278
się jako narzędzie do naszych refleksji porównawczych. Ponieważ wspomniany spór toczył się przede wszystkim poprzez porównywanie Albertiego z Franklinem jako autorem, u którego „duch kapitalizmu” miał się objawiać w jego klasycznej postaci, próbowaliśmy i my przy pomocy bardzo niedoskonałej, ale przecież nieco jaśniejszej terminologii porównać elhos obu tych pisarzy. Pamiętamy, w jak pełnych entuzjazmu słowach F. Engels kreślił obraz włoskiego Odrodzenia we wstępie do Dialektyki przyrody. Jeżeliby jego charakterystyka ludzi Odrodzenia była w pewnych punktach charakterystyką przerastającą miarę Albertiego, to w każdym razie wolno o nim powiedzieć za autorem: „Mężom, którzy zakładali nowożytne władztwo burżuazji, można było przypisać wszystko, ale nie ograniczoność burżuazyjną”80.
30 K. Marks, F. Engels: Dzielą wybrane. T. 2. Warszawa 1949, s. 53.
Mieszczańskie katechizmy moralne w dobie wielkiej rewolucji francuskiej
Zarówno Defoe, jak Franklin, których pouczenia zwracały się przede wszystkim do drobnego i średniego mieszczaństwa, zalecając cnoty mające stać się w drugiej połowie w. XIX przedmiotem naigrywań, przemawiali w okresie, gdy mieszczaństwo było w ich krajach u steru. Obaj ci autorzy wyrośli z puryta-nizmu, który miał sprzyjać ich postawie kapitalistycznej. Zwrócimy się z kolei w tym rozdziale do kraju mieszczaństwa katolickiego w okresie poprzedzającym jego zwycięstwo. Już mieliśmy sposobność zapoznać się z poglądami katolika Sava-ry’ego, sformułowanymi na piśmie na obstalunek katolika Col-berta. Objawiały one pewne cechy wspólne z poglądami wyżej cytowanych autorów angielskich, ale Savary, inaczej niż Defoe czy Franklin, zajmował się wyłącznie tylko zagadnieniami zawodowymi, nie propagując w swoim wzorze kupca jakiegoś wzoru człowieka w ogóle, różniącego się od obowiązujących naówczas wzorów szlacheckich. W XVIII w. we Francji, w przeddzień rewolucji mieszczaństwo miało już wyraźną wizję nowego człowieka, niepodobną do honnete homme — ogładzonego i próżnia-czego dworaka. Tego człowieka pragnęło kształtować przez nie związaną z religią naukę moralną, która miała wpajać francuskiemu dziecku szkoła. W ostatnich dziesiątkach lat tego stulecia pełno we Francji katechizmów obywatelskich, które, oparte jakoby na naturze ludzkiej, służyć miały urabianiu człowieka dowolnego miejsca i czasu. Katechizmy te, odrzucone przez porewo-lucyjną reakcję, wypłynęły następnie w okresie, gdy utworzona w r. 1866 „Francuska Liga Świeckiego Nauczania” (Ligue Fran-ęaise de l’Enseignement Laiąue), kierowana przez F. Buissona,