jednodniowe relacje następstwa w sekwencji. Metafor* wno. asąc do zdania związki systemowe, stwarza mu dzięki temu wewnętrzne oparcie, pozwalające na uzyskanie względnej niezależności od ciągów przedmiotowych. Natomiast porównanie. będąc zgodą na jednoliniowość zdania, jest także znakiem uległości wobec „opisywanych” przedmiotów czy zdarzeń. Jak z tego widać, dwa zasadnicze względy, dla których Peiper uznawał metaforę za kluczowy chwyt mowy poetyckiej — eko-nomizm i antyrealizm — przemawiały zarazem przeciw porównaniu jako jej ewentualnemu towarzyszowi w postulowanym repertuarze „figur słownych".
Zdanie metaforyczne tym więc głównie miało się różnić od innych — z tego samego poziomu - jednostek językowej komunikacji, że podlegała w nim zakodowaniu wieloznaczność słów. Najdalsze granice tej swoistości w dokonaniach naszej awangardy ustalił, chyba Przyboś swoimi utworami z lat trzydziestych. Autor W głąb las chętnie posługiwał się — jak już wspominaliśmy — formami językowymi, które były na tyle wyspecjalizowane w praktyce społecznej, że ich zastosowania poetyckie mobilizowało od razu określone spodziewania czytelnika. Wykorzystywał w szczególny sposób zwłaszcza wyspecjalizowane schematy zdaniowe i szablony frazeologiczne, których fragmentaryczne ujawnienie musiało wywoływać oczekiwania na pełną realizację jeśli nie konkretnego zwrotu (np. przysłowiowego), to przynajmniej na pewien typ połączeń słownych.
Jan Prokop w swoich niezwykle trafnych uwagach o tendencjach składni Przybosiowskiej61 pokazał, w jaki sposób autor Równania serca igrał z takimi oczekiwaniami, wprowadzając łatwo rozpoznawalne szablony syn taktyczne, „przy z wycia* jone" niejako do określonego wypełnienia słownego, i wypełniając je materiałem leksykalnym, który w owych szablonach układa się tylko pod warunkiem, że naruszony zostanie utrwalony w nich zwyczaj składniowy. Zdanie „Jan rozpłakał się w głos" realizuje schemat składniowy, który dopuszcza wy-mienność wykładników leksykalnych podmiotu (zamiast ^Jana" — „Franciszek”, „ojciec” etc.), natomiast nie wymienne są w nim zasadniczo wykładniki orzeczenia („rozpłakał się")
•» J. Prokop, Wokół Przybosia. „TwórczoAć”, R. 14 : 1958. nr 9. m. 95_106-
i okolicznika sposobu („w głos”), związane stałą relacją syn taktyczną, która jest przystosowana do obsługiwania nie jakichkolwiek bądź wykładników wyrazowych, lecz właśnie tej konkretnej zbitki słownej. Na tym tle zdanie Przybosiowskie: .pustkowie rozpłakało się w brzozę" — jest odejściem od uzusu składniowego, ponieważ niewymiernie składniki szablonu są w nim potraktowane tak. jak gdyby mogły podlegać swobodnej wymianie. Spetryfikow.any schemat zostaje naruszony, ale nie
— porzucony. Naruszenie wytwarzające napięcie pomiędzy znanym układem i niespodziewanym jego wypełnieniem bynajmniej nie unieważnia naruszonego porządku. Przeciwnie
— jest ono w równym stopniu odejściem od normy, co jej przywołaniem i aktualizacją. Negacja przewidywanego — na mocy przyzwyczajenia językowego — kontekstu frazeologicznego dialektycznie tu współistnieje z jego potwierdzeniem. Wprowadzenie dopełnienia („w brzozę"), które przeczy oczekiwanemu rozwiązaniu składniowemu (ze względu na brak łączli-wości semantycznej z orzeczeniem), sprawia, że schemat syntaktyczny zostąje pozbawiony ustalonej jednoznaczności (jednofunkcyjności). Objawia nieprzewidywaną ambiwalenęję: okazuje się, że jego .prawidłowość" może ulec zakwestionowaniu, że może stać się podstawą dla „nieprawidłowości”, że układ znormalizowany może uzasadniać własną negację.
Stosując ujęcia tego rodzaju, Przyboś rozszerzył zakres działań metaforycznych na samą strukturę składniową. Wielokrotność znaczeń w obrębie zdania potęgował przez wieloznaczność jego konstrukcji, która ujawniała osobliwą — irho-monimiczność". Dlatego też rzekło się wyżej, że autor W głąb las ustalił swoimi dokonaniami określoną granicę poszukiwań awangardowego zdania metaforycznego. Metafory wybłysku-jące ze stosunków międzysłownych w zdaniu usiłował intensyfikować przez szczególne jaeUfory składniowe" oparte na oscylacji między różnymi użyciami tego samego schematu zdaniowego.
Poetycką operację zdaniotwórczą w koncepcji awangardowej charakteryzowaliśmy dotąd wyłącznie jako swoiste działania wyborcze (wybór zawieszony), w wyniku którego znaki sławne aktualizują swoją wieloznaczność. Ale przecież jest ona
_jak wiemy — wyborem również w tym sensie, że ustala
określoną opozycję pomiędzy słowami przyjętymi i ich ayno-