PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (96)

PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (96)



momencie, kiedy brałem do ust magdalenkę, pierzchł cały niepokój o przyszłość, pierzchło całe zwątpienie intelektualne. Te zaś niepokoje i zwątpienia, które napastowały mnie przed chwilą, dotyczące rzeczywistości moich uzdolnień literackich, a nawet rzeczywistości literatury, znikły jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej.’ Choć nie przeprowadziłem żadnych nowych rozumowań, choć nie znalazłem żadnego decydującego argumentu, trudności, przed chwilą jeszcze nie do przezwyciężenia, straciły wszelką wagę.”1

Proust całkiem logicznie wyjaśnia przyczyny owego błogostanu, który go w tych chwilach nawiedza:

„Prześliznąłem się błyskawicznie po tym wszystkim, bardziej teraz niż ongi naglony chęcią poszukiwania przyczyn owego błogostanu, przyczyn charakterystycznej pewności, z jaką się narzucał — poszukiwania, które odkładałem niegdyś. Otóż odgadywałem tę przyczynę porównując owe różnorodne, błogosławione wrażenia, kojarzące się między sobą w ten sposób, iż odczuwałem je i w momencie obecnym, i w momencie oddalonym, odczuwałem tak intensywnie, że przeszłość U'kraczała nawet w teraźniejszość, ą ja wahałem się, nie wiedząc, w której z nich się znalazłem; co prawda, istota, która smakowała wrte-dy we mnie to wrażenie, smakowała je w tym, co miało ono wspólnego i z dawnymi dniami, i z momentem aktualnym, w tym, co zawierało ono poza-czasowego — istota pojawiająca się tylko wtedy, jeśli dzięki któremuś z absolutnych podobieństw między teraźniejszością a przeszłością mogła znaleźć się w jedynym otoczeniu, gdzie zdołałaby żyć i radować się treścią świata, to znaczy poza czasem. Tym się tłumaczyło, że mój niepokój związany ze śmiercią znikł w momencie, kiedy rozpoznałem nieświadomie smak magdalenki, skoro w tym akurat momencie bytu, którym byłem, był bytem pozaczasowym, czyli

nie troszczącym się o zmienne koleje przyszłości. Owa istota zawsze przychodziła do mnie i zawsze objawiała się li tylko poza czynem, poza radością bezpośrednią, ilekroć cud analogii pozwalał mi umknąć teraźniejszości. Ta jedyna istota miała władzę, za której sprawą odnajdowałem moje dawne dni, czas utracony, wobec którego wysiłki mojej pamięci oraz inteligencji obracały się zawsze wni-wecz. [...]

Minuta wyzwolona z porządku czasu stworzyła w nas na nowo, byśmy ją odczuli, człowieka wyzwolonego z porządku czasu. I rozumiemy, że człowiek ów zaufa swojej radości, nawet gdyby zwykły smak magdalenki nie zdawał się zawierać logicznie przyczyn owej radości, i rozumiemy, że słowo «śmierć» utraciło już dlań sens; umieszczony poza czasem, czegóż mógłby się lękać od przyszłości.”2

Sądzę, iż te dwa sposoby bycia poza czasem, osiągnięcie poczucia trwania, a więc wieczne teraz i czas stacjonarny, leżą u podłoża dwu różnych typów sztuki. Jesteśmy tu na tropie rozróżnienia, które w pracach swych szczegółowo analizowali Fryderyk Schiller3, Nietzsche4, Jung5. Nietzsche wprowadza pojęcie żywiołu apollińskiego i dionizyjskiego w sztuce; sztuka apollińska to sztuka doskonałej, abstrakcyjnej, ponadczasowej formy, sztuka dionizyjska — to sztuka upojenia, roztopienia się w teraźniejszej chwili. Fizjologiczną podstawą sztuki apollińskej, zdaniem Nietzschego, jest sen, sztuki dionizyjskiej — upojenie. Żywioł apolliński widzi on przede wszystkim w plastyce, dionizyjski — w muzyce. Upojenie, jak już nieraz o tym mówiliśmy, jest roztopieniem się w

19*


1

1 Tamże, s. 243—245.

s F. Schiller: Listy o estetycznym wychowaniu człowieka

2

inne rozprawy, warszawa 1972.

3

5 F. Nietzsche: Narodziny tragedii, czyli hellenizm i pesymizm, Warszawa 1907.

4

* C. G- Jung: Psychologiial Typee or tha Psychologu of lndividuaUon, New York 1923.

5

195


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
61975 PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (63) od jednej klatki do drugiej, musiałaby się realizować jakoś całk
PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (49) ksyjnie schematy zawierające potencjalnie istotne teksty i regulujące
PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (6) Realne jest jedynie Ja podmiotowe, Ja przedmiotowe jest jego obrazem, o
PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (117) kach staje się „dodatkiem" do towaru, który żyje swoim własnym ż
PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (117) kach staje się „dodatkiem" do towaru, który żyje swoim własnym ż

więcej podobnych podstron