jako grę (mającą również charakter reprodukcyjny mniej jednak przywracającą do życia samego interpretat' ra, miast niszczyć jego siły, tak jak to ma miejsce w przypal ku pracy).
Taka eksterioryzacja tekstu, do jakiej stara się doprowadzić tekstuaiizm, stanowi, moim zdaniem, zwieńczenie dłu
giego procesu krytyki kultury skoncentrowanej na próbach odejścia od koncepcji symbolizmu —lub raczej takiej rewizji tej koncepcji, by nie pozostawała ona w żadnej relacji do tego, co stanowiło jej odniesienie przed wiekiem dwudziestym.12 Kiedy znak, a w konsekwencji i tekst, rozumie się wyłącznie jako powierzchnię, traci on zdolność ucieleśniania znaczenia w sposób, w jaki działanie symbolu rozumieli na przykład Coleridge czy Goethe. W nowej perspektywie pozwala się tekstowi funkcjonować w formie i ndek-su procesów świadomości, przy czym „efekty znaczeniowe powstają w obrębie dyskursu lub w formie z n a k u ikonicz-nego takich procesów i ich wytworów. W żadnym jednak razie tekst nie może być pojmowany jako ucieleśnienie znaczeń przedustawnych, tak jak ma to miejsce w przypadku symboli religijnych. Nie ucieleśniając bynajmniej znaczenia poprzez wskazywanie na istotną tożsamość odniesień dwóch znaków, symbol traktuje się teraz wyłącznie jako znak arbitralnie wyposażony w element znaczony (sam zaś będący zaledwie jeszcze jednym elementem znaczącym). W danej kulturze nadaje mu się określoną funkcję, która polega na wytwarzaniu specyficznego „efektu znaczeniowego”, uzależnionego od jego „właściwego” wykorzystania. To samo odnosi się do wszystkich tekstów „religijnych”, „klasycznych”, „kanonicznych”, „poetyckich” czy „literackich”, które stały się per uocationem przedmiotem szczególnego zainteresować
** Na temat losów symbolizmu oraz symbolicznego rozumienia tekstu z b Tzvetan Tbdorov, Theońes du symbole. Paris: Seuil, 1977, ss. 10-1 li nast p °, '
ze: Roland Barthes, Elements of Semiology, translatcd by Anncttc Lav«*r„' j Colin Smith. New York: Hill and Wang, 1968. Vers and nia interpretatorów, odkąd w początkach dziewiętnastego wieku hermeneutyka ukształtowała się jako szczególny rodzaj intelektualnej aktywności.
Zajmiemy się teraz poważniejszymi kulturowymi implikacjami ataku na symboliczność wpisaną w modernistyczną koncepcję znakowej natury języka. Ten rodzaj aktywności twórczej, umożliwiający tworzenie przedmiotów wartych interpretacji, ukształtował się w oparciu o takie właśnie rozumienie symbolu. Tak więc pojęcie dzieła sztuki jako symbolu uzasadnia ideę, że interpretacja jest raczej rodzajem działalności „produktywnej” (jakkolwiek nie „twórczej”) niż „reproduktywnej”. Chciałbym podkreślić, że tradycyjne rozumienie symbolu jest powiązane z kategorią „działania”, co wraz z rozróżnieniem pomiędzy „dziełem” a „pracą” tworzy spoiwo specyficznie zachodniej, humanistycznej ideologii „twórczości”. Zatem rozpad tradycyjnego rozumienia symbolicznego wymiaru języka i tekstualności, czego symptomem jest tekstualizm, nie jest jednocześnie niczym innym, jak rozpadem samego humanistycznego ideału twórczości.
Humanistyczna koncepcja twórczości (poiesis) czerpie część swej konotacyjnej mocy z opozycji między pojęciem tworzenia (techne), z jednej strony, a pracy (ergon) z drugiej. Wzajemnie przeciwstawny status dzieła i pracy wynika ze stopnia, w jakim dzieło bardziej niż praca przypomina czynność tworzenia. Takie właśnie pojęcie twórczości, ujmowanej jako rodzaj aktywnościj akościowo nadrzędnej zarówno wobec tworzenia, jak i pracy i przynoszącej rezultaty „szlachetniejsze” niż jakikolwiek rezultat dwóch pozostałych typów działania, tworzy mit humanizmu i dostarcza podstaw ideologii dzieła. Tekst widziany w tej perspektywie i traktowany eufemistycznie jako „dzieło” nie jest niczym innym,