i
40
W idzi rozpierzchłe sny dumnej wielkości, Skn&on;j chwale, 1/y, rozpacz miłości,
Przeszłość się czerni, jak otchłań bezdenna, i rzys/.lość, jak chmura, gromami brzemienna; Czyny i słowa, złe myśli i chęci,
Co, jak ćma nocna, kryły się w pamięci;
Błędy wesołe lub miłe w swym czasie.
Lecz z których dzisiai każdy zbrodnią zda się;
I wszystkie krzywdy, Któremi przewinił,
Co choć utaił, sam wie, że uczynił,
Których naprawić nie ma już sposobu: Wszystkie, jak duchy z otwartego grobu, Wznoszą się z serca, okryte żałobą,
I groźnym palcem wołają za sobą,..
Wszystko on widzi — nim zwierciadło duszy Ockniona duma porwie i rozkruszy.
Tak! duma pokryć, odwaga znieść śmiało Potrafi wszystko wszystko co się stało;
Lecz któż bez trwogi? cóż stąd, że ukryta? Godzien jest tylko chwały hipokryta:')
Nie nędznik, co się wprzód chełpiąc, ucieka. Lecz ten, co nawet widzi śmierć — i czeka;
i ałac spalony — ta wieża zamyka Baszę kobiety, dwór i niewolnika.
Nie wini Konrad o srogość zwycięzcę,
Sam mu los równy gotował po klęsce.
Duma sam w sobie: — strach, zgryzotę przemógł; Lecz jest myśl jedna, której uśpić nie mógł,
Której pomyśleć nie śmiał: - jak te wieści Przyjmie Medora? jak zniesie boleści?...
Wtenczas — raz tylko wtenczas — z cichym ję-
[kiem
Porwał się z miejsca i z kajdanów brzękiem Wzniósł nagle ręce — jakby zerwać zadał Więzy, na które z wściekłością poglądał.
Lecz udał męstwo, czy się w nie uzbroił:
Zaśmiał się gorzko i gniew uspokoił.
♦ Teraz niech przyjdą! — niech znajdą katusze Gorsze! niech znajdą!... — Lecz odpocząć muszę*.— Rzeki, padł na łoże, zamknął skrzące oko,
I co bądź marzy — znać, że śpi głęboko.
Noc jeszcze — północ już była minęła.
Gdy pożar floty i bitwa się wszczęła.
Jak Konrad w planach, godna wodza rzesza Skora w pełnieniu i w pracy pośpiesza.
Nie było złego, choć w tak krótkiej chwili,
Coby go mogąc, wrogom nie zrobili.
W godzinie Konrad — korsarz na pokładzie.
Na ladzie rycerz, derwisz na biesiadzie.
Odkryty, bliski śmierci, ocalony.
Zwycięzca, tyran, zbawca, zwyciężony.
Jeniec, w kajdanach, jak zbrodzień po wojnie Skazany na śmierć — i usnął spokojnie!