KA TA RZ YNA KO li YTARCZ YK
znany odbiorcom tego tekstu kultury). Na wyższym, mitycznym poziomie sygnifikacji fotografia Joego Rosenthala stała się nośnikiem mitu o „ame-rykańskości”, kojarzonej z takimi przymiotami jak: odwaga, determinacja, współdziałanie, młodość, waleczność i dzielność. W takim też charakterze niemal natychmiast została wykorzystana przez propagandę wojenną. Łatwy do rozpoznania i skojarzenia układ sylwetek żołnierzy zjednoczonych we wspólnym wysiłku wzniesienia flagi trafił najpierw na plakaty mobilizacyjne oraz ulotki wzywające do nabywania pożyczek wojennych.
W miarę takiego użytkowania tekstu jego znaczenie uległo drobnej zmianie. Pojawił się w nim element solidarności z walczącymi i poparcia dla nich. Nie wyparł on poprzedniego mitu, ale włączył się weń, uzupełnił go. Stało się to za sprawą sloganu „Ali together now” („A teraz wszyscy razem”), dołączonego do plakatu.
Fotografia Rosenthala stawała się coraz bardziej znana, a mit, którego była nośnikiem trafił na podatny grunt. Zaledwie dwa dni po tym, jak zdjęcie dotarło do Stanów, w Senacie pojawiła się pierwsza propozycja, by na podstawie fotografii wybudować pomnik. Wykonania rzeźby podjął się Felix De Weldon, pozowali mu ci sami modele co Rosenthalowi. W 1945 r. fotograf został uhonorowany nagrodą Pulitzera. Wydano też specjalną serię znaczków pocztowych z wizerunkiem wznoszących flagę. W 1954 r. stanął wreszcie pomnik wykonany według fotografii. Wraz z licznymi pamiątkami zdobionymi tym samym motywem stał się on elementem budującym więź społeczną i tożsamość osobistą obywateli, a dla żołnierzy walczących w II wojnie światowej symbolem braterstwa broni i chlubnej przeszłości. Mnożyły się plakietki, naszywki i talerze z brązu z wizerunkiem marines z flagą. Można było bez trudu zaopatrzyć się w koszulkę z reprodukcją zdjęcia, tabliczkę poświadczającą, że brało się udział w walkach na wyspie Iwo Jima i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przed pomnikiem. Fotografia Rosenthala i jej reprodukcje stały się nierozłączną częścią amerykańskiej tożsamości.
Wydawać by się mogło, że w Stanach Zjednoczonych znaczenie fotografii ustabilizowało się i okrzepło. Tymczasem w 1969 r., kiedy USA były' zaangażowane w wojnę w Korei, przypomniano sobie o starym zdjęciu Rosenthala. Po fotografię, wykorzystywaną dotąd w propagandzie wojennej, sięgnął ruch pacyfistyczny. Na plakacie antywojennym z 1969 r. czwórka mańnes z wysiłkiem stara się wznieść olbrzymi różowy kwiat. Znaczenie znaku jest wyraźne, wy korzystuje on przy tym i ożywia dawny mit zawarty w fotografii: „My, Amerykanie jesteśmy wspaniałym, dzielnym narodem, który potrafi wspólnie stawić czoła przeciwnościom losu”. Do tego mitu pacyfiści dopisali jednak swoje znaczenie: „dlatego, że tacy jesteśmy, działajmy w imię pokoju, powstrzymajmy wojnę”. Podobny wydźwięk ma inny plakat z tej epoki, prezentujący żołnierzy unoszących co prawda flagę, ale z antywojenny „pacyfką” zamiast amerykańskich gwiazd i pasów.
Zdjęcie Rosenthala oży ło też podczas wojny w Iraku w 2003 r. Po raz kolejny próbowano wykorzystać je w propagandzie antywojennej, tym razem jednak dokonano jego negatywnej reinterpretacji. By zrozumieć
mrocuMiA JAkc -,///
różnicę, wystarczy porówmó ciepły, „przyjazny” plakat z 1969 r. z brutalnym, „drapieżnym” plakatem z 2003 r., na którym amerykańscy marines zamiast flagi czy kwiatu wznoszą olbrzymią kosę. Wymowę zdjęcia uzupełnia agresywne czerwone tło, od którego odcinają się sylwety żołnierzy.
W przypadku dawnego plakatu antywojennego (z kwiatem), istniejący - pozytywny mit _amerykańskości”. został wzbogacony nowym znaczeniem, którym miała być walka o pokój. Struktura mitu nie została jednak naruszona, wciąż prezentowała ona Amerykanów jako dobrych, dzielnych, odważnych. Zupełnie inaczej stało się za sprawą plakatu protestującego przeciwko wojnie w Iraku w 2003 r. (z kosą). Tu dawny mit został obalony i zastąpiony nowym, negatywnym. Ze starego została jedynie idea współdziałania, kooperacji. Nowy mit amerykańskości wyrażony został przez takie cechy jak: brutalność, siła, agresja, śmierć, niesprawiedliwa wojna, okrucieństwo. W podobny sposób odczytywać można inny plakat przeciwko wojnie w Iraku, na którym marines zamiast flagi wznoszą wieżę wiertniczą (lub znaczek MacDonalda): tu mit przywołuje dodatkowo chciwość.
Warto także stwierdzić, że mimo licznych reimerpretacji mit amerykańskości, którego nośnikiem jest oryginalna fotografia Joego Rosenthala powrócił z dużą siłą po li ulicznych wydarzeniach 11 września. Wielu fotoedy-torów, szczególnie serwisów internetowych, prezentowało wówczas zestawienie dwóch podobnych kompozycyjnie zdjęć: marines zatykających flagę na Iwo Jimie oraz nowojorskich strażaków wznoszących taki sam sztandar nad gruzami WTC. Próbowano w ten sposób ożywić mit dzielnego, solidarnego narodu, wychodzącego dzięki własnymi siłom z najgorszych kryzysów. Być może przywołanie mitu Iwo Jimy, w tak dramatycznej dla Stanów Zjednoczonych chwili, najlepiej świadczy o sile wykreowanego przez zdjęcie mitu.
„Nie można ana.izować struktury tekstu, jeśli nie sytuuje się jej w taki czv inny sposób wob ec innych tekstów" - pisze Michał Głowiński36. Zdjęcia rozumiane jako teksty kultury znajdują się w bogatym otoczeniu zarówno innych zdjęć, jak i całego dziedzictwa kultury wizualnej: malarstwa, grafiki. rzeźby. Podejmują też dialog z literaturą, filmem, etc. Same także stają się inspiracją dla kolejnych, nowopowstających tekstów kultury - zarówno samej fotografii prasowej, jak i dzieł o charakterze artystycznym: fotografii artystycznej (fotografiki), malarstwa, filmu. Większość fotografii prasowych żyje tak długo, jak gazety, w których są publikowane: dzień, tydzień, miesiąc. Muszą być aktualne, inaczej tylko niepotrzebnie zajmują miejsce na stronie. Jednak :o właśnie wśród zdjęć dokumentalnych rodzą się takie, które streszczają stulecie, zyskują wymiar symboliczny, czy wręcz mityczny. Dzieje się tak na skutek intertekstualnych nawiązań do innych tekstów kultury, a także kontekstu, w którym się znajdują (m.in. podpisu, czy miejsca ekspozycji). Osiągnięcie przez fotografię wyższego poziomu sygnifikacji sprawia, że zyskuje ona ponadczasowość i zdolność streszczania stuleci.
s. 75.
M. G łowiński, on rit..