Do 2020 r. trzykrotnie wzrośnie liczba podróży w turystyce światowej, a przychody z nich - prawie czterokrotnie. Jak wobec takich prognoz się zachować?
Cieszy z pewnością fakt, że tak wielu może zaznać wypoczynku - wszak każdy z nas jest w jakiejś mierze - choćby raz gdzieś jadąc - turystą. Cieszą się i ci, którzy w turystyce pracują - rzesza ponad 250 min osób. Obroty światowe uzyskiwane z obsługi różnych form podróżowania czynią z turystyki jeden z czołowych sektorów gospodarczych świata. Czy jednak wszyscy cieszą się z charakteru tego wielkiego zjawiska? Czy jego rozmiary nie budzą obaw, wręcz zastrzeżeń?
Okazuje się - na co zwrócono uwagę w 2002 r. podczas Szczytu Ekoturystyki w Quebecu - że protest przeciwko ekspansywności turystyki masowej jest wyrażany coraz silniej i że w ślad za nim więcej pojawia się twórców i zwolenników ekoturystyki, choć ta przynosi niecałe 5% finansowych sukcesów rynku turystycznego. Dlaczego więc ekoturystyce mamy poświęcić naszą uwagę, dlaczego o niej pisze Dominika Zaręba?
Cytowane przez Autorkę informacje o szkodach wyrządzanych przez współczesną turystykę środowisku, społecznościom regionów turystycznych - a tym samym przecież i sobie samej - to zaledwie przyczynek, prawdopodobnie znikomy procent wiedzy, jaką byśmy mieli w tych i podobnych relacjach, gdyby wyprowadzano więcej wniosków z rzetelnych badań naukowych i obserwacji - szczególnie tam, gdzie na rozwój turystyki i przez turystykę tak się liczy. Do miejsc takich zalicza się też i nasz kraj, ale poziom świadomości ekologicznej Polaków - i turystów, i organizatorów turystyki - pozostawia ciągle wiele co życzenia.
Nie tylko my, Polacy - po prostu my, ludzie - ciągle uważamy, że turystyka to gospodarka przyjazna środowisku, a nasze - turystów - zachowania i postawy nie budzą obaw. Naganne jest oczywiście zaśmiecanie szlaków, hałasowanie w lesie czy na plaży; drażni to nas bezpośrednio, rzadziej natomiast się zastanawiamy, jaki zamęt i chaos czyni to w świecie zwierząt i roślin, w krajobrazie. Poszukując ciszy, czystego powietrza, kąpieliska, mikroklimatu, odgłosów i zapachów znaczących czas wakacji, nie myślimy o sobie jako o tych, co konsumują dobra natury; przecież nie czujemy się jej nic winni, nie specjalnie jesteśmy jej wdzięczni za fakt, że możemy skorzystać z cennych dla zdrowia i rozwoju naszej osobowości cech środowiska, zwanych walorami turystycznymi.
Walory te to jedyna w każdym przypadku kompozycja, to dzieło przyrody i człowieka rozproszone w różnych swych wymiarach i wyrazie po całej kuli ziemskiej.
7