FAH.IN ATA J CAYAIAJANTK 313
zaczerpnął on tę lub ową formę wyrazu; jednakże źródeł tych jest tak wiele, Dante umiał nadstawić im ucha i wykorzystać je w sposób tak dokładny, zgodny z pierwotnym sensem, a jednak całkiem swoisty i oryginalny, że to wykazywanie lub odgadywanie źródeł jeszcze tylko pogłębia nasz podziw dla jego językowego geniuszu. W tekście takim jak ten, który tu omawiamy, gdziekolwiek sięgnąć, natrafia się na coś zdumiewającego, na coś, czego istnienia w literaturach narodowych do tej pory nie można by sobie wyobrazić. Weźmy dla przykładu sprawę tak niepozorną, jak zdanie: da me stesso non vegno; czy można wyobrazić sobie krótsze i zarazem pełniejsze ujęcie tego rodzaju myśli, czy można w ogóle wyobrazić sobie, by w twórczości jakiegoś dawniejszego autora piszącego w języku ludowym znajdowała się konstrukcja myślowa o takiej przenikliwości, by w tym właśnie znaczeniu użyto tam owego da} W tym samym znaczeniu posługuje się Dante słowem da jeszcze wiele razy (Czyściec, I, 52: da me non venni\ następnie Czyściec, XIX, 143: buona da se, i Raj, II, 58: ma dimmi quel che tu da te ne penst1). Znaczenie: „z własnej mocy”, „z własnego popędu”, „sam z siebie” — rozwinęło się zapewne ze znaczenia: „stąd, że...”; w kanconie Donna mi pręga pisze Guido Cavalcanti: [Amore] non i vertute ma da quella vene. Nie można naturalnie twierdzić, że ten zwrot o nowym znaczeniu Dante po prostu stworzył; jeżeli bowiem nawet w tekstach dawniejszych nie dałoby się odnaleźć ani jednego takiego użycia, to odpowiedni fragment mógł przecież zaginąć; a jeśli nawet czegoś podobnego nic napisał nikt przed Dantem, to zwrot taki mógł przecież egzystować w języku potocznym; i tak też było w istocie, jak świadczy o tym karykaturujący fragment u Liutpranda z Cremony. Jest wszakże rzeczą pewną, że to Dante, w chwili gdy stworzył lub przejął ów krótki zwrot, nadał mu równocześnie niewyobrażalną przedtem głębię i siłę uderzeniową, do czego w omawianym przez nas fragmencie w znacznej mierze przyczynił się jeszcze podwójny kontrast (z jednej strony wobec per altezza d’ingegno, z drugiej wobec colui cWat-tende Id; oba te zwroty stanowią omówienia retoryczne, przy czym jeden z nich unika posługiwania się imieniem z pychy, drugi zaś — z respektu).
Fakt, iż da me stesso wywodzi się prawdopodobnie z mowy potocznej, świadczy — podobnie jak i inne przykłady — że Dante bynajmniej nie gardził zwrotami obiegowymi. Na przykład Volgiti! chefai? — i to jeszcze w ustach Wer-giliusza, po uroczyście sformułowanym apelu Farinaty —■ sprawia nieodparte wrażenie zwrotu z języka spontanicznego, niestylizowanego, jaki w każdej chwili może przejawić się w codziennym kontakcie pomiędzy mówiącymi; podobnie też wygląda sprawa z surowym i ogołoconym z jakichkolwiek ozdób opisowych pytaniem chi fur li maggior tui?, albo też z Come dicesti? egli ebbe? etc. Czytając dalej tę pieśń Boskiej komedii natrafiamy pod koniec jej na fragment, w którym Wergili pyta: per chi sei tu si smarrito?9 (w. 125) Wszystkie te urywki, gdyby wyzwolić je ze związków, w jakich tu występują, byłyby całkowicie do pomyślenia w każdej najzwyklejszej rozmowie prowadzonej w konwencji niskiego stylu. Obok nich jednak znajdują się sformułowania o najwyższym patosie, również w swym kształ-
0 „Co to za troska, widzę, tobie cięży ?”
Piekło, X, 125, Dante, op. cit., s. 65.
„Nie z mej go chęci wiodę..."
Czyleiec, I, 52 „Dobrego serca"
Czytdec, XIX, 143
„Lecz ty jak sędzisz ? Od czego zawisły Te rzekome plamy.”
Raj, II, 58—59
Dante, op. dl., s. 176, 260, 337