■
wtargnęli do Egiptu /.../ Nigdzie doprawdy nie ma ludzi /.../?
Jak tol Doprawdy? Ci którzy wznosili /piramidy,st« li się/ chłopami. Ci którzy znajdowali się na okręci* boga, są obarczeni przymusowymi /robotami/. Nikt właściwie nie żegluje dziś na północ do Byblos. Jak się starać o olejek cedrowy dla naszych mumii? Kapłanów grzebało się z ich 8 produktami, a szlachetnie urodzeni byli balsamowani olejkiem cedjpowym przywożonym aż / Keftiu^, ale teraz towary te już nie przychodzą. Brukuje złota ... Cóż to za ważne wydarzenie teraz, kie- I dy przyjdą ludzie z oazy niosąc swoje świąteczne zao-l patrzenie: maty z sitowia, /.../ świeże rośliny "red-l
met", /.../ ptasie oraz /.../, I
Jak tol Doprawdy? Elefantyna, nom tynitycki,a tak' i
że /świątynia/ Górnego Egiptu nie płacą podatków z pM wodu wojny /domowej/. /.../ Cóż znaczy skarbiec bez i wpływających doń dochodów? Serce króla musi się prze- J cięż radować gdy słyszy prawdęl Ale istotnie, każdy i obcy kraj /przychodził/ Taka jest nasza wodal Taki jest nasz dobry bytl Jak możemy na to poradzić? MumI-I
my chylić się ku ruinie!
Jak to! Doprawdy? Śmiech znikł i już nikt sobie nie pozwala. Łkanie idzie po kraju zmieszane z lameiul
tem /.../ / IV / /.../. ||
Jak to! Doprawdy? Dzieci szlachetnie urodzonych *d
ciskane o ściany. Dzieci kiedyś wymodlone, są tomu porzucane w górach ...
Jak to! Doprawdy? Cały bagnisty obszar Delty już ule będzie pozostawał w ukryciu,; zaufanie pokładane w kraju północnym to teraz gościniec'10. Cóż można zrobić? /.../ Patrz, jest ona teraz w rękach tych,którzy
j •
Jej nie znają, na równi z tymi, którzy ją znali; cudzoziemcy zaprawiają się teraz w robotach na Delcie /.../.
Jak tol Doprawdy? Wszystkie służące rozpuściły języki. Kiedy panie mówią, służba ledwie ich słucha/.../ /V/ /.../.
Jak to! Doprawdy? Drogi nie są strzeżone. Złoczyńcy eiedzą v krzakach, aż zapóźniony /przechodzień/się zbliży, zabierają mu jego bagaże i kradną to, co ma na «"l>le. Dostają mu się jeszcze uderzenia kijem, a nawet bywft zabijany niewinnie /.../ Ach, oby to był koniec fe«lunku ludzkiego, oby już nie było żadnego poczęcia, ładnego rodzenia! Wówczas na ziemi ustałby hałas, nie byłoby waśni!
•lak to! Doprawdy? Ziarno zginęło w każdej stronie /.../. Każdy powiada: "Nie ma nic!" Magazyny stoją pu-Bio; ich dozorca leży wyciągnięty na ziemi. /.../Ach, Mbym był podniósł swój głos w tym czasie - ocaliłoby ł** mnie od cierpień, w jakich się znajduję.
•lak tol Doprawdy? Pisma dostojnej kancelarii zostały r'"•'•czytane. Tajne schowki, które nimi były przed-• teraz stoją puste.
Jak tol Doprawdy? Praktyki magiczne są odkryte.Za-fi?' In "l(l£" 1 zaklęcia "obejmij" straciły swą siłę, ^•clewiiż tą powtarzana prze* /zwykłych/ ludzi11.