12 „Maty Niccolo”
nieprzyjemnie.
- To jak poznał tę duszę? - Michałek był bardzo dociekliwy.
- Tata Niccolo bardzo chciał, aby chłopiec stał się wielkim artystą. Zamykał go w ciemnej komórce, w której nie było żadnych zabawek poza skrzypcami.
- Nawet piłki?!!! - przerwał mamie przejęty Tomek, który uwielbiał wszelkie zabawy z pitką.
- Nawet piłki, synku - powtórzyła mama.
- Co on robił w tej komórce? - zainteresował się chłopiec.
- Musiał tak długo ćwiczyć, aż Signor Antonio Paganini - ojciec Niccolo -uznał, że gra już wystarczająco dobrze. Dopiero wtedy mógł wyjść i zjeść skromny obiad, bo w komórce jadł tylko suchy chleb i wodę.
Dzieci wyraźnie przejęły się losem chłopca.
- Mamo, dam Niccolo swój batonik, bo on jest głodny! - stwierdził Tomcio.
- A ja mu kupię lizaka za swoje pieniądze! - powiedział Michaś.
-Nic możemy niczego ofiarować Niccolo, bo żył dawno, dawno temu i dlatego dzisiaj go nie spotkamy. Przetrwała po nim pamięć i jego muzyka - to był wielki artysta i wirtuoz.
- I cały czas grał w piwnicy? - dziwił się Michaś.
- Nic, w piwnicy tylko ćwiczył przez wiele godzin, aż bolały go ręce i barki. Pewnego dnia Signor Paganini kazał mu założyć eleganckie ubranie i zaprowadził go do pobliskiego dworu, gdzie Niccolo zagrał pierwszy koncert. Stanął przed publicznością i ukłonił się. Włożył skrzypce pod brodę, w prawą rękę ujął smyczek i przyłożył go do strun. Zaczął grać, popłynęły pierwsze dźwięki. Niccolo zapomniał o piwnicy, zmęczeniu i głodzie. Był pochłonięty muzyką, którą wydobywał ze swojego instrumentu. Poczuł wielką przyjemność i dumę z tego, że potrafi pięknie grać i że ludzie go słuchają.
- Chciałbym posłuchać JEGO MUZYKI! - wyraził swoje życzenie Tomek.
- Możemy posłuchać nagrań jego kompozycji. Proszę bardzo, wyszukałam „Campancllę” - słynną włoską „dzwoneczkową” melodię - mama pokazała dzieciom płytę i włożyła ją do odtwarzacza. Michałek nacisnął przycisk „start” i z odbiornika popłynęły dźwięki skrzypiec.
Szybko, skocznie dzwoniła melodia. Dźwięki odbijały się jak piłeczka odbijająca się od podłogi, szybowały do góry i spadały w dół. Sypały się z każdego kąta w pokoju, a główna melodia wciąż powracała i dzwoniła, dzwoniła, dzwoniła...
- Ach, jak pięknie! - zachwyciły się dzieci po wysłuchaniu nagrania.
Dzieci poprosiły mamę, aby codziennie bawiła się z nimi w słuchanie muzyki i opowiadanie o niej.
Może i wy posłuchacie muzyki Niccolo Paganiniego?
W banku muzyki znajdziecie tytuły najciekawszych utworów Niccolo Paganiniego-