Wszystko wskazuje na to, że mit upadku - wraz z jego zapleczem kosmologicznym I i antropologicznym - poznał Mickiewicz w nic biblijnej wersji nic później niż w poetycko I jakże płodnym i zwrotnym roku 1820. Wielkie liryki — Hymn na dzień Zwiastowana I N. P. Maryi, Oda do młodości. Żeglarz, Romanl)Vzność jnko osobliwy traktat balladowy, I pierwszy szkic U cz. Dziadów - wszystkie te utwory powstałe w bliskim sąsiedztwie I czasowym13* zawierają wyraźne ślady obcowania poety z myślą hermetyczną139 i rozwijają I w mniejszym lub większym stopniu motywy solcriologiczne i eschatologiczne. Jeśli Mickiewicz rccypował mil upadku i mistyczną teorię bytu odłączonego ze względu na I twórczy użytek, to hardzo wcześnie doszedł do oryginalnego wniosku, że te idee mogą inspirować romantyczną ludowość. Nic tylko zatem legitymizowałyby one, jak ustaliłiś- I my, wizję poetycką, ale być może miały poważne znaczenie w genetycznym stadium owej I wizji, w procesie jej kształtowania. Mickiewiczowskie modyfikacje problematyki upadku, 1 odłączenia, reintegracji są rozliczne. Co się tyczy bazy kosmologicznej bytu, poeta rezygnuje z chrześcijańskiej kreacji e.v nihilo, by powrócić do dcmiurgiczncgo "dramatu stworzenia": walki z mocami chaosu140. Natura widzialna jest stworzona i symboliczna, świat niewidzialny - uk*yly za naturą i transccndujący jej przestrzeń — staje się struktura J czyśćcowa, zgodnie z wierzeniami ludu. Przyczyna upadku zyskuje wyraźną kwalifikację I etyczną; jest nią pycha, jak w biblii. Prawic zawsze w utworach Mickiewicza pycha I występuje jako podstawa winy; pycha rozumu lub uczuć. Sympatclycznc więzi między I duchem a naturą (paralelom światów, zabiegi magiczne) ujrzane są w świetle ludowych I wyobrażeń i praktyk. Finał dramatu sotcriologiczncgo widziany jest w kategoriach I symboliki chrześcijańskiej - jako "wejście do nieba" - lecz zbawcze perypetie mają wiele I wspólnego z mitologią agrarną. Kluczowe pojęcie życia zostało umieszczone w perspe- I klywic spirytualnej, jako że cykliczność procesów witalnych to jedynie symboliczna I faktura duchowej nieśmiertelności. Żyje, we właściwym rozumieniu tego słowa, jedynie I substancja duchowa.
Wskutek zespolenia wierzeń powstałych na gruncie kultury agrarnej z solcriologia ] chrześcijańską Mickiewicz otrzymał swego rodzaju "spiralny" model czasu. Chrześcijańska historia zbawienia opiera się na wyobrażeniu czasu "strzelistego", który biegnie I nieustająco od momentu Genezy do Apokalipsy w wieczność. Drugi wektor, cykliczny, I wynika z kolistego obiegu i powtarzalności zjawisk natury. W sposób dopuszczalny przez I czas mitu agrarnego powracają zamierzchłe wydarzenia w Świtczi, samobójca rokrocznie I wstaje z grobu i "dąży pomiędzy ludzi” {Upiór, w. 16), gromada obcuje z duszami I w obrzędzie dziadów141. Ponadto tam, gdzie rządzi cykl tcmporalny, ulegają relatywizacji I biegunowe kategorie początku i kresu. Nic ma już między nimi, jak w historii zbawienia, I absolutnej rozlączności, lecz staje się możliwe paradoksalne następstwo: koniec podrze- I dza początek. Tylko mitycznym cyklizmcm można tłumaczyć fakt, że w Świtczi sam bóg I niszczy (rzecz nic do pomyślenia wedle chrześcijańskiej tcodycci!) i na nowo stwarza. I najpierw zarządza "apokalipsę", a następnie sprawuje "genezę" — że jest w święcie I poetyckim Mickiewicza miejsce na palingcnczę. Kobiety przemienione — przez boga I - w rośliny, ludzie przemienieni w owady (IV cz. Dziadów), a także: odradzający się I w programowej balladzie "młody starzec" (konwersja - polingcncza). Wszystkie te fakty I mają na celu ukazanie, że czas ziemski pozostaje na mocy paralclizmu ctyczno-przy-1 rodniczcgo w gestii świata duchowego, boskiego Etosu, a stosunki tcmporalne, mierzo-1 nc według fenomenów świata widzialnego, noszą charakter symboliczny. Jak życie I ludzkie w jego jakościach etycznych (miłość - nienawiść lub egoizm, prawda - fałsz, I
wina - niewinność), tak i cykle natury są znakami specyficznej historyczności jako dziejów walki boskiego Dobra z demonicznym Ziem.
