i z Jego inicjatywy będą przypominane wiekowe dzieje. Dalej liczne inwokacje wskazują Boga jako milczącego słuchacza, słuchacza wspomagającego nawrót wspomnień, gdyż w duchu poety zapisana jest jakoby cała przeszłość świata. Bóg współuczestniczy więc w procesie poznania, z jego woli i łaski Słowacki odkrywa przeszłość — potwierdzają to wplatane licznie w tekst zwroty typu „Powiedz mi, o Panie”, „Pozwól mi teraz, o Boże”.
Wedle zapisu z Genezis z Ducha Słowacki widzi — w ciągu wizji
to
poznaje sens i drogę dziejów1. Jeśli jednak prezentuje prawdę niby objawioną, to osobliwa wydaje się geneza tych widzeń. W poetyce Genezis wygląda tcy tak, jakby nie były one zsyłane przez Boga, lecz pojawiały się dzięki wysiłkowi woli przeżywającego je podmiotu. Jakby Słowacki został przez Boga wybrany, obdarzony mocą przejrzenia w głąb dziejów, i pozostawiony sobie — objawienie wypracowuje sam. To kolejna osobliwość: „wiarę widzącą”, jak to nazywa, należy odnaleźć, odczytać samodzielnie z istniejących we współczesnym świecie znaków przeszłości — ze zjawisk kosmicznych i przyrodniczych.
Poeta jest zatem ukazany nie jako pasywna istota, na którą spływa łaska — lecz jako kreator, który sam, wsparty jedynie przyzwoleniem bożym, to objawienie tworzy. Pisał w Genezis z Ducha „albowiem Tyś jest Stworzyciel — i mój duch ma zarazem zasługę własnego stworzenia”; podobna dwoistość leży u genezy obrazów wizyjnych. Układają się w porządek chronologiczny — i choć są tworami przeczuć i widzeń, mają stać się „rozwidnieniem dla każdej nauki”.
Drogi poznania przeszłości — to temat wiodący przez całe Genezis z Ducha, lecz wykładany świadomie niejasno, niejednoznacznie; Słowacki sugeruje na przykład, że prawda została mu objawiona — a jednocześnie kładzie akcent na to, że prowadzi do niej samodzielny wysiłek ducha; bo wizje były mu ponoć dyktowane przy przyćmionych władzach rozumu, a spójnie mają ukazać konstrukcję tak precyzyjną, jak prawa rządzące genezyjskimi dziejami świata; bo ma to być wiara — ale logicznie potwierdzona, co wydaje się w założeniu sprzeczne. A jednak w wykładzie Słowackiego rozbieżności te ulegają zatarciu, stają się niemal nieodczuwalne, gdyż różnorodne elementy poznania mają się tak wzajemnie uzupełniać, że powstaje synteza wiary, wiedzy i poezji. Wszystko to w
355
Pisałam o tym szerzej we wstępie do: J. Słowacki: Krąg pism mistycznych, BN I 245, Wrocław 1982.