Obraz8 (12)

Obraz8 (12)



72 LOSY PASIERBÓW

deseni. Szafa z lustrem, łóżko z brązową poręczą, komoda, stół składany i miękkie krzesła.

W jednym pokoju sypiali Suszyccy, a w drugim, mniejszym — Stasia.

Dubikowie mieli nocować do czasu w pokoju dziewczyny.

Nie zdołali rozejrzeć się, gdy wpadła do izby szatynka lat czterdziestu, niska wzrostem, szeroka w biodrach, o pełnej białej twarzy, kier-patym nosie i przymrużonych swawolnych oczach. Była to Kacia Sacharynka, żona Su-szyckiego.

~ Przyjechaliście już! — wykrzyknęła radośnie.

—• A ty włóczysz się przez cały dzień po mieście chwost załupiwszy, jak Berkowa koza!

—    wrzasnął Suszycki.

—    A mnie co! Krowy nie wydojone, czy może dzieci płaczą! Skacina! — odcięła się.

—    Bójcie się Boga! Jak wy do siebie mówicie? — skarciła Stasia.

Toż on tak zaczął, szlachcic zamazany!

—    odparła Sacharynka.

—    Nie odszczekuj się, ale rób kolację, bo my jeść chcemy.

—    Zdążysz, naźresz się jeszcze! Wpierw muszę przywitać się z ludźmi — powiedziała, biorąc Dubowikową w objęcia.

W pół godziny później zasiedli do stołu. Ko-lacja była suta: szynka, befsztyk z jajkami, galareta i dobre wino. Pomimo szorstkości i gru-biańskiego wyrażania się w stosunku do siebie, gospodarze dla gości byli bardzo serdeczni. Za-' chęcali do jedzenia i bawili rozmową.

—    Jeszcze jeden kawałeczek! Jeszcze łyżecz

kę!... Czemuż wy tak pomaleńku? Nu, bierzcie.. stąd, tu lepsze — nalegała gospodyni. _

Karol, czemuż ty nie prosisz?! Siedzisz z odwaloną gębą, jak nie przyrównując...

Niebawem zjawił się Bronik Karaś, narzeczony Stasi. Chłop ze starej emigracji, ale dość młody, silnie zbudowany, o żywych jak u Stasi rumieńcach i dużych, błękitnych jak i jej oczach. Lubił dużo i głośno mówić i śmiać się z byle rzeczy całą gębą.

Po kolacji długo pili matę, słuchając opowiadania Dubowika o jego włóczędze po stolicy. Pomyślność dnia i parę szklanek wina rozwiązały mu język.

—    Wyż umiejąc czytać pewnie i bajeczki znacie? — spytała Sacharynka.

—    Owszem, znam. I to jeszcze jakie!... Pa-niczka droga, żeby tylko do pracy postąpić i duszę ustatkować, to tematu do rozmowy nie zabraknie.

—    A postąpicie na pewno. Makryca was do kamary postawi. Nieprawda Karol? — zwróciła się do męża.

—    Samżeż to nam powiedział — odparł Su-szyczki.

—    I cóż to za szyszka? — spytał Dubowik.

—    Mój kapitas. On był u was tam parę razy. żona wasza zna jego.

—    To tamten, co ci już opowiadałam — oznajmiła Domka.

—    Wiem już, wiem. Mówcie dalej.

—    On nam mówił, że chce was umieścić w swej sekcji — ciągnął Suszycki. — A gdyby tak zafaneberył się czegoś i słowa nie dotrzymał, to my innych ludzi znajdziemy. Ja jak zechcę, to mogę dojść do samego Browna, który ludzi przyjmuje. Na Nawiorku żona jednego ruskiego fondara z drugim fondarem. Chorwatem chrzciła dziecko u jednego Hiszpańca i kumami są. A jeden syn tego Chorwata kuma i ro-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz0 (12) 76 LOSY PASIERBÓW W oczach obu czaiła się podejrzliwość i groźba. W pewnej chwili Anank
Obraz3 (12) 82 LOSY PASIERBÓW — Atrds animales, atrds! — wrzeszczał. Dubowik nie łączył się do szer
Obraz9 (12) 74    LOSY PASIERBÓW dzony syn Browna, w szkole na jednej ławce siedziel
Obraz0 (32) 16 LOSY PASIERBÓW ciem o burtę łodzi zapatrzył w pasemko lądu. Miał wrażenie, że dostrz
Obraz2 (31) 20 LOSY PASIERBÓW —    żeby w naszej okolicy któryś z kawalerów to zaśpi
Obraz5 (22) 26 LOSY PASIERBÓW —    Co to takiego? —    A to ty nie wi
10070 Obraz2 (21) 40 LOSY PASIERBÓW dzi o jego spóźnieniu się i żal mu się zrobiło, że sprawi jej r
Obraz6 (25) 28 LOSY PASIERBÓW bramę bez przepustek, a my ich jeszcze nie mamy. Jeśli macie czas, to

więcej podobnych podstron