ione. Wśród ludzi bywających owego czasu na Solcu znalazł się także WMmy kandydat na katedrę literatury w Krakowie Franciszek Ksawery iAkowski, zadzierżysty polemista z tamtejszymi uczonymi, radykalizujący i czasem zaangażowany przy Kołłątaju w działania ściśle polityczne, ^ ód innych z tego środowiska byli: młody poseł Antoni Trębicki, dawny 'o^nik rektora Szkoły Głównej, a późniejszy w niej archiwista Michał •fosławski i sekretarz Tomasz Maruszewski — wszyscy biorący udział jL«acza w kampanii na rzecz i w obronie konstytucji majowej.
^ późną jesienią 1790 r., już po impasie sejmowych dyskusji nad Projektem
jo formy rządu Ignacego Potockiego, wniesionym w sierpniu i wyprzedzającą
ten
akt lipcową konwencją w Reichenbach, po doświadczeniach sejmików Opadowych doszedł Kołłątaj do przekonania, że należy zamknąć rozrachunki przeszłością. Celowi temu służyła publikacja Co się też to dzieje z nieszczęśliwą ojczyzną naszą? — apologetyczna wobec Stanisława Augusta, nakłaniająca do jednoczenia narodu z królem”, co pozwoliło skonsolidować siły rzeczywistego stronnictwa patriotycznego (bez podziału na patriotów prawdziwych i fał-s2ywych). Właściwy przełom nastąpił na początku stycznia 1791, kiedy „fakcja moskiewska” została zneutralizowana, a przygotowanie projektu konstytucji oddano bez rozgłosu w ręce Stanisława Augusta, który w ciągu paru tygodni przedstawił dwa kolejne projekty przygotowane przy współpracy swego ^manualisty” Scipione Piattolego. Na początku marca Ignacy Potocki, Kołłątaj i Małachowski podjęli kolejną redakcję królewskiego dokumentu zwanego Reformą konstytucji, a po zebraniu uwag i propozycji w tym gronie Małachowski powierzył przygotowanie nowej, jednolitej redakcji Kołłątajowi, z czego ten wywiązał się do końca miesiąca. Projekt Kołłątaja uległ już tylko nieznacznym zmianom, jakich dokonano w poszerzonym gronie wtajemniczonych (z J. Niemcewiczem, który opisał te zatajone spotkania w ostatniej fazie prac). Po uchwaleniu przez sejm 18 kwietnia prawa o miastach, zalimitowano obrady do 3 maja, kiedy uchwalona została Ustawa Rządowa w dobrze przygotowanych dla tego aktu warunkach bezpieczeństwa. Mobilizację mieszczaństwa jako obronnej siły obywatelskiej przygotował Kołłątaj. On też jeden panował nad wszystkimi ruchami, o czym świadczy przesłane marszałkowi sejmu zaraz następnego dnia, jeszcze przed obiatą Ustawy jedenastopunktowe pro memoria, w którym „wracał do przypomnienia mu, czego nie należy zapomnieć”, mianowicie o konieczności podjęcia środków utrwalających konstytucję i zapewniających jej ubezpieczenie w kraju i na zewnątrz. Były to nakazy chwili o najwyższym znaczeniu, domagające się działań konkretnych i natychmiastowych, począwszy od konieczności zamknięcia kancelarii grodzkiej i miejskich w Warszawie do czasu oblatowania Ustawy i później, „by żadna nie ważyła się przyjmować manifestów” aż po punkt ostatni, by „Uniwersał [obwieszczający o zapadłej konstytucji] drukować, w którym dodatki i ognia niech doda P. Stanisław [Potocki] albo niech go i mnie wrócą”, co świadczy, że sam był autorem tej proklamacji. Inne zalecenia tego rzędu kierował do króla. W tych dniach miał poczucie swego apogeum życiowego, wyrażonego w bardzo
J7 _ Puarae poWuejo Ołwiecenia — L 2 577