Agnieszka Spikert
Niepokoje wokół reformy programowej
1 września 2009 roku wkracza do szkół reforma programowa. Wokół niej toczą się nieustanne dyskusje, rodzi się wiele sprzecznych emocji. Pełni obaw są nauczyciele i rodzice. Emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne, są czymś naturalnym. Stanowią efekt strachu przed „nowym”, a często są skutkiem innych czynników, np.: niewiedzy wywołanej dezinformacją przez zmieniające się decyzje MEN (jakże odległe od projektu reformy). W swoim artykule chciałam poświęcić nieco uwagi zagadnieniom, które budzą najwięcej lęków.
Sześciolatek w szkole, czyżby skrócone dzieciństwo?
Decyzja dotycząca obniżenia wieku szkolnego, moim zdaniem, nie powinna budzić niepokojów. Aby to zrozumieć należałoby przede wszystkim przyjrzeć się dotychczasowej podstawie programowej, a następnie temu, co znajduje się w nowej Podstawie programowej wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej1. Celem zmian programowych jest zapewnienie spójności kształcenia na wszystkich etapach edukacyjnych: od wychowania przedszkolnego po maturę. Jest to z całą pewnością bardzo trafiia decyzja. Nauczyciele uczący na wyższym etapie kształcenia mogą mieć pewność, że w swojej pracy z uczniami bazują na konkretnych umiejętnościach, niezbędnych do realizacji programu w klasach wyższych. Ponadto nowa podstawa programowa w swoich zmianach uwzględnia fakt, że do szkoły pójdą dzieci o rok młodsze, zatem dzieci o niższych kompetencjach, na nieco niższym poziomie myślenia.
A jak było dotychczas? Otóż już w klasie zerowej dzieci poznawały większość liter alfabetu, uczyły się liczyć, dodawać i odejmować w zakresie dziesięciu. Zatem do klasy pierw szej trafiały dzieci w większości umiejące już czytać i dość biegle liczące. Dotychczasowy program klasy pierwszej był tak skonstruowany, że przez pierwsze pół roku dzieci ponownie „poznawały" litery i liczby w zakresie dziesięciu. Większość dzieci w związku z tym była skazana na bezsensowne marnowanie czasu. Częstokroć podczas zajęć edukacyjnych nie działo się nic, co pobudzałoby je do aktywności, co zaspakajałoby ich ciekawość poznawczą i było ważne dla ich rozwoju. Jeśli nauczyciel nie zadbał o dobre teksty,
to podczas zająć poświęconych wprowadzeniu „nowej” litery wiało nudą. Dzieci czytały prymitywne, mało interesujące i nieatrakcyjne pod wzglądem poznawczym czytanki. Nawet wyrazy podstawowe, towarzyszące wprowadzeniu litery, były te same, co w klasie zerowej. Zatem, częstokroć tłem do zajęć były te same treści poznawcze. Owszem, w każdej klasie znalazły się dzieci z dysfunkcjami rozwojowymi lub zaniedbane środowiskowo i dla nich ta powtórka materiału była cenna, ale na ile może rosnąć motywacja dziecka, jeśli poza faktem mozolnej nauki czytania nic nowego się nic dzieje? Nie zapomnę sytuacji, kiedy to ze studentami obserwowałam lekcję poświęconą wprowadzeniu litery „p". Klasa wprawdzie nie prezentowała zbyt wysokiego poziomu i było w niej kilkoro uczniów, dla których wszystkie ćwiczenia towarzyszące wprowadzeniu litery były niezbędne, ale co z pozostałymi dziećmi? Wszyscy byliśmy znudzeni - dzieci, studenci i ja. Sytuację uratował pierwszy śnieg, którego płatki nieoczekiwanie pojawiły się za oknem. To spowodowało ożywienie wszystkich zgromadzonych. Takich sytuacji z pewnością było wiele nie tylko w tej klasie.
Zamysłem zmian programowych jest m.in. przeciwdziałanie właśnie temu, aby w toku kształcenia dwukrotnie organizowano dzieciom zdobywanie tych samych umiejętności na tym samym materiale. Nowa podstawa programowa wychowania przedszkolnego zakłada, że sześciolatek zanim pójdzie do klasy pierwszej ma osiągnąć gotowość do podjęcia nauki w szkole2 3. Wychowanie przedszkolne odpowiada za przygotowanie dzieci do podjęcia nauki czytania i pisania oraz za przygotowanie do uczenia się matematyki na sposób szkolny. Cały dokument jest napisany językiem efektów kształcenia2, co jednoznacznie określa, jakimi umiejętnościami powinno wykazać się dziecko, aby było w stanie podjąć naukę w klasie pierwszej. Ponadto w podstawie programowej zobowiązano nauczycieli wychowania przedszkolnego do zapoznania się z podstawą programową I etapu kształcenia (podobnie nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej mają obowiązek zapoznać się z podstawą programową wychowania przedszkolnego i 11 etapu kształcenia). W ten sposób nauczyciel przedszkola jest świadom tego, jakie wymagania przed dzieckiem będzie stawiała szkoła i czy jest ono gotowe do podjęcia nauki w klasie pierwszej. Równocześnie czyni to nauczycieli przedszkoli odpowiedzialnymi za swoje działania. Na barkach przedszkoli spoczywa też diagnoza dzieci pod kątem ich gotowości szkolnej oraz kierowanie ich do poradni w przypadku stwierdzenia deficytów rozwojowych. Z zapisu zawartego w dokumencie można wywnioskować, że do szkół trafią dzieci gotowe do uczenia się w klasie pierwszej.
Podstawa programowa edukacji wczesnoszkolnej, w związku z obniżeniem wieku szkolnego, wyodrębnia klasę pierwszą. Dzieje się to poprzez podanie oczekiwanych efektów kształcenia pod koniec klasy pierwszej oraz umieszczenie szczegółowych wytycznych Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 roku dotyczących organizacji nauczania w tej klasie. „Powodem wyodrębnienia klasy pierwszej szkoły podstawowej jest zapewnienie ciągłości procesu edukacji rozpoczętego w przedszkolu i kontynuowanego w szkole podstawowej”4. Czytając dokument, nauczyciel ma jasność, czego
■ Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 roku w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkól. Dziennik Ustaw z dnia 15 stycznia 2009 r. Nr 4 poz. 17.
Tamże.
1 Zalecenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 kwietnia 2008 r. w spranie ustanowienia europejskich ram kwalifikacji dla uczenia się przez cale życie (2008/C111/01).
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 roku ...