Zdjęcie1129

Zdjęcie1129



tak sit niekiedy robi. wypływa to nie tyle z rzeczywistego przezwyciężenia spuścizny Znanieckiego, ile z tej osobliwości socjologii polskiej,

0    której bardzo dawno temu napisał Jan Sta

nisław Bystroń: „(...) Socjologia polska nie ma rozwoju historycznego, lecz wyłącznie logiczny: autorowie polscy znajdują się zawsze w żywym kontakcie z teoriami obcymi, nie znając przeważnie poprzednich prac polskich. Nie ma ta    historycznej: poszczególne teorie

powstawały niezależnie od siebie, jakby plamy barwne, rzucone na białe tło”1.

Nie zamierzam propagować powrotu do Znanieckiego, postuluję jedynie potraktowanie go jak klasyka, tj. myśliciela, z którym wolno

1    trzeba się nie zgadzać, ale którego nie wolno ignorować. Iluż takich klasyków ma polska socjologia?! Dwóch? Trzech? Czterech?

Po drugie, Znaniecki należy do tych Jakże nielicznych przedstawicieli polskiej humanistyki, którzy zapewnili sobie trwałą pozycję w nauce światowej, stając się uczonymi rzeczywiście znanymi poza naszym krajem. Jest on jednym z tych polskich uczonych, o których znaczeniu można sensownie dyskutować w ramach powszechnej historii nauk społecznych. Miarą jego zasług naukowych nie jest w żadnym razie jedynie to, czego dokonał jako pierwszy w Polsce, lecz również to, co wniósł do socjologii światowej w dość przełomowym dla niej czasie.

Rozumie się samo przez się, że w sprawie tej też nie było i nie ma jednomyślności. Wkład Znanieckiego bywa oceniany rozmaicie, w praktyce bywa nawet niemal całkowicie zapoznawany, ale nazwisko współautora Chłopa polskiego nie stało się nigdy pustym dźwiękiem dla światłej części socjologów zachodnioeuropejs-

kich i amerykańskich. Wiele publikacji poświęca Znanieckiemu sporo miejsca 2, chociaż, niestety, nie bierze się poza Polską pod uwagę jego prac napisanych po polsku i niedostępnych w innych językach. Niezbyt też często widzi się go jako odrębną indywidualność naukową, a nie tylko współpracownika Thomasa. Najważniejsze jest jednak to, że o Znanieckim ciągle się pisze i Znanieckiego nadal się wydaje. Jego pozycję międzynarodową można porównać jedynie z pozycją Bronisława Malinowskiego, który jednak prawie przez całe swe życie pracował poza Polską.

Po trzecie, Znaniecki zapisał się w historii nauk społecznych nie tylko swoimi książkami i artykułami Bardziej niż ktokolwiek inny przyczynił się on do zinstytucjonalizowania polskiej socjologii. Ta strona dziejów nauki nie zawsze jest doceniana, niekiedy zaś całkowicie się ją pomija. Nie ulega wszakże wątpliwości, że na postęp dyscypliny naukowej składa się rozwój nie tylko idei, lecz również tego wszystkiego, co służy ich przekazywaniu i utrwalaniu: katedr, instytutów, czasopism, towarzystw naukowych itd. Jak długo jakaś nauka nie Jest w stanie wytworzyć odpowiednich instytucji, tak długo pozostaje jedynie indywidualnym lub zbiorowym hobby, nie będąc nauką w pełnym tego słowa znaczeniu i nie mając szans na przetrwanie wtedy, gdy wymierają wybitni ludzie, którzy dali jej początek.

Jak wiadomo, instytucjonalizacja socjologii nie była łatwa i trwała wiele dziesiątków lat. W Polsce przypadła ona przede wszystkim na okres między wojnami światowymi i dokonała

1

J. St. Bystroń, Rozwój problemu socjologicznego w nauce polskiej, „Archiwum Komisji do Badania Historii Filozofii w Polsce", t. I, cz. IL Kraków 1917 ss. 192—193.

2

Por. na przykład Nicholas S. Timasheff, Sodological Theory. Its Naturę and Growth (1055). Don Martin-dale The Naturę and Types oj Sodological Theory (1980) A Boskoff, Theory in American Sociology mag1 t’CwIs A. Coser, Mastert oj Sodological Thnuaht (II wyd„ 1977), Robert Bleretedt, American Sodological Theory. A Critical HUtory (1981).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdjęcie1129 tak sit niekiedy robi. wypływa to nie tyle z rzeczywistego przezwyciężenia spuścizny Zna
nie zakładać się w ogóle. -    Tak. ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrow
85338 Zdjęcie4862 (2) Sztuczny wychów koźląt ■    Samotne koźlęta to nie znaczy opusz
NoB3 28 NAUKA O BOGU ka to nie tyle z niezręczności definicji, ile z przekonania, że Bóg jako Istot
P1040354 Zespól zapalenia skóry pęcin (Pastem Dermatitis Syndrome, PUS) Jest to nie tyle choroba co
DSC02900 (5) $6 RYSZARD NYCZ W każdym razie wypada przyjąć, że to nie tyle dana koncepcja u. sankcjo
NoB3 28 NAUKA O BOGU ka to nie tyle z niezręczności definicji, ile z przekonania, że Bóg jako Istot
Obraz39 (9) 42 Wolny myśliwy. Osiom prób czytania Mickiewicza owa czerwień to nie tyle kolor, ile ży
nosi 20 do 25 watów i jest tak obliczona, że siła przyciągająca dopóty nie wystarcza do przezwycięże

więcej podobnych podstron