IMG41

IMG41



c.d. protokołu przesłuchania świadka: Piotr MUSZYŃSKI, z dnia 31 lipca 2014 r.:

bywałem w restauracji „SOWA i Przyjaciele”, głównie w celach prywatnych. Poznałem 2 widzenia Roberta Sowę. który jest jedną z atrakcji (jako celcbryta) tego miejsca, rozmawiałem z nim dwa-trzy razy w życiu na luźne tematy. Z obsługi tej restauracji pamiętam wyłącznie pana Łukasza Nurzyńskiego. jako kogoś więcej niż kelnera, nazwałbym go „gospodarzem", „majordomusem" tego lokalu. Zawsze zachowywał się niemal jak właściciel, w pozytywnym sensie. Zawsze miły, uprzedzająco grzeczny, starający się o zapew nienie komfortu gościa, starający się, aby chciało się tam wrócić. Tu muszę wyraźnie stwierdzić, że z Łukaszem nigdy nie miałem żadnych innych relacji niż w trakcie mojego pobytu w restauracjach. Ja go poznałem, jak jeszcze pracował w LEMON GRASS. On już wtedy można powiedzieć, że „wyłapywał” takich znanych gości. Z tego lokalu mnie też zapamiętał. Kiedy zlikwidowano LEMON GRASS, ktoś mi powiedział, że Łukasz przeszedł do „SOWY”. Zresztą Łukasz zbierał telefony do gości, wizytówki, myślę że miał dużą bazę takich danych. W zasadzie to dochodziło do takiej sytuacji, że kiedy zastanawiałem się do jakiego lokalu pójść to od razu przychodziła myśl, że najlepiej do „SOWY”, bo tam jest dobra kuchnia, dobra i miła, profesjonalna obsługa. Ale nigdy nie zawarłem z Nurzyńskim jakiejś bliższej znajomości. Ja do niego zwracałem się przez „panie Łukaszu”, on do mnie „panie

Chcę powiedzieć, że w restauracji „SOWA i Przyjaciele” służbowo bywałem sporadycznie, było to najwyżej kilka razy. Raz nawet ja sam zaprosiłem tam kolegę z firmy z Paryża na służbową kolację. Było to jesienią 2013 r., miejsce rezerwowała osoba z obsługi zarządu, nie pamiętam już szczegółów. Spotkanie było na dużej sali. Oczywiście wiem, że u „SOWY” są też mniejsze, bardziej kameralne salki. Bywałem w nich. Nie wiem, czy miały one jakieś nazwy. Kojarzę trzy takie salki. Jedna była przy głównym wejściu po prawej stronic. Druga -w głębi za barem. Do trzeciej przechodziło się przez całą restaurację i następnie przez kuchnię, i ta salka miała wyjście na ulicę. Myślę, że bywałem w tej restauracji najwyżej raz w miesiącu, bywało też, że przez kilka miesięcy w ogóle tam nie byłem. Oprócz tego jednego razu z kolegą z Paryża, to chodziłem tam wyłącznie na czyjeś zaproszenie i na prywatne wieczorne spotkania. Najczęściej było to w weekendy. Nigdy nie miałem żadnych podejrzeń, co do ewentualnego nagrywania moich pobytów u „SOWY”. Ale uważam, że każda prywatna rozmowa powinna pozostać w dyskrecji. Wykluczam, abym na tych spotkaniach poruszał jakieś tematy mające istotne znaczenie dla firmy np. w kontekście wpływu na strategię spółki tub kurs jej akcji itp. itd. Stanowczo stwierdzam, że nikt nigdy nie kontaktował się ze mną

w kontekście ewentualnych nagrań moich spotkań i rozmów w restauracji u „SOWY”.-

Restauracja u „SOWY” to było dla mnie miejsce spotkań osób ze ścisłego grona moior


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
60740 IMG?39 c.d. protokołu przesłuchania świadka: Piotr MUSZYŃSKI, i dnia 31 lipca 2014 r.: Adres d
68191 IMG?40 c.d. protokołu przesłuchania świadka: Piotr MUSZYŃSKI, z dnia 31 lipca 2014 r.: Sobańsk
28241 IMG?42 c (j protokołu przesłuchania świadka: Piotr MUSZYŃSKI, z dnia 31 lipca 2014 r.: znajomy
IMG?43 Ul c.d. protokołu przesłuchaniu świadka: Piotr MUSZYŃSKI, z dniu 31 lipca 2014 FT: Odpowiedź
IMG?43 Ul c.d. protokołu przesłuchaniu świadka: Piotr MUSZYŃSKI, z dniu 31 lipca 2014 FT: Odpowiedź
59072 IMG?73 - 3 - c;qg dalszy protokołu przesłuchania świadka: Stanisława Gawłowskiego z dnia 31 li
IMG?72 -2- ciąg dalszy protokołu przesłuchania świadka: Stanisława Gawłowskiego z dnia 31 lipca 2014
IMG?74 - 4 - ciąg dalszy protokołu przesłuchania świadka: Stanisława Gawłowskiego z dnia 31 lipca 20

więcej podobnych podstron