wstaje szybko i kieruje się wielkimi krokami w tamtą stronę; jego gumowe podeszwy suną bezgłośnie po kamiennych płytach. Po paru sekundach biała koszula niknie całko- i wicie w ciemności.
Ponieważ Frank milczy i nie wraca, A...( j sądząc zapewne, że musiał tam coś dostrzec, również wstaje, smukła, milcząca, i oddala ; się w tym samym kierunku. Z kolei jej suknię wchłania nieprzenikniona ngc.
Upływa sporo czasu, żadne słowo nie zostało wypowiedziane dostatecznie głośnó, by mogło dotrzeć na odległość dziesięciu metrów. Tak jak: gdyby nie było tam nikogo.
Frank teraz odjechał. A... poszła do sypialni. Wnętrze jest oświetlone, ale żaluzje zostały tak dokładnie zamknięte, że przepuszczają tylko tu i ówdzie między listewka- I mi wąskie smugi światła.
Krzyk jakiegoś zwierzęcia, gwałtowniejszy od innych, przenikliwy i szybko urwany, znowu się rozległ na dole, w ogrodzie, u stóp tarasu. Ale tym razem sygnał zdaje się pochodzić od strony przeciwległego narożnika, w którym znajduje się sypialnia.
Oczywiście nie można nic dostrzec, nawet gdy się maksymalnie natęży wzrok i wychyli ciało na zewnątrz balustrady, obok filaru podtrzymującego południowo-zachodni narożnik dachu.
Teraz cień filaru pada na kamienne płyty przed sypialnią, w poprzek środkowej części tarasu. Ciemne pręgi, skierowane ukośnie, gdy je przedłużyć aż do samej fasady, wskazują czerwonawą strugę, która spłynęła wzdłuż pionowej ściany z prawego rogu pierwszego okna, umieszczonego najbliżej korytarza.
Trzeba by jeszcze około metra, by cień filaru, i tak już długi, do Sięgnął okrągłej plamki na kamiennych płytach. Od tej plamki odchodzi wąska nitka, która pnie .się pionowo i powiększa w miarę wznoszenia się po betonowej podmurówce. Następnie sunie po powierzchni drewna, z deszczułki na desz-czułkę, rozszerzając się coraz bardziej przy parapecie okna. Ale to posuwanie nie odbywa Się w sposób ciągły: łuskowate ułożenie klepek przerywa jego bieg rzędem krawędzi wystających w równych odległościach: tam ciecz rozlewa się jeszcze bardziej, nim znowu zacznie się wyżej wspinać. Na samym parapecie farba złuszczyła się na dużej przestrzeni, lecz nastąpiło to później i usunęło w trzech czwartych czerwony ślad.
Plama na ścianie zawsze była w tym samym miejscu. Na razie mówi się tylko o odmalowaniu'' żaluzji i balustrady — balustrada ma być jaskrawożółta. Tak postanowiła A...
Jest teraz w sypialni, oba okna wychodzące na południe są otwarte. Istotnie słońce —
151