--------------—__"gdwjWh
W przeszłości oskarżano mnie o radykalny sceptycyzm a nawet pesymizm w stosunku do możliwości zdobycia praw! dziwej wiedzy w naukach humanistycznych. Taka była reakcja niektórych krytyków na [przedrukowany w tym zbiorze] artykuł „Brzemię historii” (a także na Meiahistory), będący rezultatem moich wysiłków radzenia sobie z poruszanymi tam problemami. Ufam, że wszystkie zamieszczone tutaj teksty przynajmniej w części uwolnią mnie od tych zarzutów. Nigdy nie zaprzeczałem, że możliwa jest wiedza dotycząca historii, kultury i społeczeństwa. Twierdziłem jedynie, że nie jest możliwa wiedza naukowa o nich, podobna do tej osiąganej w naukach ścisłych. Starałem się pokazać, że nawet jeżeli nie można zdobyć prawdziwej wiedzy naukowej o naturze ludzkiej, można uzyskać taką, której licznych przykładów dostarcza literatura i sztuka. Tylko jakiś upór i do-gmatyzm każą głosić, że wartościową wiedzę oferują jedynie nauki ścisłe. Chciałem pokazać, że nie musimy dokonywać wyboru pomiędzy sztuką a nauką, że w praktyce, jeżeli nadal chcemy stawiać kulturę w opozycji do natury - lub, co więcej, rozważać kulturę w taki sposób, który odpowiadałby różnym wymiarom naszej specyficznie ludzkiej natury, to w istocie w ogóle nie jest możliwe dokonanie takiego wyboru.
Przełożył Arkadiusz Marciniak
I Każde przedstawienie zjawiska historycznego cechuje
■ nieusuwalna względność. Owa względność przedstawienia | jest funkcją języka użytego do opisu, [języka], który konsty-
I tuuje przeszłe wydarzenia jako potencjalne przedmioty wy-I jaśniania i rozumienia. Jest to ogólnie znany fakt, zwłaszcza
■ w [tych dyscyplinach], gdzie, tak jak to się dzieje w naukach I społecznych, język techniczny działa w ten właśnie sposób. I Wyjaśnienie naukowe dotyczy tylko tych aspektów wydarzeń I - na przykład aspektów ilościowych, a więc wymiernych -I które mogą być oznaczone przez protokoły lingwistyczne I użyte do ich opisu. Jest to jednak mniej oczywiste w trądy-
! cyjnym, narracyjnym podejściu do zjawiska historycznego. Dzieje się tak dlatego, że, po pierwsze, narracja uważana jest tutaj za neutralny „pojemnik” faktu historycznego, za tryb dyskursu „naturalnie” pasujący do bezpośredniego przedstawiania zdarzeń historycznych; po drugie dlatego, że historie narracyjne wykorzystują zazwyczaj zarówno do opisu, jak i do snucia opowieści nie język techniczny, ale tak zwany język potoczny czy codzienny; po trzecie zas dlatego, że wydarzenia historyczne powinny przedstawiać „realne" czy też „żywe” opowieści albo składać się z łańcucha takich opowieści, które muszą tylko zostać odkryte czy wydobyte ze