mi. - Kocham ciepło swojej rodziny, a fu* teraz widzę, t* nie jest to coś, co pan by lubił albo cenił Dlatego nigdy nfc mogłabym należeć do pana całkowicie
Ta naiwna szczerość w połączeniu ze wspaniałym ciałem tak mnie zauroczyła, że straciłem pewność, już wtedy, tej pierwszej nocy, czy mogę przelecieć ją jak pierwszą lepszą rozbrykaną Mirandę. Nie. Consuela nie była kózką chowającą się w zegarze. Cokolwiek mówiła, nie miało to znaczenia - była tak cholernie atrakcyjna, że nie tylko sam nie mogłem jej się oprzeć, ale nie wyobrażałem sobie mężczyzny, który przeszedłby obok niej obojętnie, i właśnie wtedy, gdy pieściłem jej pośladki, a ona tłumaczyła mi, dlaczego nigdy nie zostanie moją żoną, zrodziła się moja straszliwa zazdrość.
Ta zazdrość. Ta niepewność. Ten lęk przed jej utratą, nawet gdy leżała pode mną w łóżku. Obsesje, jakich w swym bogatym doświadczeniu nigdy nie zaznałem. Przy Consueli, jak przy żadnej innej kobiecie, pewność siebie ulotniła się ze mnie niemal w jednej chwili.
No więc poszliśmy do łóżka. Wszystko dokonało się szybko, nie tyle z racji mojego oszołomienia, ile z braku jakichkolwiek komplikacji z jej strony. Nazwijmy to jasnością stawiania sprawy. Albo świeżej próby dojrzałością -dojrzałością, rzekłbym, prostego gatunku: Consuela pozostawała w ścisłej komunii z własnym ciałem, o jakiej na próżno marzyła w relacji ze sztuką. Rozebrała się. Nie tylko bluzkę miała jedwabną - jedwabna była również bielizna. Bielizna niemal pornograficzna. Niespodzianka. Nagle wiesz, że dobierała ją, aby się podobać. Nagle wiesz, że dobierała ją z myślą o męskim spojrzeniu, nawet gdyby żaden mężczyzna nie miał jej nigdy oglądać. Nagle wiesz, że nic o niej nie wiesz: czy jest mądra, czy głupia, płytka czy głęboka intelektualnie, niewinna czy wyuzdana, kapryśna. rozważna, może nawet złośliwie przewrotna. Z powściągliwą kobietą o takiej sile erotycznej nigdy nic nie wiadomo - i nigdy nie będzie wiadomo. Nieprzenikniony gąszcz jej charakteru przesłania uroda. A jednak widok tej bielizny szczerze mnie wzruszył. Wzruszył mnie widok tego dała.
-Jest na co popatrzeć - powiedziałem.
Dwie cechy anatomii Consueli rzucają się w oczy. Przede wszystkim biust. Takich wspaniałych piersi nie widziałem nigdy - a proszę pamiętać, że urodziłem się w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym i zdążyłem ich obejrzeć niemało. Piersi Consueli były kuliste, pełne, doskonałe. Typ piersi z sutkami jak spodki, nie jak wymiona Takie duże, blade, różowobeżowe sutki są niesamowicie podniecające. Po drugie, Consuela miała proste włosy łonowe. Normalnie bywają kręcone. A u niej przypominały owłosienie Azjatki. Proste, przylegające do skóry i niezbyt obfite. Te włosy tonowe to ważny szczegół, bo jeszcze będzie o nich mowa.
Tak, odrzuciłem kołdrę i Consuela Castillo weszła do mojego loża - superklasyczny okaz płodnej samicy z naszego gatunku ssaków. I już za pierwszym razem, chociaż miała zaledwie dwadzieścia cztery lata, zgodziła się usiąść na mnie. A uczyniwszy to, nagle straciła pewność siebie i do momentu, aż dotknąłem jej ramienia, żeby opamiętała się i zwolniła tempo, poruszała się z dziką energią, jak w transie, z zamkniętymi oczami, uwikłana we własną dziecinną grę. Przypominało to nieco jej dyrygowanie na niby. Podejrzewam, że chciała zapomnieć się bez reszty, ale była na to za młoda i choć bardzo się starała, nie osiągnęła celu. Znała jednak magiczny urok swojego biustu i chciała, abym widział go w całej okazałości, toteż usiadła na mnie, gdy