Niech z Wrót Niebieskich spadną Na ziemię Twoje dary Ludziom z twarzą bezradną Rzuć silne liny wiary
Niech ptaki zaśpiewają Cudnymi głosy swymi A ludzie w chórze staną Na wspólny hymn do Ziemi
I niechaj w słowach hymnu Brzmi skrucha i pokora I niechaj się rozmnożą Na bezkresnych ugorach
Niech się człowiek na lepsze Za Twą przyczyną zmienia Grzejąc zmęczoną wiarę Na otuchy promieniach
(imina, gdy mnie ktoś zapyta Ib mała Rzeczpospolita Krzywy mostek, w drodze dziura Msza w intencji, z krzyżem góra Brudny potok, dobrzy ludzie Pies na mrozie w starej budzie Dobre słowa a w krytyce Słowa twarde jak kłonice Prawa od lat nie koszona I brak ludzi na zagonach
( zemuś smutna moja Gmino?
Jakby sam Bóg Cię ominął Wyglądasz mi na przybitą Mała Rzeczypospolito
Opuściła Gminę siła Bo się Gmina zawstydziła (idzie te portki, dzwonki, cuchy?
I .as się zrobił jakiś głuchy Ameryka przyszła w góry
W dużych paczkach wielkie bzdury Coraz mniej słychać „turlików”
A święty Józef z plastiku Z pozytywki się kolęda W plastikowej szopce szwęda
Pójdźmy wszyscy do Stajenki Gęśle Stasek weź do ręki Zaśpiewajmy „Bóg się rodzi”
Niech słuchają starych młodzi
Bo się złego coś tu stało Przypomnijmy jak bywało Niech się śpiew niesie ku Niebu Niech robotą pachnie chlebuś By świeciła gw iazda chwały Na Spisz i Podhale całe
163