Strzaskany odłam, a na wyższym piętrze
Widać odarte i posępne wnętrze.
Białych okruchów marmurowych mnóstwo
Wala się wszędzie pod nogą przechodnia.
(„Teatr w Tusculum")
Teatr antyczny, którego ruiny ogląda widz w tym pejzażu, jest podobny „do wbitej w ziemię marmurowej czary” (Tu, nawiasem mówiąc, bardzo piękna i trafna metafora, teatr-czara służył przecież upajaniu się — przez widzów — boskim nektarem sztuki). Obraz ruin dopełnia „element czucia”, w jaki jest również u Asnyka wyposażona ruina —- „ruina płacze,,. Bardzo to znana figura poetycka, która relatywizuje pejzaż i przedstawione w nm elementy wobec widza — czyniąc zeń decydujący, ogniskowy element obrazu. W ten sposób także przerzuca się niejako odpowiedzialność za „temat wewnętrzny" obrazu na obserwatora-widza. „Temat wewnętrzny" subiektywizuje się, doświadcza go bowiem widz-kontemplator w odpowiedniej sytuacji: a jest nią stan samotnego medytowania bohatera (widza) siedzącego na ruinach w pozie melancholijnej, która sama sobą wyraża zadumę nad upływem czasu: „zstąpiłem z pagórka // Siadłem na stopniu i słucham i patrzę...". Jakaż refleksja może nawiedzić melancholijnego wędrowca” w pejzażu macierzystym sztuki — w pejzażu z ruinami, resztkami tej sztuki, jeśli nie ta o przemijaniu — ale nie tylko o przemijaniu postaci świata, lecz i przemijaniu form sztuki, dodajmy, najdoskonalszych form, jakie ludzkość stworzyła, antycznych. (Refleksje te ewokuje mocniej znany rekwizyt toposu Vanitas — jaszczurka: „oprócz mnie jednak przybyła jaszczurka, // i drugie miejsce zajęła w teatrze".)
Jak widać, motywy antyczne niekoniecznie muszą odsyłać tylko do „klasycznych" akademistów. Mogą odsyłać do innych (których Niemcy nazywają „romantycznymi klasykami"). Nie szukajmy u Asnyka jednolitego stylu. Gust, owszem, jest dość jednolity i wyraźnie zarysowany - jest to gust łdasycystyczny, co chyba dobrze wiadać na przykładzie powyższego utwoni. Asnyk był jednakie elektykiem. To nie żaden zarzut. To stwierdzenie, które tu na nowo przypominamy. Ale czyj aż twórczość może służyć za przykładowy wyraz jedności stylistycznej w XIX wieku?
„Teatr w Tusculum” prezentował ruiny piękna minionego. Przyjrzyjmy sę nieco z kolei utworowi, który przedstawia piękno antyczne jako piękno trwające, żywe — „Freskowi pompejańskiemu". Oczywista i słuszna jest uwaga 1
Schippcrn (, inn ^ 135
należy traktować jako orT^' •1 .l^tu*owc8° epitetu „pompcjański” wcale nie PO^ęCbyćtnoże wmuzeunTIThj!!!* *1°, konkretnego fresku oglądanego przez inspirowany anuka nom 1 l_P° U 'Tytuł Asnyka 7naczy tyle, iż utwór byl
... . or“ *cen* mitologiczna - muzykujący Pan (Satyr) i tańczące Nimfy na tle pejzażu - należała do stale i najbardziej eksploatowanej przez malarzy (różnych wieków) tematyki w sztuce. Z powodów ściśle estetycznych. Była bowiem sprawdzianem mistrzostwa subtelności i wirtuozerii opanowanego kunsztu. Była więc też idealnym tematem dla malarzy akademickich, choć nie każdy mógł go podjąć, rzecz jasna, z powyższych względów. Znajdujemy go jednak u Gleyre’a, Gćróme’a, Bouguereau'a, Chasseriau'a, Feuerbacha, Bócklina — w zespołowej scenie u Leightona — z wcześniejszych u Girodeta, Prud’hona. To bynajmniej nie wszyscy. Opracowując ową scenę Asnyk rozwinął przede wszystkim opis pejzażu, który nie tyle w zakresie samego tematu, ile w wizji antyku poety odgrywa bardzo ważną rolę. Dlatego też opis wręcz emancypuje się w tym utworze. Postacią wyraziście zarysowaną „a tle pejzażu jest Pan-artysta; ale już słabiej prezentują się tańczące Nimfy (które właśnie w ujęciach malarskich stanowią pierwszorzędny element obrazu). Asnyk też nie rozwinął motywu tańca jako motywu estetycznego (wiemy, że u wielu artystów właśnie takie rozwinięcie było w zasadzie dominantą obrazową utworu). Rozwinięcie takie byłoby wręcz pożądane - i zresztą spodziewane, oczekiwane jest przez odbiorcę z uwagi na pięknie zarysowaną urodę pejzażu i obecną w nim postać Pana-artysty (którego Asnyk nie nazywa przecież Satyrem, co by, naturalnie, sugerowało wzięcie pod uwagę innego aspektu tej postaci).
Zamiast tańca estetycznego Asnyk lokuje w tym kontekście - taniec erotyczny. Właśnie erotyczny wymiar tańca jest tu zaskakująco mocno uwydatniony (utwór, można by rzec, jest pierwszym erotykiem Asnyka). Poeta akcentuje tylko te wdzięki Nimf, które są nacechowane erotycznie — włosy i piersi (z „wzburzoną [!] piersią"), jak też i z ruchów oraz doświadczeń dotykowych tylko takie, które również mają działanie erotyczne („Stopą po miękkiej murawie"). Jest to tym bardziej uderzające, że temat wcale nie implikuje takiego ujęcia — odwrotnie — częściej w przeszłości, w ubiegłych widzach była zazwyczaj eksploatowana jego funkcja ściśle estetyczna. Jednakże Wić należy, iż zmiana w sposobie potraktowania tego tematu nastąpiła ^mewotuoe XIX wieku. Funkcja estetyczna stała się wtedy kamuflażem dla !■■■ §*»SPŚN uiczwch nimf i satyrów.
Tzn. przybierającego pozę melancholijną. Poezja Asnyka naznaczona jest piętnem Melancholii i Vanitaa. Być może, iż to nadaje jej ton dojrzałej mądrości i ów szczególny dystans do dziejących sę spraw.