X ŻYCIE JANA LECHONIA
miesięcy, za redakcji Edwarda Boyego, pismo jest eklektyczne, w zasadzie estetyzującc i tradycjonalistyczne, kontynuuje młodopolski model poezji i dość epigońsko nawiązuje do modernistycznego hasła „sztuka dla sztuki". Ale już w tym wczesnym okresie drukują tu Lechoń i Tuwim - przyszli skamandryci. Wkrótce profil pisma zaczyna ulegać istotnym przemianom. Po rewolucji pałacowej w redakcji w listopadzie 1917 roku wzmagają się w «Pro artc et studio» wpływy wyodrębniającej się już grupy preskamandryckiej: w skład kierownictwa pisma wchodzi Mieczysław Grydzewski (późniejszy współtwórca i redaktor «Skamandra» i wydawca «Wiadomości Literackich»), a także Lechoń, Władysław Zawistowski, Zdzisław Dytel i Zygmunt Karski. Kierunek ewolucji pisma wyznaczają teraz coraz wyraźniejsze tendencje do „uniezależnienia poezji od historii [...] w imię jej «demokratyzacji» i «ucodziennienia»”, krytycyzm wobec „eklektycznego modelu literatury tradycyjno-estetyzują-ccj, haseł «czystej sztuki», ideału kultury «wysokiej» i nawiązań do Miriamowskiej «Chimery»”1, niechęć do tradycji martyrolo-gicznej w literaturze - to znaczy te dążenia, które później określą tzw. skamandrycki model poezji. W tym właśnie czasie Lechoń drukuje w «Pro artc et studio» Herostratesa i Ducha na seansie - dwa utwory o najsilniejszym ładunku literacko-spo-łecznej prowokacji. Wtedy też publikuje jeden z programowych artykułów pisma - Poezja, której nie będzie i poezja idąca.
Od listopada 1917 roku Lechoń był nieprzerwanie członkiem redakcji aż do końca «Pro arte et studio», tj. do listopada roku 1918. W tym czasie, po burzy spowodowanej opublikowaniem Wiosny Tuwima i dalszych zmianach (w marcu 1918 roku) w składzie redakcji preskamandrycka grupa zdobyła zdecydowaną dominację w piśmie. W styczniu 1919 roku czasopismo zmieniło tytuł na skrócony «Pro arte». Ukazywało się do września -
'2 Janusz Stradecki, W kręgu Skamandra, Warszawa 1977, s. 40-41.
i wszystkie numery (oprócz ostatniego, na którym nazwiska redaktora brak) podpisywał za redaktora naczelnego Leszek Serafinowicz.
Jednocześnie Lechoń uczestniczył aktywnie w organizacyjnym życiu środowiska studenckiego. Od początku studiów jest członkiem Koła Polonistów i od razu 14 grudnia 1916 roku, student pierwszego semestru, wygłasza na publicznym jego zebraniu referat O powieściach Sienkiewicza. Należy do Towarzystwa „Bratnia Pomoc” Studentów UW i działa tu w Komisji Dochodów Niestałych, jako jej wiceprzewodniczący i kierownik sekcji literacko-artystycznej. Sekretarzuje jednocześnie (po Mieczysławie Grydzcwskim) Kołu im. Jana Kochanowskiego - jedy-nemu na terenie Uniwersytetu stowarzyszeniu litcracko-artysty-cznemu, o charakterze na poły klubowym. (Przewodniczył mu Ldward Boye, funkcję bibliotekarza sprawował przez pewien czas Julian Tuwim. Koło to było nakładcą trzech kolejnych numerów «Pro arte et studio» w roku 1917.) Lechoń wcześnie zyskuje rozgłos jako świetny mówca. W dniu 25 listopada 1916 roku bierze udział w akademii żałobnej ku czci zmarłego właśnie I lenryka Sienkiewicza, zorganizowanej w sali Filharmonii. Przemawia tu, po oficjalnych przedstawicielach miasta i literatury, w imieniu młodzieży akademickiej - i jest to przemówienie znakomite13. On też występuje w' imieniu redakcji «Pro arte et siudio» na uroczystym pożegnaniu rektora Józefa Brudzińskiego 29 listopada 1917 roku i - w niecały miesiąc później - wygłasza mowę nad jego trumną w Skotnikach.
Ale tymczasem trwa Wielka Wojna, na ziemiach polskich ścierają się przeciwstawne orientacje polityczne, w Warszawie powstają i padają kolejne namiastki władzy narodowej, na fron-tacli i w międzysojuszniczych negocjacjach ważą się losy przyszłego państwa. Środowisko studenckie pulsuje polityką. Tymcza- 2 1
mu,, nr 340 (8 XII).
/.ostało ono opublikowane w «Gazecie Porannej 2 Grosze»