LXVIII DZIEJE TWÓRCZOŚCI POETYCKIEJ
i czarnego. Pojawiają się jednak teraz i inne układy sylabicznc, w różnych wariantach, od czternastozgłoskowca w Sielance (typ 7+7), przez najczęstszy w tej grupie wiersz dziewięcioz-głoskowy, aż do wzorów krótszych - zwykle w układach mieszanych, dających wrażenie rozmaitości rytmicznej. Co jednak znamienne, Lechoń wykracza - teraz znacznie częściej niż dotychczas - poza typ wiersza sylabiczncgo. Kilkakrotnie wprowadza do swych wierszy system syłabotoniczny. Tu daje się zauważyć szczególne upodobanie poety w różnych kombinacjach trocheicznych, głównie czterostopowej; zdublowana w Sarabandzie dla Wandy Landowskiej, daje ona długą, melodyjną frazę, dźwiękowo zharmonizowaną z muzycznym tematem utworu. Ten typ wiersza wykorzystywany jest też przez Lechonia w celach stylizacyjnych - tak dzieje się w Rymach częstochowskich, których metrum, łączące tetrapodię z trypodią trocheiczną, stanowi wersyfikacyjną aluzję do poezji ludowej; podobnie w Naśladowaniu Or-Ota, istotnie powtarzającym utrwalony przez niego wzorzec rytmiczny (owo „naśladowanie” niewiele dalej zresztą sięga). Podstawa sylabotoni-czna, różnie konstruowana, ulega nierzadko zakłóceniom i modyfikacjom. Częściej niż poprzednio stosowane rymy męskie powołują wersy okrojone kataleksą. Raz wreszcie dochodzi do głosu system toniczny {Powstałem nagi z mego snu), oparty na kombinacji wersów cztero- i trój-przyciskowych. Wszystko są to systemy regularne - poza nie Lechoń nie wychodzi. Zawsze też powiązane dokładnymi rymami, przy czym często bywa to kunsztownie rozłożony rym wewnętrzny, szczególnie przez poetę ceniony. W tym tradycyjnym wciąż kształcie wiersza nadal wyraża się niechęć autora do burzenia zastanych konwencji, do propozycji nowych kierunków poetyckich, inspirowanych przez awangardę.
Do całej twórczości poetyckiej Lechonia zwykło się przykładać miarę jego świetnych początków. Wedle tych kryteriów oceniany, okres powrześniowy jest znacznie skromniejszy w osiągnięcia. Lechoń był tego świadomyJ „Dla innych - notuje w Dzienniku w roku 1950 - jestem po Karmazynowym poemacie i Srebrne i czarne obowiązany pisać jeszcze lepiej. Bardzo przepraszam, ale to jest niemożliwe [...] Jako materia poetycka -nic lepszego dać nie mogę, niż dałem”64. Ale przecież wśród wierszy lat wojny i, zwłaszcza, lat dobrowolnej emigracji są utwory wpisane na trwałe w dzieje polskiej poezji - i są fragmenty, strofy, obrazy, które pozostają w pamięci na zawsze. Przypomnijmy tu kilka z nich, z pełną świadomością ryzyka wszelkiego oceniającego wyboru: Kniaźnin i żołnierz, Marsz Drugiego Korpusu, Jan Kazimierz („wydaje mi się, że Karmazynowy poemat oraz Srebrne i czarne zamknięte są w nim niby poetyckiej esencji” - pisał o nim nie bez racji Lechoń65), Powstałem nagi z mego snu, Chorału Bacha słyszą dźwiąki, Rozchyl tylko raz zasłoną, Grobowiec na Harendzie, Erynie, Na temat z St. John Perse’a. Poeta z doskonałym wyczuciem trafia w źródła wzruszeń narodowych, w kompleksy i sentymenty wykształcone przez wspólną nam wszystkim historię; umie też dotrzeć do indywidualnych, a przecież powszechnych przeżyć i refleksji człowieka myślącego. Czyni to z niezwykłą inwencją poetycką i wielką sprawnością formalną. Jest nadal sobą.
III. POETA UTRWALONEGO ŁADU
/
Lechoń wobec problemów społecznych i politycznych. W
domu rodzinnym poety żywa była tradycja działalności społecznej, reprezentowana zwłaszcza w społecznikowskim temperamencie ojca i wielu jego inicjatywach. Tradycji tej Lechoń się sprzeniewierzył. Nie miał w tym kierunku ani uzdolnień, ani zainteresowań. Co więcej - całe jego pisarstwo, z publicystyką
''' Dziennik I 332 (notatka z dn. 9 IX 1950). Dziennik II 25.