Zaproszenie do socjologii Peter L Berger1 (2)

Zaproszenie do socjologii Peter L Berger1 (2)



charyzma nieuchronnie „rutynizuje się", to znaczy reintegruje się w struktury społeczeństwa w znacznie mniej radykalnej formie. Proroków zastępują papieże, a rewolucjonistów administratorzy. Gdy przeminie wielki kataklizm rewolucji religijnej czy politycznej i ludzie zaczynają życie w warunkach tego, co zostało uznane za nowy porządek, zawsze okazuje się, że zmiany nie były tak znaczne, jak to się z początku zdawało. Tam, gdzie zaczyna wygasać buntowniczy zapał, dochodzą do głosu interesy ekonomiczne i ambicje polityczne. Powracają stare zwyczaje i porządek zbudowany przez charyzmatyczną rewolucję zaczyna niepokojąco przypominać ancien rćg/me, który tak gwałtownie obaliła. W zależności od wartości, które się uznaje, fakt ten może być zasmucający bądź pokrzepiający. Nas jednak nie interesuje słabość rebelii w długofalowej perspektywie historii, lecz przede wszystkim sama jej możliwość.

Interesujące jest w związku z tym, że Weber uważał charyzmę za jedną z głównych sił napędowych historii, bez względu na to, że jasno rozumiał fakt, iż charyzma jest zjawiskiem bardzo krótkotrwałym. Niezależnie jednak od tego, ile starych wzorców odradza się w toku „rutynizacji" charyzmy, świat nigdy nie jest już całkiem taki sam. I choćby nawet zmiana była znacznie mniejsza, niż spodziewali się tego czy liczyli na to rewolucjoniści, to jednak nastąpiła. Czasami dopiero po długim czasie okazuje się, jak głęboka była przemiana. Oto dlaczego zawodzą w historii prawie wszystkie próby totalnej kontrrewolucji, o czym świadczą choćby takie przedsięwzięcia, jak sobór trydencki czy kongres wiedeński. Nauka, jaka stąd wypływa dla naszego socjologicznego podejścia, jest prosta, prawie banalna, lecz mimo to ważna dla stworzenia bardziej wyważonego obrazu: można się skutecznie przeciwstawiać Lewiatanowi predefinicji lub ujmując to samo negatywnie, w duchu naszych poprzednich rozważań: możemy odmówić współdziałania z historią.

Owo uczucie czegoś nieubłaganego, wywoływane przez Durkheimow-skie i pokrewne poglądy na społeczeństwo, pochodzi po części stąd, że nie poświęca się w nich dostatecznej uwagi samemu procesowi historycznemu. Żadna struktura społeczna, jakkolwiek potężna by się zdawała w danej chwili, nie istniała w całej swej potędze od zarania dziejów. Każdy z jej charakterystycznych rysów został jej kiedyś nadany przez ludzi, czy byli to charyzmatyczni wizjonerzy, czy sprytni oszuści, zwycięscy bohaterowie, czy po prostu jednostki mające władzę, które stawiały na to, co dawało im większe możliwości kierowania całym widowiskiem. Ponieważ wszystkie systemy społeczne stworzyli ludzie, wynika stąd, że ludzie mogą je także zmieniać. A właśnie jedno z ograniczeń wspomnianych poglądów na społeczeństwo (które — podkreślmy to raz jeszcze — dostarczają nam prawomocnego ujęcia rzeczywistości społecznej) polega na tym, że w ramach układu odniesienia, który tworzą, trudno liczyć na zmianę. W tym właśnie punkcie historyczna orientacja ujęcia Weberowskiego przywraca równowagę.

Durkheimowski i Weberowski sposoby patrzenia na społeczeństwo nie są logicznie sprzeczne. Są jedynie przeciwstawne, ponieważ skupiają się na różnych aspektach rzeczywistości społecznej. Można całkiem słusznie powiedzieć, że społeczeństwo jest faktem obiektywnym, zniewalającym i nawet tworzącym nas, lecz słuszne jest także stwierdzenie, że to nasze własne sensowne działania przyczyniają się do utrzymania gmachu społeczeństwa i mogą niekiedy przyczyniać się do jego zmiany. Co więcej, te dwa twierdzenia mieszczą w sobie paradoks egzystencji społecznej: społeczeństwo nas określa, lecz jest z kolei określane przez nas. O paradoksie tym napomykaliśmy już przy okazji omawiania kwestii naszego spiskowania i kolaboracji ze społeczeństwem. Gdy tylko jednak spojrzymy na społeczeństwo w ten sposób, okazuje się ono o wiele bardziej kruche, niż się wydawało z innego punktu widzenia. Nasze człowieczeństwo, nasze wyobrażenie o sobie, nasza tożsamość wymagają potwierdzenia ze strony społeczeństwa, lecz i społeczeństwo wymaga potwierdzenia ze strony wielu nam podobnych, aby w ogóle mogło istnieć Innymi słowy, to nie tylko my istniejemy na mocy definicji, ale w len sam sposób istnieje społeczeństwo. To, czy nasza odmowa uznania danej rzeczywistości społecznej będzie miała jakiś skutek, zależy od naszego miejsca społecznego. Niewolnikowi niewiele pomoże odmowa uznania swego niewolnictwa. Inna sprawa, gdy uczyni to jeden z właścicieli. A jednak systemy niewolnictwa zawsze gwałtownie reagowały na takie wyzwanie, choćby rzucone było przez najmizerniejsze z ich ofiar. Wydaje się więc, że tak jak nie ma w społeczeństwie władzy totalnej, tak też nie ma w nim totalnej niemocy. Władcy w społeczeństwie dostrzegają ten fakt i dostosowują doń środki kontroli.

Wynika stąd, że systemy kontroli wymagają stałych potwierdzeń ze strony tych, których mają kontrolować. Można odmówić takiego potwierdzenia na rozmaite sposoby. Każdy stanowi zagrożenie dla oficjalnie zdefiniowanego społeczeństwa. Możliwości warte tu rozważenia to: transformacja, wycofanie i manipulacja.

W naszych uwagach o charyzmie wskazaliśmy już, w jaki sposób może przebiegać transformacja definicji społecznych. Charyzma nie jest oczywiście jedynym czynnikiem zdolnym spowodować zmianę w społeczeństwie.

123


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger3 (2) waleczni żołnierze pojawiają się, gdyż są armie gotow
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger6 (2) Większość z nas zdaje się łatwo znosić jarzmo społecz
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger3 (2) waleczni żołnierze pojawiają się, gdyż są armie gotow
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger2 (2) przedkatolicki i katolicki. Nieuchronnie przy tym okr
45705 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger5 (2) wszelkie idee są bardzo skrupulatnie badane w c
48006 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger4 (2) wspólną żonę. Lub też mógłby włączyć ją do sweg
18521 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger8 (2) porównaniu socjologia okazuje się kontynuatorką
21626 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger9 (2) wolno nam zadać pytanie, w jaki sposób poczynan
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger3 (2) PRZEDMOWA Książka ta jest przeznaczona do czytania, n

więcej podobnych podstron