IMGd33

IMGd33



rozpowszechniona na emigracji opinia, że t«_ wiański przez długi czas miał być przewodni kiem pewnej sekty mistyków, po Litwie rozsia nych « dotyczy również faktów poprzedzają cych 1828 rok.    

Dla samego Towiańskiego — jak wspomnieliśmy — 1828 rok stanowił początek. Wtedy to przecie „najwyższa wola” powołała go do „powinności sługi człowieka”, a objawienie stało się „wskazówką wszystkich czynności”. Jego dusza, puste dotąd naczynie, napiełniła się „myślą bożą”. Zerwał tedy z „ziemią” i przystąpił do pełnienia misji. Począł gromadzić wokół siebie uczniów. Najbliższym powiernikiem i pretorianinem został szwagier — Ferdynand Gutt. Ale rzecz nie ograniczyła się do rodzinnego kręgu. W sferze oddziaływania znalazł się malarz Walenty Wańkowicz i kilku innych. Rychło też Towiański postanowił wydostać się z litewskich opłotków i zawojować wielki świat. Wyruszył zatem „w interesie powołania swojego” do Petersburga (7 VIII 1832), ówczesnej Mekki ilu-minizmu®. W Petersburgu nawiązywał kontakty i kaptowal zwolenników, widywał się ponoć z M. Sperańskim — generałem adiutantem cara Mikołaja I, i A. Korsakowem-Rimskim. byłym generałem-gubematorem Wilna. I znowu petersburskie drogi i kontakty Towiańskiego nie są nam bliżej znane. Nie wszystkie były chyba zbyt praw omy ślne, jako że policja imperialna kroczyła jego śladem i ostatecznie

B List P. Semeneńki do K. Kożmiana z 25 X 1841; zob. P. Smolikowski: Historia Zgromadzenia Zmor-twych wstania Pańskiego, t IV, Kraków 1892—1896, 18.


'    atmosfer** ówczesnej Rosji zob.

wni IS®    Ru*,koj# majonstwo. Pietrograd

u1A^j”Jwlnomuhritwa rosyjskiego obeimu-dzlela L. 42u&u    9**™*

et de U» t*r«i    i® J**° Pes Srreurs

sklm przekładzie w 1785.ukazało się w rosyj-

zmusiła go do opuszczenia stolicy (20 V 1833). Nie przeszkodziło to jednak Towiańskiemu w uzyskaniu zagranicznego paszportu. W 1834 roku wyjechał „do wód”. Przebywał w Karłowych Warach, Dreźnie i Pradze, oczywiście nie tylko w roli kuracjusza. Nawiązywał kontakty z emigrantami, poznał i „zauroczył” generała Skrzyneckiego. Była to więc podróż misjonarska.

Towiańskiego peregrynacje „do wód” odegrały niebagatelną rolę w krystalizacji jego nauki. Zetknął się tam z emigrantami. Poznał ich nadzieje, tęsknoty, oczekiwania. Ale nie tylko. Zapoznał się również z twórczością Mickiewicza. Ten człowiek — jak o nim powiadano — „nie książkowy”, zadał sobie trud przestudiowania Dziadów, a i chyba Ksiąg Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego. Z pewnością zafascynowała go „idea matka poematu” — „wiara we wpływ świata niewidzialnego, nie-zmysłowego na sferę myśli i czynów ludzkich” (Mickiewicz). I jeśli nawet pozostał obojętny na „sceny historyczne”, to przecież musiał się przejąć metafizyczno-religijną warstwą Mickiewiczowskiego dramatu, odnaleźć w nim żarliwe pragnienie „dopełnienia” katolicyzmu, bolesne oczekiwanie nowej efuzji Sw. Ducha, profetyczną zapowiedź przyszłości. Zapoznawszy się z utworem Mickiewicza, Towiański mógł już później przedstawić się emigrantom jako ten wytęskniony i „przez proroka widziany Mąż, trudem trudów Ducha, miłością ludów, w liczbie błogosławionej 44” (Biesiada).

Towiański przygotowywał więc grunt dla swojej Sprawy. Odbywał rozmowy ze Skrzyneckim i jeśli nie on sam, to jego alter ego — Ferdynand Gutt, zwracał się do innych emigrantów. „Ja sam miałem sposobność — wspomina Cybulski — poznać go [tj. Gutta — A. Ś.J w r. 1832. Jego religijna egzaltacja była już wówczas taka, że starał się każdego na nią nawracać. Odbywał on częste podróże do krajów cze-

15


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przykładowe rozwiązania (ocenione na 2 pkt) •    Uważam, że scenka odegrana przez
81526 sanktuariasłowiań109 w kulturze ludowej przez długi czas zachowała się wiara, że aby sprowadzi
Berlin, Korzenie romantyzmu, pierwszy szturm na oświecenie (7) mówiła, że chce wyskoczyć przez okno,
82615 skanuj0017 (126) Relacje między Polakami ńa emigracji 117 pić się w tłum ^ w dużym mieście, zn
RAP 2015(1) Administracja publiczna w Holandii. Dynamika zmian... W Holandii przez długi czas na wyż

więcej podobnych podstron