288 Antropologia itrukturalna
półsamogłoski „płynne” miałyby za zadanie oddawać odpowiedni stan materii, a samogłoski otwarte byłyby wybierane dla tworzenia nazw przedmiotów dużych, ciężkich czy dźwięcznych itd. Wprowadzona przez de Saussure’a zasada arbitralnego charakteru znaku językowego musi być- niewątpliwie skorygowana4; wszyscy językoznawcy zgodzą się jednak, źe z historycznego punktu widzenia stanowiła ona konieczny etap refleksji lingwistycznej.
Nie wystarczy wzywać mitologa, by porównywał swą niepewną sytuację z tą, w jakiej znajdował się językoznawca czasów przednaukowych. Gdybyśmy przy tym pozostali, groziłoby nam poważne niebezpieczeństwo, że wpadniemy z jednej trudności w drugą. Zbliżenie mitu i języka niczego nie rozwiązuje; mit stanowi bowiem nieodłączną część języka; poznajemy go dzięki mowie jednostkowej, a on y sam należy do mowy. '
fleśli chcemy zdać sprawę z cech szczególnych myślenia mitycznego, to musimy powiedzieć, że mit jest równocześnie w języku i poza nim. iHównieź ta nowa trudność nie jest obca językoznawcy, sam język obejmuje przecież liczne poziomy. Odróżniając język od mowy jednostkowej de gaussure pokazał, fże mowa ma dwa dopełniające się aspekty: strukturalny i statystycznyjJęzyk należy do dziedziny czasu odwracalnego, a mowa jednostkowa *— do dziedziny czasu nieodwracalnego. Jeśli można było odróżnić te dwa poziomy mowy, to nic nie przeszkadza nam w okre-' śleniu również trzeciego.
1 Język i mowa jednostkowa zostały odróżnione przez systemy czasowe, do których one się odnoszą. Otóż mit również określa się przez pewien system czasowy, który łączy własności obu tamtych. Mit odnosi się zawsze cfo zda- 1 rżeń minionych: „przed stworzeniem świata” lub „podczas pierwszych wieków”, a w każdym razie: „dawno temu”. Ale wewnętrzna wartość przypisywana mitowi bierze |9| z lego, że te zdarzenia, mające rozwijać się w jakimś mo-rmncie czasu, tworzą zarazem trwałą strukturę, która rów-
nocześnie odnosi się do przeszłości, teraźniejszości i przy-szłoścCfTedno porównanie pomoże w dokładnym określeniu tej 'podstawowej dwuznaczności. Nic nie przypomina bardziej myśli mitycznej niż ideologia politycznaJByć może w naszych współczesnych społeczeństwach druga z nich zastąpiła tylko pierwszą. Otóż co robi historyk, gdy pisze
0 Rewolucji Francuskiej? Odwołuje się do ciągu zdarzeń minionych, których odległe konsekwencje dają się jeszcze odczuć poprzez całą nieodwracalną serię zdarzeń pośrednich. Ale dla homo 'póliticus i tycK”," Có mu''dają posłuch, Rewo-lucja Francuska jest rzeczywistością z innego porządku; jest sekwencją zdarzeń minionych, a zarazem wyposażonym w trwałą skutec2iwK~§ehematem7 pozwalającym interpretować strukturę społeczną dzisiejszej Frariqi i występujące w niej-* antagonizmy ot&z przewidywać zarysy przyszłej ewolucji TVIichelet, myślidel polityczny, a zarazem histo-ryk. wyraża się tak: „Tego dnia wszystko było możliwe... Przyszłość była obecna... tzn. nie było już czasu, lecz błysk wieczności”5 Ta (podwójna., struktura, h i storyczna
1 ahistoryczna zarazem, tłumaczy fakt, że mit może równocześnie należec do dziedziny mowy jednostkowej (i być odpowiednio analizowany) oraz do języka (w którym jest formułowany)Hbkazując zarazem, na jakimś trzecim poziomie, te same cechy przedmiotu absolutnego. Ów trzeci poziom ma również naturę językową, ale różni się od dwóch pozostałych.
Pozwolę sobie wtrącić tu zwięzłą dygresję, by zilustrować jedną uwaga oryginalność mitu względem innych zjawisk językowych jMio?r>a określić jako taki rodzaj mowy, w którym * warfość formuły troduttore, trdSittore~; zmierza praktycznie do zera. Pod tym względem na skali sposobów wyrazu językowego mit zajmuje miejsce prze-ciwstawne poezji, choć powiedziano wieTe~Dy je zbliżyć. -v Poezja jest formą języka niezmiernie trudną do tłumaczenia i na język obcy; każdy przekład łączy się tu z licznymi de-A formacjami. Natomiast mit, zachowuje swą wartość mitu nawet przygna i gorszym tłumaczeniu. _1ST a wet jeśli znajomość
io — Antropologia
V