32 Cz(Jt! trzecia
myśl, by dokonać dokładnego przeglądu rozmaitych zajęć ludzi w tym życiu i aby postarać się wybrać najlepsze; nie chcąc zaś nic twierdzić o zajęciach cudzych pomyślałem, że nie miałem nic lepszego do zrobienia, jak trwać przy tym samym, któremu się oddawałem, to znaczy, spożytkować całe swe życie na kształcenie rozumu i posuwać się w miarę możności naprzód w znajomości prawdy trzymając się metody, którą sobie przepisałem. Od chwili, gdy zacząłem posługiwać się tą metodą, doznałem tak nadzwyczajnego zadowolenia, że nie wyobrażałem sobie, by można w tym życiu zaznać słodszych i niewinniejszych radości; wykrywanie co dnia za jej pomocą pewnych prawd, które wydawały mi się dość wielkiej wagi, a są na ogół innym ludziom nieznane, napełniało mój umysł takim zadowoleniem, że wszystko inne nie obchodziło mnie wcale. Poza tym, trzy poprzednie zasady postępowania opierały się wyłącznie na mym zamiarze kształcenia się w dalszym ciągu88; skoro bowiem Bóg obdarzył każdego z nas pewnym światłem przyrodzonym dla odróżniania prawdy od fałszu, nie mógłbym przypuszczać, że winienem zadowolić się na jedną choćby chwilę poglądami innych, gdybym sobie nie był zamierzył, skoro nadejdzie ku temu pora, użyć własnej władzy sądzenia do ich zbadania; w razie zaś ich stosowania nie zdołałbym się wyzbyć skrupułów, jeślibym się nie spodziewał, że nie pominę żadnej sposobności, by znaleźć lepsze w wypadku, gdyby istniały. A w końcu, nie potrafiłbym ograniczyć
*• Należy zwrócić uwagę, że u Kartezjusza dokonywa się niejako przesunięcie poglądów stoickich z terenu działania w życiu praktycznym do dziedziny myśli i poznawania: zdobycie wszelkiej prawdy dostępnej dla umysłu ludzkiego jest dlań głównym czynnikiem szczęśliwości. Natomiast dziedzina prawd przekraczających możliwości umysłu ludzkiego, jako niedostępna, nie stanowi przedmiotu jego zainteresowań.
swych pragnień, ani zdobyć zadowolenia, jeślibym nie trzymał się drogi, co do której, przekonany, że mi zapewni zdobycie wszelkiej osiągalnej dla mnie wiedzy, miałem również przeświadczenie, że tym samym może -dać mi wszystkie prawdziwe dobra, które by kiedykolwiek znalazły się w zasięgu moich sił; tym bardziej, że nasza wola skłania się, by podążać za wszelką rzeczą lub też jej unikać tylko zależnie od tego, czy nasze rozumienie przedstawi ją jako dobrą czy też jako złą; wystarcza więc sądzić właściwie, by czynić dobrze, a sądzić najlepiej jak można, by czynić też to, co da się najlepszego, to znaczy, by zdobyć wszelkie cnoty, a zarazem wszelkie pozostałe dobra nam dostępne; skoro tylko mamy pewność, że to nastąpiło, niepodobna nie odczuwać zadowolenia.
Upewniwszy się w taki sposób co do tych ząsad i odłożywszy je na bok wraz z prawdami wiary, którym zawsze ufałem w pierwszym rzędzie, uznałem, co się tyczy pozostałych mych mniemań, że mogę swobodnie zacząć się ich pozbywać. Ponieważ zaś spodziewałem się skuteczniej z nimi skończyć obcując ź ludźmi, niż przebywając dalej w ciepłej komorze, gdzie przemyślałem to wszystko, wyruszyłem ponownie w drogę, zanim jeszcze zima dobiegła końca89. W ciągu następnych lat dziewięciu 80 spędzałem czas wyłącznie na włóczęgach po świecie, usiłując przy tym być raczej widzem niż aktorem we wszelkich komediach, które się w nim rozgrywają; a jako że usiłowałem rozważać w każdym przedmiocie to szczególnie, co może czynić go podejrzanym i dać nam sposobność do pomyłek, więc przez cały ten czas wykorzeniałem z mego umysłu wszelkie błędy, które się tam mogły wkraść po-
*• Marzec 1620 r.
“ Aż do chwili osiedlenia się po raz drugi w Holandii.