i tajemniczością w porównaniu z obywatelskim i sportowym charakterem obrządków helleńskich. Do początkowej pogardy przyczyni! się też związek obcych wierzeń z niewolnikami. Wielu przedstawicieli tej najniższej warstwy społecznej trwało wiernie przy swej religii, chociaż prawo nie pozwalało im łączyć się w związki kultowe.
Ale drwiny i żarciki dowodzą także pewnego zaintrygowania, a Grecy nie byliby ciekawskimi i plotkarskimi Grekami, gdyby przechodzili obojętnie obok tajemniczych, ekstatycznych ceremonii. Dlatego wykorzystywano ten temat w komedii, stąd też później poważne zainteresowanie się odmiennymi formami czci bóstw. Do szeregów nowych wyznawców przechodzili ci wszyscy, którym bezduszna i jałowa, zeświecczona i upolityczniona religia państwowa przestała już wystarczać. Deklarowanie się Greków po stronie czegoś w rodzaju współczesnej teozofii, czyli przejmowania form, formuł i frapujących inscenizacji egzotycznego klimatu duchowego bez wrośnięcia w ich obcą tradycję, spełniało na dłuższą metę funkcję laicyzującą: rozbijało religijną jedność gminy, odrywało od wiary przodków, nie wprowadzało zaś do autentycznej obcej społeczności religijnej. Samo ciśnie się tu na usta określenie: przelotna moda i kaprys znudzonych własną religią o-bywateli.
Tracko-frygijski Sabazjos stanowił pierwotnie jedynie oboczne imię swego rodaka Dionizosa. Ten ostatni jednak przybył do
m
Grecji przed okresem klasycznym i na tyle się zhellenizował, że w momencie gdy przyszła kolej na import Sabazjosa w dobie klasycznej, uznano go za obce bóstwo, mimo że ekstatyczne formy kultu były im obu wspólne. Jak z tego widać, siła absorpcyjna religii greckiej osłabła już na tyle, że w V w. nie zdołała zasymilować identycznego z dionizyj-skim kultu trackiego. Czciciele Sabazjosa pozostali na uboczu jako ciała obce, a podobnie będzie z tracką Kotytto i Bendis, z samotra-ckimi Kabirami i libijskim Ammonem. Owa sztywność tej złożonej z tak różnych elementów religii, stanowiącej „wynik wielowiekowego rozwoju, w którym dużą rolę odegrał wpływ kultów wschodnich” 27, była sygnałem ostrzegawczym, że coś się w niej zaczyna psuć, że nastąpił odpływ własnych sił żywotnych.
W omawianym teraz okresie czciciele obcych bóstw wyraźnie już wyodrębniają się, tworząc własne związki religijne, nawet tolerowane i finansowane. Takim przykładem jest kult libijskiego' Ammona, stwierdzony w Atenach przed 371 r., z którym zetknięto się za pośrednictwem kolonii w Cyrenajce, a który wymieniany jest nawet w rachunkach za skóry zwierząt ofiarnych w r, 333— —332 28. Podobnie tracka bogini Bendis miała w Atenach swój, co prawda krótki, okres świetności około 431 i\, kiedy to „na początku wojny peloponeskiej Ateńczycy wszel-
27 Zob. przypis 7.
28 M.P.Nilsson, cyt. wyd., s. 832.
117