w
I.*’ starszych — elementy własnego folkloru, w celu ich
wtórnego ożywienia w postaci zrekonstruowanej i w znacznej mierze zsyntetyzowanej oraz w sytuacji już raczej sztucznie wytworzonej, choć w znacznej mierze analogicznej. W grę wchodzą takie gatunki folkloru autentycznego (sensu largo), jak: zwyczaje i obrzędy związane z pewnymi pracami domowymi (przędzenie, darcie pierza, kiszenie kapusty itp.), z cyklem dorocznym (np. Andrzejki, Katarzynki, kolędowanie, szopka, dyngus, przebierańcy i maszkary zapustne, kogutek, Marzanna, gaik, sobótki, dożynki itp.) czy — wreszcie — najważniejsze i najczęściej wykorzystywane — tradycyjne obrzędy weselne. Przejawia się to z jednej strony w życiu współczesnym społeczności lokalnych, gdzie można zauważyć celowe podtrzymywanie niektórych, specjalnie ulubionych zwyczajów i obrzędów, a nawet powrót — dla celów raczej rozrywkowych — do obrzędów już wygasłych, szczególnie wspomnianych wesel” *.
Tradycyjna kultura chłopska podlegała na przestrzeni minionych wieków zamierzonym procesom sakralizacji. Polegały one na wprowadzaniu przez Kościół rzymskokatolicki treści religijnych do tradycyjnych struktur obrzędowości publicznej i prywatnej, co miało w konsekwencji ukształtować konfesyjny stereotyp postaw i zachowań polskiego ludu wiejskiego. Wnoszone do życia społecznego kościelne obrzędy sakramentalne (chrzest, bierzmowania, ślub kościelny itp.) miały na celu sakralizację ważnych i przełomowych wydarzeń życia ludzkiego. Szeroko natomiast propagowana doroczna obrzędowość liturgiczna doprowadzić miała do ukształtowania ścisłych relacji między rocznym cyklem pracy rolnika, a bogatym kalendarzem świąt religijnych. Jak pisała Z. Kossak: „W pewnym punkcie dziejów Kościół wkroczył w cykl kalendarzowy, narzucając własny rok liturgiczny, zamykający w kole dwunastu miesięcy nieśmiertelne misterium Narodzenia, Odkupienia i Zmartwychwstania. Stare wierzenia odeszły, zapadły w głąb podświadomości, gdzie wegetują utajone, lecz wciąż żywe” *.
Trzeba przyznać, ii do dziś jeszcze formacja katolicyzmu ludowego w głównej mierze bazuje na sferze oddziaływań obrzędowych, które to oddziaływania podlegają z kolei silnemu ciśnieniu obiektywnie rozwijających się procesów laicyzacji życia społecznego *. W rezultacie tego obserwujemy spadek wpływów organizacji wyznaniowych na życie społeczne i rodzinne oraz wzrost zapotrzebowania na świeckie formy obrzędowe i wzory świętowania. Zjawiska te w pełni dostrzegają również ideolodzy katoliccy. I tak np. ks. K. Maliński w rozważaniach nad kwestią świąt świeckich i religijnych dochodzi do następującej konkluzji: „... był czas dysproporcji; przewagi świąt religijnych nad świętami świeckimi. Obecnie obserwujemy odejście ludzkości od świętowania religijnego. Związane to jest niewątpliwie m.in. z jego biernym charakterem: z faktem, że człowiek jest tam przedmiotem, a nie podmiotem działania” *.
W sformułowaniu powyższym zawarta została bardzo istotna kwestia, że istnieje ścisły związek między obrzędowością (w tym także i wzorami świętowania) a praktyką ludzkiej działalności. Związek ten nadaje obrzędowości społeczny i równocześnie pragmatyczny charakter, co szczególnie ujawnia się w formach obrzędowości świeckiej. Stanowią one bowiem jeden z najtrwalszych elementów więzi społecznej oraz podtrzymują w grupach społecznych tradycje i obyczaje angażujące jednostki do czynnego współdziałania w jak najszerszym tego słowa znaczeniu. Ponadto obrzędy świeckie zawierają w swych treściach głęboko huma-