36
Konteksty
interpretacji
Wptyw tekstu na czytelnika
Pochwała
„nadmiaru
zdziwienia"
Między interpretacyjną wiernością a niewiernością tekstowi
Teorie literatury XX wieku
jaki z niej wynika, itp.Te drugie - to pytania, do których stawiania sam tekst wcale nas nie zachęca. A można by przecież zapytać, wywodził dowcipnie przywoływany przez Cullera Booth:
Co masz do powiedzenia, ty pozornie niewinna bajko dla dzieci o trzech świnkach i niedobrym wilku, na temat kultury, która cię przechowuje i reaguje na ciebie? Na temat nieświadomych pragnień autora lub ludu, który cię stworzył? Na temat historii suspensji narracyjnej? Na temat stosunków między jaśniejszymi i ciemniejszymi rasami? Na temat ludzi dużych i małych, włochatych i łysych, chudych i grubych? Na temat schematów tria-dycznych w dziejach człowieka? Na temat Trójcy? Na temat lenistwa i pracowitości, struktury rodziny, architektury ludowej, obyczajów kulinarnych, norm sprawiedliwości i zemsty? Na temat dziejów manipulowania narracyjnym punktem widzenia w celu wywołania współczucia? Czy jest dobre dla dziecka, żeby cię co wieczór czytało lub słuchało? [...] Jakie są implikacje seksualne tego komina - czy tego wyłącznie męskiego świata, w którym nigdy nie wspomina się o seksie? Co znaczą te wszystkie parsknięcia i prych-nięcia?50.
Dla Cullera tego rodzaju poszerzanie kontekstów interpretacji miało niezwykle doniosłe znaczenie, choć pytania, które zadałby tekstowi bajki Trzy świnki Wayne C. Booth, nie zmierzały wcale do odtworzenia intencji tego tekstu. Raczej chodziło tutaj o to, co ów tekst z nami robi i w jaki sposób to czyni, jakie relacje nawiązuje z innymi tekstami, co zostaje w nim ukryte albo stłumione, czego nie widać na pierwszy rzut oka, do czego nas zachęca, a do czego nie, do czego może prowokować czy nakłaniać, a co tylko podsuwa lub sugeruje. Dzięki temu przykładowi stanowisko Cullera w sporze o interpretację rysowało się dość jasno. Najciekawsze we współczesnych praktykach interpretacji nie było wszak dla niego odkrycie tego, co tekst mówi lub co jego autor miał na myśli, lecz raczej tego, o czym tekst zapomina, co chce przemilczeć, co głęboko ukrywa lub co uznaje za nieoczywiste albo wręcz problematyczne. Krytykowany przez Eco „nadmiar zdziwienia” tekstem, który prowadzi do nadinterpretacji, był więc dla Cullera czymś bardzo wartościowym, co należy kultywować i kontynuować, a nie odrzucać i potępiać. Interpretacja bowiem - podsumowywał - może starać się wiernie odkrywać i odtwarzać zdeponowany w tekście literackim sens (przy założeniu, że zdoła precyzyjnie wyznaczyć granicę między wiernością a niewiernością tekstowi czyjego autorowi), ale może też otwierać ów tekst na wielość rozmaitych znaczeń, oferując nowe i zaskakujące sposoby czytania. A można też -jak chce Rorty - zrezygnować w ogóle z pojęcia interpretacji, a jedynie używać tekstów literackich do własnych celów, by nie tylko uczynić z tego rodzaj doświadczenia istotnego dla siebie, lecz także po to by za pomocą literatury powie-
50 J. Culler, W obronie nadinterpretacji, [w:] U. Eco, R. Rorty, Ch. Brooke-Rose, Interpretacja i nadinterpretacja, op. cit., s. 113-114.