historycznych na ziemiach położonych od Bałtyku po Karpaty. Wśród tych ludów Wenedowie zajmują wcale poczesne miejsce. Nie brak o nich wiadomości w pierwszym tomie Historii narodu polskiego35 Naruszewicza, który długo czekał na druk i ukazał się dopiero w 1824 r., a ponownie całość dzieła w latach 1836*37. Również w Opisie starożytnej Polski (1816, wyd. 2: 1828) znaleźć można informacje o Wenedach, a m. in. zdanie Prokopa z Cezarei, że oni „nie słuchają jednego pana, lecz zdawna w gminowładztwie żyją” 30.
Ale wśród wielu rozmaitych prac „starożytniczych”, jakie się za młodych lat Słowackiego ukazały, warto zwrócić uwagę głównie na Wawrzyńca Surowieckiego Śledzenie początków narodów słowiańskich ”, gdzie wiele miejsca poświęcił autor właśnie Wenedom, uważanym przezeń (jak zresztą przez wielu badaczy przed nim i po nim) za lud prasłowiański, który nie stworzył innych form organizacyjnych prócz gminowładztwa. Interesująca jest zwłaszcza charakterystyka tego ludu, dokonana przez historyka i zarazem pierwszego naszego antropologa, którego wybitne w tej dziedzinie osiągnięcia oceniono należycie dopiero w połowie naszego stulecia38. Z punktu widzenia naszego tematu nie jest obojętne, że Wenedowie w opisie Surowieckiego w pewnych szczegółach przypominają lud o tej nazwie w tragedii Słowackiego.
Badając rozmieszczenie plemion rozmaitych na terenach europejskich Surowiecki doszedł do wniosku, że można je podzielić na trzy grupy: „panujące”, „uciśnione” i „przysiedlone”, przy czym Słowian wenedyjskich zaliczył do „uciśnionych”*•. Twierdził, że byli oni „rośli i silni”, lubiący swobodę, łagodnego charakteru, pozbawieni agresywności i wojowniczości, nie prowadzili wojen zaborczych, lecz jedynie z konieczności we własnej obronie, „nie byli wprawni do oręża” i „dla mnogości tylko swojej trudni byli do pokonania”. Gdy zostali napadnięci, bronili się dzielnie, „a kiedy już widzieli, że muszą 1 2 pójść pod obce jarzmo, nie chcąc dożyć tej niedoli, całymi gromadami sami sobie zadawali śmierć dobrowolną"M.
Jeśli nie wszystkie, to przynajmniej większość wymienionych tu cech można by przypisać również Wenedom Słowackiego, co zdaje się sugerować, że zbieżność ta nie jest chyba całkiem przypadkowa. Ale gdyby nawet była przypadkowa, to raczej trudno kwestionować, że taki właśnie obraz Wenedów utrwalił się w historycznej świadomości ówczesnego pokolenia w znacznym stopniu dzięki Surowiec-kiemu. Jego bowiem rozprawa nie przeszła bez echa ani w Polsce, ani też za granicą: wydana po raz pierwszy w 1820 r. i po raz drugi w 1824, została wnet przełożona na język rosyjski, a przez sławnego wtedy badacza starożytności słowiańskich, Józefa Pawła Szafarzyka na język niemiecki i opatrzona obszernymi uwagami, po części polemicznymi 3 4. Niektóre więc szczegóły z dzieła Surowieckiego mogły pośrednio, jako utrwalony stereotyp, posłużyć Słowackiemu do kreacji Wenedów.
Ale to nie wszystko u Surowieckiego, co może ewentualnie kierować uwagę na niektóre szczegóły w Lilii Wenedziey np. na didaskalia poprzedzające czwartą scenę IV aktu, gdzie czytamy, że Roza „do zachodzącego słońca śpiewa runiczną inwokacją". Kojarzy się to oczywiście z praktykami wieszczek ze skandynawskiej Eddy, o czym powiemy nieco niżej, ale ponadto nie jest może bez znaczenia, że Surowiecki był jedynym uczonym tamtej epoki, który wysunął hipotezę (zresztą błędną), że istniały runy słowiańskie4*. Wreszcie w jego charakterystyce Celtów jest zdanie, że „mężczyźni pędząc życie próżniackie, myślistwem tylko i w potrzebie wojną się trudnili” 2, co mimochodem niejako przypomina pogardliwe słowa Gwinony o Lechu jako próżniaku, myśliwym i wojowniku:
LECH
Cóż ty ze starym zamyślasz Derwidem?
199
** Warszawa 1824, t. I, cz. 1, s. 226-231.
** T. Święcki, Opis starożytnej Polski, Kraków 1861, s. 31.
Pierwsze wyd. Warszawa 1820; wyd. 2 tamże 1824.
'* Uczynił to J. Czekanowski w pracy Dle schweizerische antropologlsche Aufnah-nie im Lichte der polnischen Untersuchungsmethoden, Poznań 1954; zob. też A. GeIIa. Wawrzyniec Surowiecki, Wrocław—Warszawa 1958, s. 49.
" W. Surowiecki, Śledzenie początków narodów słowiańskich. Warszawa 1824. «. 177-178 (edycja fototypiczna: Wrocław—Warszawa—Kraków 1964).
Tamże, s. 124, 167-168.
Przekład ros. L. Ordyńskiego w „Siewiernyj archiw" z 1826; J.P. Szafarzyk. Ober die Abkunft der Slaven nach Lorenz Surowiecki. Buda 1828.
** W. Surowiecki, O charakterach pisma runicznego u dawnych barbarzyńców europejskich, z domniemaniem o sranie ich oiwiecenia, „Roczniki Warsz. Tow. Przy}. Nauk'* 1823, t. XVI, s. 152-203 (po s. 152 tabele przedstawiające runy: słowiańskie hiszpańskie, germańskie i normańskie).
“ Siedzenie .... jw.. s. 92.