56
który nie umie zażegnać burzy, jedyny człowiek, rozumiejący sytuację, baron de Batz nie znajduje posłuchu. Daremnie tłumaczy, że prowincja uz naje króla, że i w Paryżu większość ludu żywi doń sympatię, lecz tylko
szepcą, bo głośno mówić wolność im zabranial Tu właśnie demonstruje'poeta swą tezę, że rewolucję robi mniejszość, zaprowadzająca teror, udrapowany hasłami wolności. Wreszcie scena trzecia odsłania destrukcyjną pracę konwentu.
Część druga, czyli właściwy Czerwony marsz ma charakter widowiska marionetkowego i daje sceniczny skrót rewolucji francuskiej. Ludzi ogarnęło opętanie, które ich zmusza do sprawowania jakiejś czerwonej mszy wokoło wszechwładnej gilotyny. Role statystów pełnią Talleyrand i Cambaceres, ci sami, co później powitają Napoleona, jako reprezentanci tej warstwy, która służy każdej sile. Tym czasem gilotyna pracuje w coraz szybszym tempie, a przerażenie, niemoc, bezradność tłumu rośnie. Ginie więc król, umiarkowani Zyrondyści, Danton, wreszcie sam Robespierre. Ludzie przestają się powoli cieszyć wolnością, cierpią z braku chleba i pracy, z uczuciem ulgi witają silną władzę Napoleona, zgięci pod jarzmem wolności.
Jakkolwiek rewolucja francuska stanowi temat oklepany i zużyty, Rostworowski zdołał dać