stanowisk pracy jako sposobowi na zwiększanie wydajności i zadowolenia z pracy, polepszanie jej jakości, zmniejszanie absencji i fluktuacji kadr, a przy okazji dzięki swoim osiągnięciom zdobywali duży rozgłos. Jeden z najgłośniejszych tego przykładów to słynny eksperyment z projektowaniem stanowisk pracy w fabryce Volvo w Szwecji: wielkim rozgłosem cieszyła się koncepcja, że skoro robotnicy w Volvo są szczęśliwi w pracy, to przez to być może produkują lepsze samochody.
To jednoczesne koncentrowanie się na technicznych i ludzkich aspektach organizacji odzwierciedla się obecnie w poglądzie, według którego organizacje najlepiej jest postrzegać jako „systemy socjotechniczne". Termin ten wprowadzili w latach pięćdziesiątych członkowie Tavi-stock Institute of Humań Relations w Anglii, aby dać wyraz wzajemnemu powiązaniu społecznych i technicznych aspektów pracy. Ich zdaniem, te dwa aspekty pracy są nierozdzielne, ponieważ w tej konfiguracji charakter jednego elementu zawsze ma ważne następstwa dla drugiego. Kiedy wybieramy jakiś system techniczny (czy to będzie struktura organizacyjna, czy styl kierowania, czy technologia), zawsze ma on jakieś kosnekwencje z punktu widzenia ludzi, i vice versa. Szczególnie dobitnie ilustruje to wiele badać przeprowadzonych przez Tavistock Institute, np. badania, jakie prowadzili w końcu lat czterdziestych Erie Trisl i Ken Bamforth nu temat zmian technologii w górnictwie węgla w Anglii. Próba zmechanizowania procesu wydobywania węgla przez zastosowanie „metody długiego chodnika” polegającej na doprowadzeniu wrębiarki z taśmociągiem do przodka węglowego, spowodowała poważne problemy, zniszczyła bowiem tkankę nieformalnych stosunków społecznych panujących w kopalni. Ta nowa technologia obiecywała wprawdzie zwiększenie wydajności, wywołała jednak wszystkie problemy społeczne kojarzone teraz z nowoczesną fabryką, spotęgowane jeszcze wielokrotnie przez o wiele gorsze warunki pracy. Rozwiązanie problemu polegało na znalezieniu sposobu pogodzenia potrzeb ludzkich i wydajności rozpatrywanej z czysto technicznego punktu widzenia.
To, jak wygląda obecnie praca w większości regionów świata, dowodzi, że przy planowaniu każdego rodzaju systemu społecznego lub zarządzaniu nim — czy będzie to mała grupa, czy organizacja, czy społeczeństwo —trzeba zawsze pamiętać o wzajemnej zależności potrzeb technicznych i ludzkich. Dziś już w pełni docenia się to w najpopularniejszych teoriach organizacji, kierowania i funkcjonowania grup, gdyż wszystkie one zazwyczaj w taki czy inny sposób opierają się na zasadach socjotechnicznych.
Kiedy przyznajemy, że jednostki, grupy i organizacje mają potrzeby, które muszą być zaspokojone, to uwaga nasza natychmiast skupia sic na fakcie. 11 zaspokojenie tych potrzeb zależy od środków, jakich dostarcza otoezenie Taki sposób myślenia, wspierający obecnie „systemowe podejście" do organizacji, czerpie inspiracje głównie z prac teoretyka biologii. Ludwiga von Bertalanffy’ego. Podejście systemowe, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych rozwijane równocześnie po obu stronach Atlantyku, opiera się na zasadzie, że organizacje, tak jak organizmy, są „otwarte" na swoje otoczenie i jeśli mają przetrwać, to muszą się znajdować w odpowied niej relacji z tym otoczeniem.
Sposób podejścia w duchu systemów otwartych, rozwijany na różnych szczeblach teoretycznych uogólnień, zrodzi) wiele nowych koncepcji wykorzystywanych w myśleniu na temat organizacji (zob. tablicę 3.2). Koncepcje te są często przedstawiane jako ogólne zasady dotyczące wszystkich rodzajów systemów, ponieważ von Bcrtalanffy przedstawił zasady ogólnej teorii systemów mającej łączyć różne dyscypliny nauki. Osiągnął jednak taką integrację przyjąwszy żywy organizm jako model służący do zrozumienia złożonych systemów otwartych. Posłużył się więc koncepcjami pierwotnie formułowanymi w celu zrozumienia systemów biologicznych po to, by uzykać zrozumienie świata jako całości. Toteż na początku teoria systemów rozwijała się w przebraniu metafory biologicznej.
Na poziomie pragmatycznym podejście oparte na systemach otwartych zwykle koncentruje się na pewnej liczbie kluczowych problemów.
Po pierwsze, kładzie się nacisk na otoczenie, w którym istnieją organizacje. Chociaż może to się teraz wydawać zaskakujące, przedstawiciele klasycznej teorii zarządzania poświęcali otoczeniu stosunkowo niewiele uwagi. Traktowali organizację jako „zamknięty", mechaniczny system i wobec tego absorbowały ich zasady planowania jej „wnętrza". Teoria systemów otwartych wszystko to zmieniła, wskazując, że jrrzy organizowaniu zawsze trzeba pamiętać o otoczeniu. Toteż zaczęto przywiązywać wielką wagę do zrozumienia najbliższego „otoczenia zadaniowego", określanego przez bezpośrednie interakcje organizacji (np. z klientami, konkurentami, dostawcami, związkami zawodowymi i agendami rządowymi), a także szerszego „otoczenia ogólnego". Wszystko to ma poważne następstwa dla praktyki organizacyjnej, gdyż wymaga położenia szczegół-