] kulturze. Din przykładu jedna z organizacji zajmujących się prawami dzieci głosi, żc agresja i zachowania przestępcze dorosłych mogą wynikać z lego, ze w dzieciństwie stosowano woIkc nich dyscyplinę, opisywani) jako „rozluźnioną lub pobłażliwą, nickonsc-ksscnlną lub nicsitójną oraz przesadnie oMr.j i opartą na karach"2 (a więc opisywaną za pomoc:) określeń, których w ten czy inny sjx>-sóh można hy użyć do opisania metod dyscyplinowania, stovm;i-n>ih przez każdego zwyczajnego rodzica. przynajmniej czasami).
Jednak w rzeczywistości okazuje się, ze jednym z. najlepiej strzeżonych sekretów XX wieku jest fakt. ze wpływ nnlziców jest niewielki, chyba, ze mówimy o genetyce. Nadania dowodzą, ze rtuiji) oni zaskakująco ograniczoną kontrolę (pozytywną lub negatywną) nad emocjonalnym. s|xdcc/nym i behawioralnym lozwojem własnych dzieci. Ponadto badania naukowe dowodzą, ze stosowanie różnych technik nxłziciełskiclt nic powisduje zauważalnych efek-tów w postaci wpływu na to. kim dzieci będą w przyszłości. Kohcil Marc, autorytet w zakresie zachowań psychopatycznych, przebadał setki bezwzględnych zalłójców i innych przestępców. Wyniki tych Iudali |Xxisuniowal mówiąc ..Nic wiemy, dlaczego niektórzy ludzi stają się- psychopatami, ale obecnie wyniki badań każą nam odejść od powszechnie uznawanego poglądu, ze odpowiedzialne za le zaburzenia jest jedynie luli przede wszystkim zachowanie uxl/i-ców".1 Kolejny ekspert - David Kosce - mówi „ Mam poważne wątpliwości, czy dobre metody wychowawcze mogą w znaczącym stopniu zredukować częstotliwość występowania ilie|X»ządiinych cech czy to niskiego l(J. czy skłonności d»» popełniania prze-Mępstw, czy też jakichkohvick innych cech. przysparzających tiosk społeczeństwu".4
Zaskakujące? J.i również byłem zdziwiony, gdy zacząłem zgłębiać ten heretycki |X>mysl. D/ialo się to w latach pięćdziesiątych, kiedy freudowska teoria wciąż jeszcze obowiązywała, a eksperci
/.AiytuwMir |«ic< Tornry, I I m f WjsIhiihIum MoiilM) 21. Jan -l1t»
I Z. 32—tli
: t jtlwlitrl, Wiccsof OutJfCII
1 11 • rc, It UUhtHrf (i2iu'xn<f !ht Ikstwtunu U«W«/ of ihr /Yteń<yu</ii
/t/fuwjc Ul, New Ymt (imlfoid Tfess, Ul 171
K2»2»e. I)C. (1W4), thf IMiuit of łiwuly Infliirtuc, No2 Ymk: (iml/onl Tiess, sil. |Wł