XLIV
ły warunki dla opracowania planu nowego miasta. Pożar dzielnicy żydowskiej w r. 1803 przyspieszył prace nad planem, którym trzeba było objąć cały pn.-wschodni wycinek miasta w obrębie dawnych murów i przyległego odcinka Garbar. W ujęciu geometry Thiimena, być może współtwórcy planu, Garbary wytyczone zostały jako prosta południkowa oś zamknięta od południa ustawioną w skrócie fasadą kościoła bernardynów. Była to wschodnia krawędź czworobocznej w przybliżeniu ramy ujmującej wpisane w nią elementy dotychczasowych przedmieść: Piasków, Nowych 0-grodów, Sw. Marcina z Wymyikowem, Muszej Góry i Kun-dorfu oraz Sw. Wojciecha. Południową krawędź na wschodnim odcinku stanowiła obecna ul. Długa (na Piaskach i Rybakach) zbiegająca się z Garbarami na placu Bernardyńskim. Dalej na zachód nie została ona zrealizowana, w sensie wyprostowania krętej ul. Ogrodowej, pokonującej strome zbocze górnej terasy. Podobnie nie doszło do wytyczenia w terenie alei i wałów zamykających plan od pd.-zachodu, od zachodu i północy (później przebiegły tędy na kolistym narysie fortyfikacje z drugiej ćwierci XIX w.). Wnętrze układu stanowiło w zasadzie uregulowaną w postaci ulic siatkę istniejących wcześniej dróg i ich rozstajów. Jedynie na granicy Muszej Góry i Kundorfu wytyczony został kwadratowy plac, tzw. Nowy Rynek (obecny plac Młodej Gwardii), nachylony ku obniżeniu Bogdanki, ze zbiegiem w obu jego osiach pięciu ulic. Środkowa część omawianego placu została w terenie wytyczona wraz z działkami budowlanymi, podczas gdy skrajne elementy nie powstały w ogóle, lub tylko we fragmentach.
Zniszczona pożarem dzielnica żydowska na „starym mieście” (to pojęcie wchodzi w użycie w związku z wytyczeniem miasta „nowego”) została od nowa rozplanowana; osie kilku ulic przesunięto, a wszystkie ulice zostały znacznie poszerzone, przy czym przyjęto zasadę zabudowy kalenicowej, piętrowej, z szerszymi od dotychczasowych frontami. Oczywiście nowych parcel powstało tu mniej (w miejsce 276 tylko 114 nowych domów), przy czym pogorzelcy, dla których nie starczyło miejsca w przekształconej dzielnicy żydowskiej, otrzymali działki w „nowym mieście”, na górnej terasie. Ist-totą planu — po rozbiórce bram i murów — było także połączenie z nowymi Garbarami nie tylko ulic Wodnej i Wielkiej (które dotychczas miały bramy), lecz także Woźnej i Dominikańskiej, a od północy otwarcie ulic Szewskiej i Żydowskiej. Połączenie między Starym i Nowym Rynkiem odbywało się ulicą Fryderykowską (Pocztową, obecnie 23 Lutego) —
XLV
dawnym przejściem pieszym przez furtę u stóp zamku, natomiast komunikacja Starego Rynku z Placem Wolności została przeprowadzona najkrótszą drogą, poprzez linię dawnych murów i przedpole, ul. Nową (obecnie Paderewskiego) dopiero w r. 1837.
Z tego co zostało w mieście zrealizowane najbardziej efektowne zamknięcie zyskała nowa ul. Długa, dzięki perspektywie na dwuwieżową fasadę bernardyńską; w latach dwudziestych wytyczono jeszcze jedną aleję z perspektywą na wieże kościoła bernardynów, mianowicie drogę Dębińską (dzisiejszą ul. Bema) przez łąki nadrzeczne, z widokiem od południa, pod względem komunikacyjnym stanowiącą przedłużenie Garbar.
Stosunkowo niewiele wzniesiono budowli publicznych w czasie tzw. Prus Południowych; pierwszy stały budynek teatru na placu Wolności był jedynym reprezentacyjnym gmachem, jeżeli nie liczyć budynków o nader prymitywnej formie wzniesionych na zamku. Poza tym zbudowano więzienie na miejscu młyna pod zamkiem oraz wspomniany wyżej magazyn zbożowy przy ul. Solnej. Znacznie więcej zburzono, lub przynajmniej postanowiono zlikwidować — przede wszystkim zbędnych świątyń. Oprócz wspomnianej już rozbiórki kościoła farnego akcją tą objęta została kolegiata św. Mikołaja na Zagórzu oraz w zasadzie wszystkie kościoły szpitalne (z których kościół św. Łazarza został rozebrany dopiero w r. 1838) i sukuirsalne (św. Sebastiana na Piotrowie, św. Leonarda na Winiarach).
Dziesięcioletnia niemal nieobecność Prusaków w Poznaniu w okresie Księstwa Warszawskiego odwlekła niektóre rozbiórki i pozwoliła przetrwać kościołowi N.P. Marii na Ostrowie, później skutecznie obronionemu w imię wairtości zabytkowych.
Po powtórnym zaborze okrojonej Wielkopolski przez Prusaków (1815) Poznań znalazł się w pobliżu granicy z Królestwem Kongresowym. Skłoniło to sztab pruski do opracowania planów uczynienia zeń silnej twierdzy, może bardziej dla umocnienia pruskiej polityki wewnętrznej w Wielkopol-sce, niż dla obrony zewnętrznej. Pierwsze pomysły powstały już w <r. 1817 (gen. Grolman), projekt zatwierdzony w r. 1828 do realizacji opracował major Johann Leopold Brese. W tym samym roku zaczęta została budowa głównego fortu na Winiarach (Cytadeli), zawierającego koszary, wraz z dwiema śluzami: małą, przegradzającą dolinę Wierzbaku (między wzgórzem Sw. Wojciecha i Winiarami) oraz wielką na Warcie, śluzy miały służyć do spiętrzania wód, zatapiania przed-