biało-czerwonymi opaskami. Nad miastem powiewały polskie flagi. Flagi te wraz z flagami aliantów wywiesiło polskie podziemie jeszcze w czasie walk o Lwów, w stopniowo oswobadzanych dzielnicach miasta. W tych dwóch dniach “niepodległości" polskie podziemie zdało egzamin ze swojej dojrzałości politycznej. W mieście ponował idealny spokój; żadnych porachunków osobistych, aktów zemsty. Oddziały AK i Straży Samorządowej utrzymywały porządek. Ujawnione lokale konspiracyjne: AK przy ul. Kochanowskiego i Delegatury na ul. Supińskiego były jakby zalążkiem oficjalnej władzy administracyjnej i wojskowej. Ukraińcy przycichli, starali się nie prowokować. Przyjazny stosunek wycofujących się sowieckich oddziałów frontowych do Polaków, serdeczne pożegnanie i podziękowanie złożone przez dowódców Armii Czerwonej przedstawicielom polskiego podziemia za okazaną pomoc mogły sugerować, że stosunek Związku Radzieckiego do nas uległ zasadniczej zmianie i że sprawa przynależności terytorialnej Lwowa zostanie rozstrzygnięta na korzyść Polski. Wydawało się nam, że nareszcie po tylu latach okupacji doczekaliśmy się niepodległości. Jakże złudne okazały się te nadzieje.
29 lipca 1944 r. wkroczyły do Lwowa główne siły Frontu Ukraińskiego. W mieście rozwieszono czerwone transparenty i rozlepiono afisze w języku ukraińskim, stwierdzające, że Lwów powrócił znowu do Sowieckiej Ukrainy. W tym samym dniu w Sztabie AK zjawił się przedstawiciel Armii Czerwonej (w randze pułkownika) i zaprosił Komendanta Obszaru gen. Władysława Filipkowskiego (ps. "Janka*) na rozmowę z przywódcami sowieckimi. Na tę samą rozmowę zaproszono również Delegata Rządu na Ziemie Południowo-Wschodnie - Adama Ostrowskiego. W spotkaniu tym ze strony sowieckiej brały udział trzy osoby, a mianowicie: generał Armii Czerwonej - głównodowodzący wojsk sowieckich, które w lipcu 1944 r. wkroczyły do Lwowa, Pełnomocnik Ukrainy i przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.*5 Natomiast ze strony polskiej: gen. Władysław Filipkowski i Adam Ostrowski. W rozmowie, która miała charakter kurtuazyjny, przedstawiciele sowieccy podziękowali za pomoc okazaną przez oddziały polskie wojskom radzieckim w oswobodzeniu Lwo-
*) wg relacji Ostrowskiego byli to: Koniew, Chruszczów i Bena. Natomiast Stefan Korboński w swej pracy ‘Polskie Państwo Podziemnie', omawiając te sprawy wymienia tylko nazwisko gen. Iwanowa jako przeprowadzającego rozmowy z przedstawicielami polskiego podziemia. Do wersji Korbońskiego przychyla się oficer AK Mieczysław Boro dej, bliski współpracownik gen. Filipkowskiego.
e