trzeba zachować nadzwyczajną ostrożność. Gdyby ograniczoność źródeł bajki można było tłumaczyć ograniczonymi zdolnościami fantazji ludzkiej w ogóle, to poza daną grupą bajek nie mielibyśmy żadnych innych, a przecież mamy tysiące innych bajek, niepodobnych do bajek magicznych. I wreszcie owym jednym źródłem może być źródło obyczajowe. Jednakże morfologiczne badanie bajki wykaże, iż właśnie obyczajowości jest w niej bardzo mało. Od obyczajowości do bajek prowadzą pewne szczeble przejściowe i obyczajowość znajduje w nich odwierciedlenie pośrednie. Jeden z takich szczebli przejściowych stanowią wyrosłe na określonym etapie rozwoju obyczajowości wierzenia religijne i bardzo prawdopodobne jest to, że istnieje uzasadniony związek między wczesnymi formami obyczajowości i religią z jednej strony a religią i bajką — z drugiej. Ale obyczaje obumierają, obumiera religią, a jej treść przekształca się w bajkę. Bajki zawierają tak wyraźne ślady wczesnych wyobrażeń religijnych, że można je wyprowadzić nie uciekając się do studiów historycznych, jak to już stwierdziliśmy. Takie przypuszczenie łatwiej jest jednak uzasadnić w aspekcie historycznym, posłużmy się więc pewną paralelą między bajkami a wierzeniami. W bajce występują trzy podstawowe formy przenoszenia Iwana drogą powietrzną: na latającym koniu, ptakach lub latającym okręcie. A przecież właśnie tak odbywa się przenoszenie dusz zmarłych, przy czym
w wierzeniach ludów pasterskich i rolniczych przeważnie występuje koń, u myśliwych — orzeł, a u mieszkańców morskiego wybrzeża — okręt. Można więc założyć, że jedna z pierwszych podstaw kompozycji bajek, a mianowicie wędrówka odzwierciedla wyobrażenia o wędrówce duszy w zaświatach. Te i inne wyobrażenia mogły niewątpliwie powstać niezależnie od siebie na całym świecie. Krzyżowanie się kultur i obumieranie wierzeń religijnych dopełniają reszty. Latającego konia zastępuje bardziej zabawny dywan. Pozostawmy jednak sąd o tym historykom. Bajka jest jeszcze zbyt mało zbadana pod względem jej związków z religią i w aspekcie dalszego głębszego poznawania więzi łączących ją ze sferą odległej obyczajowości i gospodarki.
Jest to najbardziej ogólny wniosek wynikający z naszych rozważań. Co prawda powyższe uogólnienie jest zaledwie próbą syntezy. Ale jeśli jest ona trafna, w przyszłości powinna pociągnąć za sobą wiele innych uogólnień i może wówczas stopniowo zaczniemy odsłaniać tajemnicę, która wciąż jeszcze tak szczelnie otacza bajkę.
Powróćmy jednak do naszego schematu. Wniosek dotyczący absolutnej stałości następstwa zdarzeń nie zawsze znajduje potwierdzenie, bowiem nie wszędzie następstwo funkcji jest takie, jakie wykazuje schemat końcowy. Przy uważnym przyjrzeniu się schematowi dostrzeżemy pewne odstępstwa od tej reguły.
189