W omawianych utworach Mickiewicza stwierdzamy zatem symboliczną konstrukcją czasu.
c. Człowiek. Każda ludzka postać istniejąca w świecie poetyckim omawianych utworów Mickiewicza jest odniesiona do ludowego paradygmatu człowieka. Paradygmat ów (mówimy.na razie o nim jako o rekonstruowanej przez etnologów realności historyczno-kulturowej) sytuuje jednostką we wspólnocie i w kosmosie, zapewniając jej wszechstronną integracją. Wzorce człowieczeństwa są tu stypizowane i uniwersalne: zasadniczo każdemu jest sądzony podobny los, każdy byt ludzki tkwi w stabilnym, niezmiennym projekcie rzeczywistości. Uchylać sią od losowych pow-szechników oznacza popełnić winę i runąć w chaos, bowiem ludowa wizja człowieka posiada sankcją sakralną. Wspomniany paradygmat jest mianowicie wyrażony w ścisłym porządku zrytualizowanych zabiegów kulturowych, przy czym - co niezmiernie istotne
- sam porządek rytualny (i w ogóle tradycja kulturowa) należy integralnie do kosmicznego ładu, tak że wedle wierzeń jego naruszenie wywołuje perturbacje w świecie otaczającym, zagraża kosmicznemu ładowi142. Zarazem jednak w życiu ludzkim występuje fundamentalny dynamizm: rzec można, iż człowiek to homo Walor - jak arcytyp greckiej tragedii, "obrzmiałostopy" Edyp - dążący bez wytchnienia od kolebki przez grób w zaświat. Istnieją na tej drodze krytyczne fazy "przejścia" (np. narodziny, inicjacja, małżeństwo, śmierć)143; tok życia jest ponadto regulowany przez cykliczną obrzędowość. Ważne daty kalendarza obrzędowego - Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Zaduszny
- a również bieguny cyklu dobowego, północ i południe, dają świadectwo unii świata doczesnego i pozagrobowego, jako że o tych porach zmarli obcują z żywymi.
Między żywych powracają dwie kategorie istot pozagrobowych144. "Dusze" zjawiają się w czasie świątecznym i do trzydziestu lub czterdziestu dni po pogrzebie. Ich pomocna i akceptowana obecność pozostaje w związku z czynnościami magiczno-wróżbiarski mi, a więc z przewidywaniem przyszłości i na przykład magią płodności ziemi. Inne byty pozagrobowe powracają pod ziemską, demoniczną lub zwierzęcą postacią. "Te powroty nie mieszczą sią w ramach normalnego życia obrzędowego, rozsadzają te ramy i wprowadzają dodatkowe, często jednostkowe zachowania magiczno-obronne. Bowiem o ile obecność dusz była wskazana, o tyle obecność zmarłych napawa lękiem [...]"145. Lęk wynikał z nadzwyczajnego charakteru wydarzenia, ale i z wiedzy demonologicznej. W niezwyczajnym trybie powracają bowiem złośliwe demony - choć-nie tylko; zmarłe matki nawiedzają niemowlęta, kochankowie partnerów. Zmarli żyją zatem nadal ziemskimi sprawami, zwłaszcza wtedy gdy ich tok życia został gwałtownie przerwany, a ich ziemskie powinności niedopełnione. "Wydaje się, że koncepcja niedopełnienia linii żyda pozwoli objąć swym zasięgiem znaczną liczbę przypadków powrotu zmarłych. Można przecież w ten sposób tłumaczyć i powracanie matki do małego dziecka (niedopełnienie pewnych elementów obrzędu.urodzin, któremu matka podlega również), młodzieńca do swej kochanki (niedopełnienie obrzędu małżeństwa), czy też małego dziecka ochrzczonego lub nie (niedopełnienie obrzędów rodzinnych, a być może i dorocznych)*14*. Właśnie "linia życia", biegnąca przez doczesność w czas pośmiertny, przedstawia nienaruszalny kod indywidualnej biografii, ukazując także zasady więzi człowieka ze społecznością i z widzialnym oraz niewidzialnym światem.
103