mier Nehru ogłosił Gautamę największym synem Indii.
Ta wysoka ocena Buddy w dzisiejszych czasach wymaga kilku słów wyjaśnienia. Dlaczegóż to, skoro współczesne Indie tak wysoko oceniają Siakjamuniego, nauka jego musiała ongiś porzucić kraj ojczysty i szukać szczęścia poza jego granicami?
U kolebki buddyzmu jego macierzyste królestwo Magadha w obecnym stanie Bihar stanowiło tylko część terytorium Indii, które nie tworzyły wówczas zespolonego imperium. Stało się to dopiero za króla Asioki dwa i pól wieku po Buddzie. Z pewnym opóźnieniem sytuacja polityczna nauki Zbudzonego zbliżyła się do sytuacji politycznej nauki Pomazanego.
Skoro Asioka stał się Konstantynem buddyzmu, a Indie Maurjów ani potęgą, ani rozległością terytorium nie ustępowały Rzymowi, to dlaczego chrześcijaństwo zdołało przeżyć upadek Imperium Romanum, a buddyzm zaczął ustępować hinduizmowi już za maha-rasztry Guptów? Oto podstawowe pytanie, które będzie nas tutaj absorbowało.
Dla rodzimego historyka kultury indyjskiej upadek buddyzmu w Indiach nie ma w sobie nic wstydliwego, co pragnęłoby się przemilczeć. Uczony indyjski nie widzi w' tym nic zdrożnego, że buddyzm rozwinął się bujnie na obczyźnie, a zanikł na rodzimej ziemi indyjskiej. Hinduiści przyzwyczajeni są do w i e 1 o ś c i wiar, raczej oponują przeciw jej pojodynczości czy też wyłącznoś-
ci jednej z nich. Ich pluralistyczne jłojmowa-nie ma za sobą doświadczenie historyczne. Indie zawsze były i pozostały do dniu d/.isirj-szego — wedle trafnego wyrażenia jednego z zachodnich badaczy — „e lcyklopedią wierzeń” *. Dla Hindusów religie są tylko równoprawnymi poszukiwaniami ludzkości w obrębie jednej wielkiej, jednoczącej i wszechogarniającej Dharmy.
W ujęciu hinduskim proces zaniku jakiejś pojedynczej wiary stanowi — podobnie jak proces jej powstawania — normalne zjawisko historyczne, zwykłą kolej losu — jak w życiu człowieka składającym się z narodzin, powodzeń, niepowodzeń i śmierci. Najwymowniejszym wyrazicielem postawy hinduskiej włobec dziejów religii jest, moim zdaniem, niedawno zmarły uczony Bhagavan Das, który stwierdził; „Religia jako kultura żyje w sercach ludzkich; wszelako religia jako kult świątynny — zależy od patronatu. Powstanie i upadek wielu religii zależy w Indiach, jak zresztą i guzie indziej, w dużym stopniu od książęcego poparcia” 1 2.
Słowa te służą jako motto całego niniejszego zbioru studiów nad procesami obumierania religii. Moment możnego patronatu jako główmy czynnik religiozachowawezy zo-
303
H. von Glasenapp, Der Himluismus, w: Dle
grossen nichtchristlichen Religionen unserer Zcit, Stuttgart 1954, s. 26.
* B. Das, Introiluction, w: The Cultural llcri-taęe oj India, t. IV, The Religiuns, Calculln 1956, s. 8.