104 Resocjalizacja przestępców seksualnych
oddziaływań terapeutycznych na osoby uzależnione od alkoholu utarło' się wyraźnie widoczne w koncepcjach wielu programów resocjalizacyj-: nych przekonanie, że w przypadku przestępców seksualnych bardziej skuteczna jest terapia grupowa. A ponieważ grupowa forma terapii jest także mniej kosztowna i łatwiejsza do zorganizowania, bywa na ogół o wiele częściej stosowana.
Nie jest to pogląd powszechny - Barry M. Maletzky i Cynthia Stein-hauser (1998) uważają, że właśnie terapia indywidualna stanowi podstawę, złoty środek w leczeniu przestępców seksualnych, jako że tylko w intymnym kontakcie terapeuty z pacjentem wystąpić może szereg unikalnych procesów psychicznych, mających znaczenie psycholecznicze. Podobnego zdania jest wielu innych autorów programów resocjalizacyjnych dla przestępców seksualnych. Twierdzą oni, że tylko podczas takich nacechowanych intymnością kontaktów można wejść w chorobliwy świat wyobraźni pacjenta i skutecznie nakierowywać treść jego erotycznych fantazji na bardziej prawidłowe tory (por. Werman, 1984; Kapłan, Sa-dock, 1998).
Obok tych, wyraźnie przeciwstawnych stanowisk, coraz częściej spotyka się pogląd mówiący o potrzebie łączenia tych dwóch postaci terapii, gdyż tylko tą drogą można wykorzystać wszystkie mechanizmy psycholecznicze tkwiące w obu formach oddziaływań terapeutycznych. Przykładem takiego hybrydowego podejścia może być opracowana przez Annę C. Salter (1988) Terapia Uzdrowienia Seksualnego, znana pod skrótem SRT (Sexual Recouery Therapy). Polega ona na kombinacji oddziaływań indywidualnych i grupowych na pacjenta w celu odtworzenia historii jego wypaczeń i urazów seksualnych (co jest zadaniem indywidualnie prowadzonej terapii), a następnie odreagowywania podczas terapii grupowej tych urazów i wypaczonej oceny popełnionych czynów przestępczych.
Prawidłowości bardziej ogólne wymagają natomiast wyłonienia takich elementów oddziaływań resocjalizacyjnych oraz takich przesłanek kwalifikujących poddawanych resocjalizacji przestępców, aby owe oddziaływania okazały się skuteczne i aby mogli im być poddawani wszyscy bez wyjątku chcący się zresocjalizować przestępcy seksualni. Chodzi mianowicie o wprowadzenie uniwersalnych sposobów oddziaływań psychokorekcyjnych, które w literaturze anglojęzycznej bywa nazywane zastosowaniem „kąpieli owiec” (sheep-dip approach), gdyż poddawane jej są wszystkie owce przed strzyżeniem (por. Hall, 1996). „Kąpiel owiec” w przypadku przestępców seksualnych oznacza przede wszystkim zwiększenie mechanizmów kontroli impulsów seksualnych! Bez względu bowiem na to, jaki rodzaj oddziaływań resocjalizacyjnych zastosujemy, każdy musi być nakierowany na ten cel!
W związku z tym, że przestępstwo seksualne należy do zachowań z kręgu obsesyjnych uzależnień, resocjalizacja musi podlegać tym wszystkim regułom, jakie obowiązują w postępowaniu psychokorekcyjnym z alkoholikami, narkomanami itp. A w takich przypadkach wspomniana reguła polegająca na konieczności doprowadzenia do bezwzględnej kontroli - rozumianej jako możliwie najsilniejsza autokontrola - wszystkich bodźców, które wywołują u osoby uzależnionej patologiczne i niekontrolowane reakcje, ma znaczenie podstawowe!
Aby zilustrować problem, warto się zatrzymać na chwilę przy mniej złożonej postaci uzależnień, jaką jest wspomniany alkoholizm. Między alkoholikami (i np. narkomanami) a przestępcami seksualnymi jest wiele podobieństw i w związku z tym stosuje się podobne oddziaływania resocjalizacyjne. Istnieje także kilka zasadniczych różnic, pozwalających na zilustrowanie specyfik trudności oddziaływań resocjalizacyjnych wobec osobników, jakim poświęcona jest ta praca.
Zacznę od najbardziej istotnego podobieństwa. Otóż ratunkiem dla alkoholika może być jedynie odstawienie wszelkich używek alkoholowych! Jeśli chce się pozbyć nałogu, nie może nawet, jak to się mówi, powąchać korka od butelki i to do końca swoich dni! I na tym polega trudność - prawdziwy dramat resocjalizacji alkoholika, podobnie jak innych przedstawicieli uzależnień. Podobnie przestępca seksualny, chcąc się wyzwolić z obsesyjnego uzależnienia, musi w sobie wyrobić bardzo silną autokontro-lę nad wszelkimi bodźcami powodującymi niepożądane reakcje!
Na przykładzie alkoholizmu widać także ewidentne różnice między alkoholizmem i narkomanią a przestępstwami seksualnymi, ukazujące specyfikę każdego z tych uzależnień. W przypadku resocjalizacji przestępców seksualnych nie powinno sie doprowadzać, jak u alkoholików czy narkomanów, do całkowitego położenia tamy na bodźce natury seksualnej. Nie chodzi tu przecież o doprowadzenie do zahamowań seksualnych w ogóle, ale wyhamowanie reakcji na niektóre tylko, zabronione przez prawo i porządek moralny bodźce natury erotycznej! Dotyczy to głównie dwóch rodzajów takich bodźców, mianowicie agresji seksualnej, prowadzącej do gwałtów, a w krańcowych przypadkach do zabójstw na tle lubieżnym oraz pedofilii. Inaczej niż w przypadku alkoholizmu musimy doprowadzić do tego, aby poddawany resocjalizacji osobnik wyrobił