188
MÓWISZ, MASZ
Kilka lat temu wygłaszałem przemówienie w San Francisco i zaprosiłem tatę. by był moim gościem na widowni. Miał wiele okazji wcześniej, ale nigdy się nie pokazywał. Nawet teraz, będąc emerytowanym, samotnym człowiekiem (mo _ matka umarła kilka lat temu), powiedział, że prawdopodobnie nie pojawi się n_ moim przemówieniu. Chociaż był w świetnej kondycji, a hotelowa sala znajdowała się mniej niż pół godziny drogi od jego domu, narzekał:
„Niemożliwością jest zaparkowanie samochodu w San Francisco. I, do da-bła, nie mam zamiaru płacić trzech albo czterech cholernych dolarów tylk: za zaparkowanie swojego samochodu”.
No cóż, tata jednak się pojawił. A ja byłem w szczytowej formie. Gdy zakończałem swoją prezentację, tata wstał i zaczął klaskać, przygryzając dolną wargę Przeżyłem wiele cudownych owacji, ale żadna z nich nie brzmiała dla mnie tai głośno jak dźwięk oklasków tego jednego człowieka.
Teraz moje oczy wilgotnieją, gdy przypominam sobie, jak się czułem, kiec tata wypowiedział słowa, które pragnąłem usłyszeć przez całe życie:
„Synu, jestem z Ciebie dumny”.
Zawsze kiedy dzielę się tą historią z moją publicznością, pod koniec programu kilka osób przychodzi na scenę. Mają zaczerwienione oczy i mówią:
„Z moją matką było dokładnie tak samo. Ona nigdy nie mówiła «Jeste-z ciebie dumna», chociaż ja bardzo chciałem to usłyszeć. Co takiego > = w naszych rodzicach, że trudno im to powiedzieć?”.
Kiedy ja się otwieram, inni czynią to samo. I okazuje się, że wszyscy jesteśn; bardzo do siebie podobni. Gdy opowiadam historię o moim tacie i o jego pragnieniu, abym był kimś, kim nie jestem, widzę, jak wiele osób na widowni reagu r w emocjonalny sposób. Mam nadzieję, że zamiast po brawach podchodzić a: mnie, kierują się do telefonów i dzwonią do ludzi, z których są dumni.
To znamienne, jak powszechne jest owo dążenie do zdobycia uznani _ W swojej autobiografii Ragman’s son (Syn śmieciarza), Kirk Douglas upatr_ t źródła większości swoich życiowych osiągnięć w walce o bycie zauważon; — i docenionym przez swojego ojca. Nigdy nie uzyskał tej satysfakcji, by usłyszr. jak jego ojciec mówi, że jest z niego dumny.
Po dziesięciu latach pracy w charakterze współgospodarza programu sra— ABC „Good Moming America” Joan Lunden wspominała swoje życie i kari--: w artykule dla czasopisma „Paradę”. Jej ojciec zginął podczas pilotowania > jego małego samolotu, kiedy Joan miała trzynaście lat.