przepojona kultem charyzmatu rodzimej dynastii Księga królewska Ferdousiego czy kultywowanie własnej sztuki figuralnej z podobiznami wielu zaratustriańskich istot nadprzyrodzonych. Jednakże rolę głównego rezerwuaru i regulatora podziemnego mazdai-zmu odegrał trzeci kanał: postawiono na sek-ciarski rozłam w islamie, opozycyjny w stosunku do suchej i nietolerancyjnej linii głównej islamu, czyli sunny. Z tej sekty — zwanej wprost sektą: po arabsku szyi ją — uczyniono powolne narzędzie persjanizacji islamu.
Zatem o ile oficjalny popodbojowy zara-tustrianizm nie wykazał się wielką pomysłowością instynktu samozachowawczego, gdyż uciekł się jedynie do dwóch banalnych taktyk: biernego, rezerwatowego trwania w znikomej enklawie i emigracji do sąsiedniego, tolerancyjnego kraju, o tyle podziemny zara-tustrianizm sięgnął aż po trzy nowe linie strategiczne: czynnego oporu wobec pewmych ekscesów obcej wiary, ratowania ideałów religijnych W' ramach ratowania zagrożonej kultury narodowej oraz pogłębiania sprzeczności odłamowych w łonie narzuconej religii i upodabniania jej w ten sposób do własnych wzorów.
a) Oczywiście na czynny opór mogła sobie bardziej pozwolić ludność odleglejszych rejonów niż mieszkańcy wnększych miast. Ci bowiem byli z reguły zamożniejsi i większą stawkę kładli na szali ryzyka. Podatek po-glówr.y, dżizja, nękał wprawdzie zarówno miejskich, jak i wiejskich niemuzułmanów, ale egzekwowanie opłat było łatwiej ;ze w stosunku do bogatych niż wobec biedaków, którzy praktycznie nie mieli żadnych funduszów na płacenie. Słowem — „bogaci mich motywy do hołdowania Allachowi, które nic dotyczyły niezamożnych” 30. •
Specjalnie podatna na konwcrty/.m okazała się stara arystokracja i ziemianslwo /.wam* dihkan. Ci dobrze sytuowani ludzie* po prostu bali się utraty znaczenia i majętności. V. drugiej strony, zdawali sobie .sprawę z tego, żc w służbie najeźdźców siana się niezastąpionymi administratorami kraju, który znali lepiej niż nieliczna warstwa napływowych arabskich rządców. Ale przechodząc na islam ta wrośnięta w tradycje narodowe czołowa warstwa kraju nie myślała wcale wyrzekać się całkowicie przeszłości i zrywać ze swoją wielowiekową spuścizną cywilizacyjną.
Jak już wzmiankowałem, w Persji powszechnie opierano się muzułmańskiemu obrzezaniu. Islam dopełniał tego obrządku przejętego od Żydów na półrocznych chłopcach. Perscy koniunkturaliści czy wręcz oportuni-styczni konwertyci nr' mieli oczywiście najmniejszej ochoty poddawać się bolesnemu zabiegowi chirurgicznemu. Pragnęli również, u-chronić od niego swoje dzieci. Inną formą o-poru wobec islamu był utrzymywany anachronizm tytułu mubud mohndan, zachowywany przez arcykapłana dla p«Kllrzymama przekonania, że czuje się on spadkobiercą da-
M R. Levy, PersUi orni Ihc Araba, w: The !.*•-gc.cy of Persia, s. 83.