Zamiast odpowiedzi zapytałem w napięciu, który to dział.
— Jesteśmy jedynym instytutem na świecie, który produkuje w większych ilościach krzemowodory — odpowiedział profesor.
Wydawało mi się, że śnię. Już jako dwunastoletni chłopak z mo jego podręcznika chemii dowiedziałem się o istnieniu benzyn krzemo wych. W miarę upływu lat czułem coraz mocniej, że związki te wpłyn;i w jakiś sposób na bieg mojego życia. Krótko przed maturą zapowiedzią łem nawet kolegom w klasie, że mam zamiar jako pierwszy wytworzyć związki silanów. Jednakże w czasie studiów nie zetknąłem się z nimi ani razu.
Siedziałem teraz jak skamieniały. Profesor chciał mi objaśnić, co to za związki, lecz wpadłem mu w słowo:
— Do jakich silanów doszliście?
— No cóż, tylko tak daleko jak pan Stock1, do tetrasilanu.
— A czy udało się już uzyskać jakieś związki?
— Nie — odparł. — Silany eksplodują przecież ze wszystkimi od czynnikami. Udało się nam jedynie przeprowadzić reakcję z jodem.
— Z substancjami wybuchowymi — wyznałem — eksperymentowałem już jako mały chłopak. Chciałbym bardzo pracować w pańskim dziale. Chcę wytworzyć związki silanów. To musi się udać. W chemii nieraz okazywało się, że wszystko wychodzi, jeśli odpowiednio się dc tego zabrać. Zawsze marzyłem o tym, aby pracować nad silanami! Nit miałem pojęcia, że one tutaj są.
Oczy starego wilka zaświeciły się.
*
Silany są cieczami wykazującymi pewne podobieństwo do benzyn używanych w samochodach, tyle tylko że są one niewiarygodnie samo zapalne. Kiedy się już zapalą, płoną jak ogień piekielny i nie możne ich ugasić. Gdyby genialnemu Stockowi udało się uzyskać ich związki dostałby pewnie Nagrodę Nobla. Nie znaleziono jednak dla nich żad nogo zastosowania. Tak więc po śmierci Stocka nikt na całym świecń nie chciał wytwarzać tego diabelstwa.
Ptolosor hchćr zdołał nakłonić Niemieckie Stowarzyszenie Badaw cz.c do wyasygnowania znacznych środków na opracowanie mniej nic bezpiecznych i pewniejszych metod syntezy. Teraz miał do dyspozycji
m' ilości czterech wyizolowanych silanów i byl akurat na ivm samym t|*ic badań co kiedyś profesor Stock.
Ponieważ nie udawało się otrzymać żadnych /.wii|/.kńw, cluial pi/v > < 11 niej uzyskać najpierw wyższe silany: z pięcioma, s/escioina, i* * • iimua albo ośmioma atomami krzemu. Za pomocą nowej, polieih - ne| aparatury zamierzano produkować tak wielkie ilości suiowyili
.......w, aby można z nich było wyizolować choćby śladowe ilości wytną
uyeli wyższych silanów.
Wszystko potoczyło się jednak zupełnie inaczej.
Alfred Stock należy do grona największych chemików nieorganicznych naszego siu lecia. Zbudował aparaturę, w której reakq'e odbywały się w atmosferze beztlenowej lub w próżni. Umożliwiło to eksperymenty z substancjami wrażliwymi na kontakt z powie trzem. Jemu też zawdzięczamy wyprodukowanie po raz pierwszy mono-, di-, tri- i tetraiu łanów, w wyniku oddziaływania na krzemek magnezu kwasami nieorganicznymi.