dzę nad miastem, a hołdował innemu bóstwu.
Aby zachwiać pozycję Marduka, Nabonid, wspierany przez matkę i siostrę, usiłuje restytuować stare astralne kulty kraju. Z jego rozkazu podjęto mozolne prace, aby doprowadzić do dawnej świetności ośrodki religijne boga słońca Szamasza w Larsa i Sippar. Przede wszystkim jednak reformatorska działalność Nabonida zwróciła się ku wzmocnieniu siedziby boga księżyca Sina w nadmorskim mieście Ur.
Zainteresowanie się władcy Nabonida prowincjonalnym kultem Sina z Ur i przeniesienie go daleko na północ do aramejskiego Har-rarsu zakrawało na wielką zniewagę czcicieli boga Babilonu. Nie poprzestając na tym, ziemski namiestnik Marduka, za jakiego u-chodził Nabonid, opuścił na 8 lat stolicę, przebywając w oddalonej o 1000 kilometrów od Babilonu oazie Teina, wśród plemion arabskich związanych z kultem księżyca. Podczas nieobecności króla w stolicy nie mogły się odbywać uświęcone przez tradycję wiosenne uroczystości Nowego Roku, uważane za najważniejsze święto 15. Nawet obcy, asy-ryjscy władcy dbali o to, aby podczas tego święta ująć rękę Marduka i w ten sposób pokazać całemu imperium., że są prawowitymi suwerenami, wspieranymi przez Pana Bogów i Stwórcę Świata, Zwycięzcę nad potworną, bezkształtną Tiamat. Zawieszenie obchodów
15 Por. G. Contenau, cyt. wyd., s. 240.
noworocznych groziło, w mniemaniu Babi-lończyków, końcem świata.
Dla ostatecznego upokorzenia kapłanów z Esangiili Nabonid kazał wnieść do tej panującej nad całym światem świątyni oznaki kultowe Sina. Zanosiło się na przekształcenie miasta Marduka w miasto Sina. Grozę potęgowały jeszcze głuche wieści, jakie nadchodziły nieoficjalnie z pustyni, o tym, jakoby król babiloński próbował zjednoczyć religijnie i politycznie aramejskie ludy pustyni syryjskiej, by zmontować anty perski blok pod znakami boga księżyca Sina i boga słońca Szamasza.
Kiedy na skutek zdrady kolegium kapłańskiego Marduka Cyrus perski w 539 r. zajął poprzez swego wodza bez oporu Babilon, uznał on za stosowne wystąpić zręcznie jako rewindykator czci zhańbionego boga stołecznego. Zyskiwał dzięki temu zarówno pochlebną opinię tolerancyjnego, wielkodusznego władcy, jak i szczerą życzliwość kapłanów i wyznawców Marduka. Albowiem Nabonid, powróciwszy do stolicy na kilka miesięcy przed upadkiem Babilonu, polecił ściągnąć do miasta wszystkie posągi prowincjonalnych bóstw. Tylko nieliczne kolegia kapłańskie, mianowicie w Borsippie, Kutha i Sippar ośmieliły się wtedy oprzeć rozkazowi wtadcy. Nabonid starał się złamać jedyno-władztwo kultu Marduka w stolicy. ,,Nic dziwnego, że pozostający w służbie Marduka kler obwiniał Nabonida — po pokonaniu go przez Cyrusa — w długim poemacie-paszkwi-
45