wentna, ale dramat w finale niczego je; Antonina pozostaje z dziećkie
ni€
iem cwimotniona^1 rzuca wszelkie próby zalegalizowania maciek stwa. Widz ma prawo jednak pytać, co dal<r i na to odpowiedź mógłby dać raczej powieściopi ■ niż dramaturg. Gorczyński nazwał swą sztukę ^ logiem dramatycznymJan Lorentowicz konwP tuje to złośliwie: „taki sobie prolog, co trwa pr^j cały wieczór”17. Dramaty Ibsena były często epjj logami, w strukturze epilogu łatwiej skoncentruj akcję i doprowadzić ją do stanu refleksyjnego nj. sycenia. Nie daje tych możliwości prolog. Lorento. Wicz w historii panny Antoniny dopatrywał się antytezy Ewy z Dziejów grzechu Żeromskiego: „Ta®, ta oddała się z gorącej, straszliwej miłości, a jednak ,dla opinii publicznej zabiła swe dziecko; ta oddala jsię bez miłości, ale za to nie zabija swego dziecka” 18. Choć taka paralela jest koncepcją słabo podbudowaną, wskazuje jednak na ważny dla charak-j terystyki całego dorobku dramaturgicznego autora] Wyzwania element niepokoju moralisty wobec chaosu kryteriów egzystencjalnych.
Moderniści byli wewnętrznie rozszczepieni; sząc kult sztuki, tym samym stawiali na szczycie hierarchii społecznej artystę, ale sami, analizując siebie i otoczenie, widzieli pozomość i fałszywość takiego wartościowania. Toteż w większości drama]
j. Lorentowicz, Dwadzieścia lat teatru, t IV Współczesny teatr polski, Warszawa 1935, * *
L *
P ;
P
P
Pi
W
idei
[raleli bonu I Ost uąkc była \ napr Korcz Jcenzji
jfabułj
[
wątko pych J. A. dwa ( [denek jttjq. E kreśli]
s. 420.
is Tamże, s. 421.
»cri