Tg Bńg Bestia
bym raczej, że prawdą jest coś przeciwnego: chęć odebrania sobie życia narasta wiosną nie z racji jakichś tajemniczych przemian biologicznych, ale właśnie na skutek ich braku Zamiast odmiany człowiek widzi bezruch:
Ptaki budują — • we mnie jeno znużenie,
Czas-eunuch nic nie spłodzi, żeby mnie przebudzić Ześlij, o władco życia, deszcz na me korzenie.
Samobójcza depresja topoś na kształt duchowej zimy — coś zmrożonego, jałowego i nieruchomego.' Im bogatsza, subtelniejsza i bardziej urokliwa staje się
* przyroda, tym głębsza wydaje się ta wewnętrzna zima, tym szerzej rozwiera się Ę przepaść między Światem wewnętrznym a zewnętrznym, tak więc samobójstwo okazuje się naturalną reakcją na nienaturalne warunki. Być może właśnie dlatego dla ludzi w depresji tak ciężkim okresem jeit Bożei^terocizenie/Teoretycznie ma ono być oazą ciepła i światła w tej srogiej porztr roku. Jak‘okno świecące wśród burzy. Dla tych, co muszą zostać na zewnątrz, wszystko to, podobnie jak wiosna, uwydatnia cały rozziew między ciepłem i świątecznością dookoła a ich własnym lodowatym nieszczęściem.
Czwarte, również popularne, fałszywe przekonanie to samobójstwo jako oby-cząjjyarodowy. Dwieście lat temu uchodziło ono za choroBę Anglików.Trancu-zi przyjęli do swojego słownika wyraz suicide jako anglicyzm, tak samo jak ostatnimi czasy przyswoili różne amerykanizmy w rodzaju le hot dog i le drug storę. Pewien osiemnastowieczny pisarz francuski tak napisał o Anglikach:
Giną oni z własnej ręki równie obojętnie, co z cudzej [...]. Ubiegłego roku w przeciągu piętnastu dni trzy dziewczyny powiesiły się z przyczyny jakichś niepowodzeń w amorach — a ludzie, którzy mi o tym opowiadali, przejęci byli nie tyle samą sprawą. co tym. że zrobiły to z powodu Irlandczyków, którymi gardzi się tu, uważając ich za niezdolnych do miłości.1
Nawet wielki Montesquieu potraktował tę bajkę na tyle poważnie, że odnotował ją w swej rozprawie O duchu praw:
Nie widzimy w historii, aby Rzymianie zabijali się bez powodu; ale Anglicy zabija- I ją się bez żadnej zrozumiałej racji skłaniającej ich do tego; zabijają się w pełni szczę-1 icia. Było to u Rzymian wynikiem wychowania; było w związku z ich pojęciami i zwy- I cząjami. U Anglików jest to wynikiem choroby [...]. Mogłaby ona być w związku ze I szkorbutem..2
Kraj, któremu przypisuje się samobójstwo jako swoisty odruch narodowy nuto mitycznie zostaje ośmieszony. W XVTTl wieku Brytyjczycy byli dis Furops <i« chowym kozłem ofiarnym w błazeństwie, jako ci. którzy tkwią ąrtzteś u* skraju kontynentalnej cywilizacji, w nieznośnym klimacie, i z byle powodu wiesz a ja ste lub podrzynają sobie gardła, .lak zgryźliwie zauważył Ijtwrence Sterne „We Francji te sprawy są lepiej zorganizowane.'*
W naszym stuleciu tym samym zarzutem obciążono Szwedów, których pre zydent Eisenhower wskazał niegdyś jako straszliwy przykład tego. do czego może doprowadzić nadmiar świadczeń socjalnych. Zdaje się, że mówiąc to, był jeszcze bardziej nie doinformowany niż zwykle. Liczba samobójstw w Szwecji jest dziś mniej więcej taka sama jak w roku 1910, zanim jeszcze zaczęły nią świadczenia socjalne. Jest ona nawet niższa niż w Szwajcarii, owej oazie inicja tyw prywatnych i redukcji podatkowych, a na najnowszej liście krajów przodują cych w samobójstwach, sporządzonej przez Światową Organizację Zdrowia, Szwecja zajmuje dziewiąte miejsce.3 Być może to stała neutralność, która uchroniła Szwedów od szalonych wojen, tak długo absorbujących resztę świata, sprawiła, że odziedziczyli oni po Anglii ów międzynarodowy stereotyp Uchodzą bowiem za równie ponurych, zimnych i nieprzewidywalnych, jak pogoda w ich kraju. Okazuje się jednak, że cechy te niewielki mają wpływ na samobójcze statystyki. W Norwegii, gdzie pogoda zbliżona jest do szwedzkiej, popełnia się bardzo mało samobójstw, za to Finowie — których wszyscy prócz Rosjan podziwiają i których nawet Szwedzi uważają za naród otwarty i pełen fantazji — zajmują drugie miejsce w świecie. Prawdziwym okiem cyklonu są dziś chyba kraje Europy Środkowej, dość spokojne i kulturowo rozwinięte: pierwsze miejsce na świecie zajmują Węgry, trzecie i czwarte — Austria i Czechosłowacja.4 Może jakiś kulturożerczy rzecznik milczącej większości zdoła kiedyś na tym zjawisku zbić polityczny kapitał.
Innymi słowy, statystyki mówią nie tyle o narodowych cechach, co raczej o sposobie gromadzenia bądź maskowania faktów. Na przykład Norwegia ma ponad dwukrotnie niższą liczbę samobójstw niż Szwecja, za to niemal dwukrotnie większą liczbę wypadków. Kraje pobożne i zacofane, jak Irlandia czy Egipt, gdzie samobójstwo uchodzi za grzech śmiertelny, mają wyniki dość zadowalające, to jest jedne z najniższych. I tak dalej. Profesor Stengel zaznacza, iż „kraje wysoko uprzemysłowione i zamożne mają oczywistą skłonność do stosunkowo dużej liczby samobójstw”. Zarazem jednak mają one stosunkowo rozwinięte me-
Murali. Letters on ihe French and English Nations, cyt. za: Ch. Morę, A Fuli Enąuiry into the Subject of Stucidi. London 1790.1, itr. 377.
O duchu praw, przeł. T. Boy-Żeleński, przejrzał i uzupełnił M. Szczaniec ki. Warszawa 1957.
Patrz E. Stengel. op. cit., str. 22.
Według listy, która nie ujmuje poszczególnych nacji, największa liczba samobójstw w stosunku do po* pulacji ma miejsce w owej kwitnącej minidemokracji, jaką jest Berlin Zachodni. Dwukrotnie przewyższa on pod tym względem colą RFN. To miasto stanowi modelowy przykład tego. co Durkheim nazwał ,.anomiq" — alienacji kulturowej, duchowej, politycznej i geograficznej. W dodatku znaczny procent ludności to osoby starsze i w .średnim wieku.