HUMANIZM TO ZA MAŁO
L
10. świadomość marności nie powinna skłaniać ku gniewowi, /Id świata nie jest usprawiedliwieniem dla gwałtownych reakcji (n.| one naturalne jedynie w młodości).
Odwołania do „Dżumy" Alberta Camusa
Uważna analiza, interpretacja oraz refleksja nad treściami zapisu nymi w Księdze Eklezjasty powinna skłonić do spojrzenia poprzez sta rotestamentową perspektywę na dzieło Camusa. Ujawni ono wtedy sporo podobnych treści:
/ tym, który wypełnia zalecenia Eklezjasty, jest w Dżumie doktor Rieux;
/ on to „posyła swój chleb na oblicze wód”, dzieli się dobrem po przez nieustanną gotowość niesienia pomocy i spieszenia cho rym na ratunek;
/ współczucie doktora wyraża się w solidarności z cierpiącymi;
/ dżuma ma silę żywiołu, jest dla człowieka niepojęta, niezależnie od tego, jak formułowane są próby jej wytłumaczenia;
/ jedyną postawą dojrzałego (a więc niepodlegającego emocjom młodości) człowieka jest cierpliwe działanie - czyli w istocie przyjęcie postawy heroicznej.
Jednak Dżuma niesie też uzupełniające powyższe omówienie treści:
/ Camus do gorzkiej konkluzji o milczącej, niepojętej dla człowieka Opatrzności dodaje ideę buntu. Przypomnijmy, że doktor Rieux, który jest przecież rzecznikiem poglądów autora, pisał swą kronikę, „żeby nie należeć do tych, co milczą”; y Rieux nie potrafi też „zgodzić się na zarazy”, stara się uchronić człowieka przed złem „wbrew terrorowi i jego niestrudzonej broni”, mimo że nie wierzy w Boga, a więc nie liczy też na sprawiedliwy sąd i ewentualną nagrodę;
y mądrość Rieux przejawia się raczej w wiedzy o kruchości ludzkiego istnienia (właśnie dlatego jest ono tak cenne) i życiu mimo tej prawdy, w nieustannym czuwaniu, w gotowości do świadczenia bezwarunkowej pomocy, na tym bowiem w istocie polega bycie lekarzem (także w metaforycznym znaczeniu tego słowa).
# Do przemyślenia
Teksty o tak różnej proweniencji (kanoniczna księga Starego Testamentu i powieść Camusa, który uważał, że „lepiej dla Boga, że się w niego nie wierzy”) niosą podobne przesianie. Co łączy postawy Ekle-zjasty i autora Dżumy ? Czy mogą być one odpowiedzią na roszczenia (logmatyków, zawsze przekonanych, że tylko po ich stronie leży racja?
Gustaw Herling-Grudziński Dżuma w Neapolu
(fragment Dziennika pisanego nocą 1989—1992)
1. Z dwóch względów przywołam teraz Daniela Defoe, niechaj to będzie uznane za krótkie interludium w opowiadaniu.
Albert Camus, Dżuma
Po pierwsze, chcę nieco głębiej wniknąć w istotę „dewizy Defoe”, która przydatna była Camusowi w jego Dżumie i jest mnie przydatna w Dżumie w Neapolu. „Rozumne, słuszne jest przedstawiać cokolwiek istniejącego naprawdę poprzez coś, co nie istnieje”. Camus napisał powieść alegoryczną, jego dżuma w Oranie była narracyjnym zmyśleniem dla określonych celów. A moja dżuma w Królestwie Neapolu? Nie jest narracyjnym zmyśleniem, opiera się rygorystycznie na przekazach i świadectwach historycznych. A mimo to również przedstawia coś istniejącego naprawdę poprzez coś, co nie istnieje. Lecz w odmienny sposób. Choć zabrzmi to jak paradoks, a nawet absurd, w moim opowiadaniu istnieje i zarazem nie istnieje sama dżuma. Była prawdziwą dżumą dla swoich ofiar — jak licznych, czytelnik dowie się we właściwym momencie. Była dżumą nieprawdziwą dla swoich sprawców, którzy powierzyli jej do spełnienia pewne zadanie. Zadanie? Ważne jest wiedzieć o tym od razu, stąd nie boję się zaryzykować tu twierdzenia na pierwszy rzut oka niepoczytalnego. Co jednak nie znaczy1; że zamierzam uprzedzić naturalny bieg wypadków w opowiadaniu.
2. Po drugie. W Journal oj' the Plague Year, kronice dżumy londyńskiej z roku 166S, Deloe zauważa: „Zanim choroba osiągnęła swój punkt szczytowy; ludzie mieli więcej sposobności do obserwowania i porozumiewania się niż później; gdy nasilenie choroby było maksymalne, zanikła międzyludzka komunikacja, ludzie przestali porozumiewać się między sobą: albo uciekali po prostu z miasta, albo ryglowali drzwi i okna w swoich
269