cie, rezygnacja z ustalania hierarchii tekstów uporządkowa nych w strukturę wedle zasady ich względnego prestiżu, niesieniu do treści poznawczych i, co więcej, pod względer* jakości pracy niezbędnej do ich wytworzenia.
Tym samym łatwo uchwycić oczywistą przyczynę opozycji wobec tekstualizmu: uznać, że wszystkie odczytania są rezultatem wyboru pomiędzy „dowolnymi” procedurami interpretacyjnymi a procedurami „ograniczanymi przez reguły”, to uznać, że sama „rzeczywistość” jest przedmiotem takiego wyboru. W ujęciu tradycyjnym (które rozpoczyna się od Schleiermachera) interpretacja jest rodzajem aktywności, której uzasadnienie definiuje się w głównej mierze w kategoriach jej podobieństw i różnic w stosunku do procedur i rodzajów wiedzy tworzonych przez nauki przyrodnicze. W okresie przed pojawieniem się tekstualizmu wybór w naukach humanistycznych i społecznych dotyczył aspiracji do dostarczania „wyjaśnień” zjawisk kulturowych (podobnych do tych, jakie tworzą nauki przyrodnicze) oraz „rozumienia obejmującego pozostałą część, wobec której stosowano „interpretację”, jak nazywali to hermeneuci w rodzaju Diltheya. Za sprawą tekstualizmu obie te opcje zostają odrzucone na rzecz poglądu głoszącego, iż sam interpretator może aspirować do tworzenia jakiegoś rodzaju artefaktu, tzn. jego własnej interpretacji, zajmującej miejsce wśród innych in-terpre tandów jako autonomiczne dzieło sztuki.10 Interpretacji takiej nie uważa się już w żadnej mierze za uzależnioną od jakiegoś dzieła sztuki lub odpowiedzialną wobec niego. Przestaje ona pełnić funkcję wyjaśnienia czy pełnej szacunku prezentacji dzieła artysty, poety, bądź myślicie-la i przekształca się w prezentację i pochwałę sztuki interpretatora. W akcie samouwielbienia interpretacja tekstu-aina gwałci tabu zbliżone do tabu kazirodztwa czy miesza-
** Zob. GcolTrey H- Hartman, Samng tłu Text: Literaturę, Derrida, Philosobhy Baltimore: Johns Hopkins Unwersity Press, 1981, wstęp.
nia gatunków, zamazując w obszarze tekstów różnicę między suwerennością a zależnością. Nie ma znaczenia, czy ktoś utrzymuje, że wszystko, włączając sztukę, jest tylko interpretacją lub też że sama interpretacja jest także sztuką, i dlatego też wszystko jest ostatecznie sztuką. W każdym z tych przypadków podważana jest bowiem hierarchia. Zacieranie różnicy pomiędzy tekstem, który ma zostać zinterpretowany, a tekstem interpretującym powtarza próbę rozmycia różnicy między panami a niewolnikami w domenie polityki, prawa i życia społecznego. Staje się to głównym grzechem w oczach tych, którzy bronią interpretacji rozumianej jako służenie kulturowym artefaktom, zachowującym status mistrzowskich arcydzieł.
Ponadto rozumienie tekstu jako gry elementów znaczących bez udziału tego, co znaczone — rozumienie, jakie zawdzięczamy Jacques’owi Lacanowi i Jacques’owi Derridzie11, lansującym tezę, iż wszystkie domniemane elementy znaczone są jedynie elementami znaczącymi uznawanymi za te pierwsze — unieważnia całą serie rozróżnień, na których od czasu wynalezienia hermeneutyki opierała się interpretacja. Mam tu na myśli rozróżnienia pomiędzy intencją a aktem, literalnymi a przenośnymi znaczeniami słów, znaczeniem a odniesieniem zdania, powierzchnią a głębią dyskursu, tekstem a kontekstem, i tak dalej. Jeżeli uznać, że tekst nie posiada tych wewnętrznych wymiarów oraz zewnętrznych odniesień do rzeczy nie będących tekstami, to interpretacja staje się bezprzedmiotowa. Czynność interpretowania traci wówczas oparcie w tworzywie nadającym jej charakter szczególnego rodzaju intelektualnej pracy, której wytworem są poszczególne interpretacje. Jeżeli tekst albo znak postrzegany jest wyłącznie jako powierzchnia, to interpretację można pojmować jedynie jako pracę (nie kończącą się reprodukcję tego samego) lub też alternatywnie
"Jonathan Culler, On Deeonslructión, ss. 26-30,97-100.