Ił •Utt’i:naiywne pntnuly
Manjtiand 1988). W skrajnych przypadkach ta społeczna krytyka społeczeństwa konsumpcyjnego doprowadziła nawet tło powstania nowych form społecznej oigani/acji (ałternalvwnych clo wspo-mnianyrh wyżej grup zorientowanych konsumpcyjnie), których społeczna tożsamość polega na wyraźnej opozycji wobec zasad konsumenckich - tę kwestię rozszerzymy poniżej w podrozdziale o nowych reakcjach społecznych. Te nowe ruchy społeczne, często inicjowane w trakcji na dostrzegane zagrożenia spowodowane nadużyciami wobec środowiska (w rodzaju „sabotażystów polowań". obrońców „praw zwierząt", akcji „najpierw Ziemia!” oraz innych ugrupowań podejmujących akcje bezpośrednie) i operujące poza uznaną sferą regulowanego przez państwo działania zorientowanego na konsumpcję, doświadczają obecnie bardziej wyraźnych ograniczeń (w rodzaju brytyjskiej ustawy Criminal Justice Act, skierowanej właśnie przeciwko takim „kłopotliwym” ugrupowaniom). W rozdziale 2 rozważymy te grupy jako kulturowe formy protestu w sprawach środowiska. Celem przyszłych badań mogłyby być kwestie, które określilibyśmy jako przyczyny i skutki „środowiskowego amoku".
W tym końcowym podrozdziale postaramy się ustalić rolę, jaką kwestia środowiska odgrywa w strukturalnej formacji i kulturowej transformacji współczesnych społeczeństw. Po pierwsze, i jest to rzecz najbardziej oczywista, enwironmentalizm jest niezwykle żywo obecny wr dzisiejszych dyskusjach o społeczeństwie ryzyka i reflek-syjności. Na przykład Giddens twierdzi, że w epoce nowoczesności refleksyjność polega na stałym sprawdzaniu i reformowaniu społecznych praktyk w świetle informacji pozyskiwanej o tych właśnie praktykach, przez co zmienia się ich konstytucję. Powiada on, że „dopiero w epoce nowoczesności rewizja konwencji zostaje tak zra-dykalizowana, by można ją było stosować (w zasadzie) do wszelkich aspektów ludzkiego życia, łącznie z technologiczną ingerencją w świat materialny” (1990: 38-39). Ta refleksyjność powoduje, że metody zachodniej nauki, tego ucieleśnienia nowoczesności, tworzy się jako aktywność nie bardziej uprawnioną niż wiele innych aktywności społecznych, z których każda implikuje odmienne formy sądu. Nauki nie postrzega się jako pełniącej z natury cywilizacyjną, postępową i emancypacyjną rolę w odkrywaniu, czym jest
przyrodą. W wielu wypadkach nauki; i tciwni /\sr,\< r jM i,., htwitn**. uważa się za problem, nic /.a rozwiązanie. lak jut /wlac/t /* gdy dochodzi cl© niekontrolowanych eksperymentów nntiV<łi na masową skalę, które zagrażają cale) planecie (luh ji-j sporrir/ęi ci), pełniącej rolę laboratorium (dotyczy to odpadów <oVv,, nawozów sztucznych, energii jądrowej itd ). W spoić, /rfutwir ty/v ka nauka uchodzi za główne źródło tego ryzyka,, h,«' ,I|M, na
ogół niedostępne naszym zmysłom (zob. Adam IWm. He,V ‘żlłtyz rozdział 4 poniżej). Rozważamy to także w rozdziale H w kontekfe «• odwoływania się rządu brytyjskiego do „rzetelnej nauki" w nkrrwr epidemii BSE (lub „choroby szalonych krów").
Utrata przez naukę automatycznego autorytetu epolet znegn osłabia jednocześnie prawomocność nawet tych „nauk", które do tyczą środowiska (i nauk medycznych). Określenie ryzyka wymaga takiej nauki z powodu „nieskuteczności zmysłów” w rozpoznaniu skażenia chemicznego i radioaktywnego (Beck 1987'. 1 'itr. Douglas i Wildavsky 1982; zob. też rozdział 4 poniżej o postrzeganiu zmysłowym przyrody). Utrata autorytetu przez nauki rodzi kłopot dla ruchu zielonych, bo stały się one kluczowe dla wielu kampanii pto-wadzonych przez pozarządowe organizacje działające na rzetz środowiska, nawet jeśli dotąd organizacje te starały się w swoich kampaniach czynić taktyczny użytek z nauki, może instynktownie skupiając się na nieokreśloności i płynności wpisanej w poszczególne dyscypliny naukowe (zob. Wynne i Mayer 1993; Yearley 1991).
Ta dynamika sugeruje, że wspomniane wyżej procesy trzeba postrzegać jako symptomy o wiele szerszych procesów kulturowych indywidualizacji i detradycjonalizacji (zob. Beck 1993, 2002; (JM* dens 1990; Heelas et al. 1996; Lash i Urry 1994). Twierdzi się, że takie procesy prowadzą do powstania mniej zinstytucjonalizowanych form tożsamości i porządku społecznego. Takie instytucje, jak nauka, Kościół, monarchia, rodzina i formalne struktury rządu wydają się nieprawomocne i coraz wyraźniej postrzegane raczej jako problem niż rozwiązanie. Procesy te doprowadziły do powstania nowych, luźniejszych form społecznego porządku, obejmujących rozwój nowych ruchów społecznych lub, jak wolelibyśmy powiedzieć, „nowych socjacji” (zob. Clark et al. 1994a). Istotnie, narodziny nowej sfery politycznej w formie luźniejszych, nieopartych na partiach i samoorganizujących się afiliacji oraz towarzystw, często w formie grup samopomocy, grup wspólnotowych i organizacji woluntarystycznych, są wyrazem tego, co Beck (1993) opisał jako