IMGa04 (2)

IMGa04 (2)



Ricardiańskiej Sismondi nie godził się na udzielenie naukowej i mu* I ralncj sankcji takiemu postępowi sił produkcyjnych, który pomnażał I choćby doraźnie, nędzę i cierpienia klas pracujących, tak rzucające się i w oczy w tej wczesnej fazie przemysłowego przewrotu. Tako ekonomia I sta zaś szukał uporczywie sposobów nie przyspieszenia, lecz regulacji f mechanizmów żywiołowego wzrostu, antycypując wiele idei, stale od f tego czasu powracających w myśli ekonomicznej, ale przez politykę społeczną i gospodarczą sprawdzanych dopiero w następnym stuleciu! r Naukę ekonomiczną, która co najmniej od Smitha przedstawiała r się chętnie jako teoria „bogactwa narodów** w ujęciu sumarycznym, | chciał Sismondi przekształcić w teorię i program „ogólnego dobro- r bytu**. Nie była to różnica werbalna. Fakty dowiodły — stwierdził' autor w przedmowie do drugiego wydania Nowych zasad — „że uczeni, I od których oddaliłem się, dążyli do fałszywej pomyślności, że ich i teorie, tam gdzie je zastosowano w praktyce, mogły co prawda i zwiększyć bogactwo materialne, lecz zmniejszyły korzyści osiągane przez poszczególne jednostkiuże jeśli zmierzały one do uczynienia ‘ bogatego jeszcze bogatszym, to i biednego uczyniły jeszcze biedniej- l szym, bardziej uzależnionym i wydziedziczonym^ [...] Czyż Anglia ' zapominając o człowieku dla rzeczy nie poświęciła celu dla śród- 1 ków?**w. Wzrost wytwarzania jest więc tylko środkiem, dobrobyt f i godność ludzka są celem, a najskuteczniejszym sposobem działania j nauki i władzy będzie (w przekładzie na język ekonomii XX wieku) | stymulacja konsumpcji i popytu efektywnego przez politykę pełnego j zatrudnienia. Sismondi za korzystne dla krajów biednych uważa inwestycje tanie — pracochłonne i kapitałooszczędne, a nie odwrot- j nie. Jego stosunek do postępu technicznego, do wdrażania wynalazków nauki —sprawa, z którą najczęściej wiązać miano jego imię —jest czysto pragmatyczny, wolny od przejawów konserwatywnego senty- [ mentalizmu. mechanizacja pożądana jest tam, gdzie występuje nie- ] dobór rąk do pracy i gdzie podaż towarów nie nadąża za popytem konsumentów, szkodliwa w przypadku przeciwnym.

Był Sismondi pierwszym bodaj ekonomistą wychowanym w szkole liberalnej, który wyzwolił się z obsesji tempa i z obsesji skali. Pierwszym, który doszedł do wniosku, że szybciej nie zawsze znaczy pomyślniej i że większe nie zawsze jest lepsze. Pisząc z myślą o przy*

** Ibidem, s. 2, 6.

106    10 lbtdcrn, ». 1, 524; i- II, ». 258.

szlości Francji, Szwajcarii, Włoch, krajów stojących zaledwie u progu rewolucji przemysłowej, projektował rozwój gospodarczy w tempie jiowściąganym i równomiernym, bez wielkich skoków i pchnięć, i z planowym przeciwdziałaniem procesom koncentracji produkcji, bogactw i dochodów. Ta wersja programu kontrklasycznego wolna była zupełnie od wpływu gospodarczego nacjonalizmu, od chęci podsycania rywalizacji międzypaństwowej. Anglia jest tu groźna nie przez swą potęgę konkurencyjną, lecz jako zaraźliwy wzór błędnej drogi rozwoju: „chciałem pokazać na przykładzie kryzysu, jaki ona 'przechodzi, zarówno nasze obecne cierpienia powstałe wskutek więzi istniejącej między różnymi przemysłami całego świata, jak i obraz naszej własnej przyszłości, jeśli nadal będziemy postępowali zgodnie z zasadami przez nią wyznawanymi”71. Należy zwrócić uwagę na ten tryb warunkowy, biorący się z przekonania, że gatunkowe cechy kapitalizmu kontynentalnego nie zostały jeszcze przesądzone, że jeszcze nic jest za późno, aby przełożyć ster.

Ster rozwoju dzierżyć miały administracje państwowe, nie po to jednak, aby troszczyć się o ochronę interesów przedsiębiorców, którzy dostatecznie troszczą się sami o siebie. I nie po to, aby sztucznie pobudzać inwestycje, lecz aby stale korygować podział dochodu społecznego, bowiem „ci, co podsycają produkcję w nieskończoność niV troszcząc się o poznanie tego dochodu, pchają naród do ruiny sądząc, że otwierają przed nim drogę do bogactw”7. Sismondi przyznawał, że produkcja na wielką skalę i korzystająca z coraz nowszych technologii prowadzi do obniżki cen towarów, a więc do rozszerzenia zbytu, jednakże kluczowe twierdzenie jego teorii sprowadza się do tego, iż osiągnięty na tej drodze wzrost efektywnego popytu nie kompensuje —wbrew Sayowi —jego spadku spowodowanego równoczesnym ograniczeniem pracochłonności i zatrudnienia.

Skoro tak, to rządy winny popierać przede wszystkim wzrost zatrudnienia, plac i konsumpcji: wówczas aparat wytwórczy dostosuje się do tego sam przez się i choćby przyszło mu nieco zwolnić obroty swych trybów, uniknie za to kryzysowych zaburzeń realizacji. Niestety, dotychczas rządy działały odwrotnie: „zamawiały pończochy i kapelusze naprzód, licząc że później znajdą się dla nich nogi i głowy”73.

1 Ibidem, i. I, s. II. ^ Ibidem, t. 83. Ibidem. s. 354.

107


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC01443 (3) pokazuje figę swoim adoratorom, nie zgadza się na formę, jaką mu narzucili i sprawdza,
7)    Benesz w oporami godził się na uznanie polskiej granicy wschodniej, nie chciał
skanuj0097 BRUCE: Chyba wybuchowy charakter. Nic wydaje mi się. żebym był wybuchowy. KATIE: Nie złoś
Slajd7 (41) S Nie dzielą się na drodze podziału mitotycznego S Odpowiadają na bodźce fizyczne i chem

więcej podobnych podstron